Widzew Łódź dalej dobrze punktuje. Kto stoi za jego dobrą formą?


Po sześciu spotkaniach "Czerwono-biało-czerwoni" mają na koncie 15 punktów

30 sierpnia 2021 Widzew Łódź dalej dobrze punktuje. Kto stoi za jego dobrą formą?
Foto Lukasz Sobala / PressFocus

Chyba nawet najbardziej optymistyczni kibice łódzkiego Widzewa nie spodziewali się tak dobrego wejścia w nową kampanię swoich ulubieńców. Widzew Łódź w końcu może podobać się swoim kibicom. Co sprawia, że podobieczni Janusza Niedźwiedzia prezentują się tak dobrze?


Udostępnij na Udostępnij na

Pomimo potknięcia w Gdyni i przegranej 3:1 z lokalną Arką Widzew wrócił na właściwe tory i dalej dobrze punktuje. Po niepowodzeniu na Pomorzu widzewiacy ograli u siebie Stomil Olsztyn i Górnik Polkowice. Co ciekawe, RTS w sześciu kolejkach trafiał do siatki 14 razy. To najlepszy wynik w lidze i dużo lepszy dorobek niż w zeszłym sezonie. Przed rokiem do strzelenia 14 bramek potrzebował 16 kolejek. Po meczu z Górnikiem Widzew Łódź zajmuje 2. miejsce w ligowej tabeli.

Oglądaliśmy bardzo dobre spotkanie z obu stron. Trzeba powiedzieć, że Górnik także dobrze wyglądał na boisku. Przed meczem słyszałem, że będzie to łatwe spotkanie, bo są beniaminkiem. Jednak ich zwycięstwo z Arką nie było przypadkowe. Dziś w pewnych momentach napędzili nam strachu. Z kilku rzeczy na pewno jestem zadowolony. Przede wszystkim z tego, że udało nam się odwrócić losy tego meczu. Ponownie świetnie weszliśmy w pierwsze 15 minut. Wszystko wyglądało jak należy, ale brakowało goli. Nagle jeden wypad Górnika zakończył się straconą bramką, natomiast dosyć szybko się podnieśliśmy i potrafiliśmy wyprowadzić akcje, które przyniosły nam prowadzenie – mówił po spotkaniu szkoleniowiec łodzian Janusz Niedźwiedź.

Odmieniony Dominik Kun

Poprzedni sezon nie należał do udanych w wykonaniu byłego piłkarza Sandecji Nowy Sącz. Nie było wiadomo, czy pozostanie w drużynie. Ostatecznie pomocnik został w Łodzi, a nowy szkoleniowiec zupełnie odmienił tego piłkarza. Kun jest nominalnym skrzydłowym, ale w tej kampanii na boisku widzimy go jako jednego ze środkowych pomocników. Mimo że nie występuje na swojej pozycji, na boisku prezentuje się świetnie. Jego kluczową rolę w drużynie pokazał przegrany mecz z Arką, w którym po jego zejściu z boiska spowodowanym kontuzją gra łodzian zupełnie się posypała i stracili oni kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi, a później także prowadzenie i wrócili z Gdyni bez punktów. Kun wrócił już po kontuzji i dał dobrą zmianę w meczu z Górnikiem Polkowice, miał świetną okazję do wpisania się na listę strzelców. Niestety, tym razem się nie udało, ale forma tego zawodnika może napawać optymizmem kibiców „Czerwono-biało-czerwonych”.

Czeski król środka pola

Kolejnym bardzo istotnym elementem w układance Janusza Niedźwiedzia jest środkowy pomocnik Marek Hanousek. Czech dołączył do drużyny zimą tego roku. Runda wiosenna poprzedniej kampanii nie była dla niego najlepsza, tak samo jak dla całej drużyny, ale w tym sezonie Hanousek jest w wyśmienitej dyspozycji. Wykonuje ogromną pracę dla drużyny, często niewidoczną dla zwykłego kibica. Mimo to jego udział w zwycięstwach odnoszonych przez widzewiaków jest nieoceniony. Hanousek notuje bardzo dużo odbiorów i reguluje tempo gry. W tym sezonie wpisał się już na listę strzelców, gdy otworzył wynik przegranego meczu z Arką.

Dobrze dysponowany Stępiński

Kolejnym zawodnikiem, który przeszedł dużą przemianę w porównaniu z poprzednim sezonem, jest Patryk Stępiński. Najpierw świetnie prezentował się jako centralny stoper w formacji z trójką obrońców. Nie jest nominalnym stoperem, a wyglądał lepiej od kolegów, którzy zwykle występują na tej pozycji. Później, kiedy urazu doznał Paweł Zieliński, spisał się świetnie także na prawym wahadle, w meczu z Olsztyńskim Stomilem strzelił gola i zanotował asystę. – Wszyscy sobie powtarzaliśmy, że to spotkanie ze Stomilem trzy dni po meczu w Gdyni jest szybką okazją, żeby się zrehabilitować za grę z Arką. Opaska kapitana mnie motywuje, ale jestem trzeci w hierarchii i w trakcie spotkania opaska wróciła do Daniela Tanżyny. Dla mnie to było wyróżnienie, że mogłem dzisiaj wyprowadzić drużynę na mecz jako kapitan. Jestem z Łodzi, chodziłem tutaj na mecze jako dzieciak i to jest dla mnie wyróżnienie – mówił Stępiński po wygranym meczu ze Stomilem.

***

Dobrą informacją dla kibiców Widzewa jest fakt, że za kilka dni do treningów z drużyną po poważnej kontuzji wróci Przemysław Kita, który przed urazem był ogromną wartością dodaną dla zespołu. Następne spotkanie Widzew Łódź rozegra w Opolu z tamtejszą Odrą, która zajmuje 7. miejsce w lidze z dziewięcioma punktami na koncie. Widzew zbudowany dwoma zwycięstwami z rzędu będzie chciał dopisać sobie kolejne punkty w ligowej tabeli. Czy tak się stanie? Przekonamy się już w najbliższą niedzielę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze