Cóż to są za tygodnie dla kibiców Widzewa! Podopieczni Janusza Niedźwiedzia dołożyli wczoraj kolejne zwycięstwo i awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Tym razem pewnie pokonali Zagłębie Lubin. Na co trzeba zwrócić uwagę po tym meczu, jeśli chodzi o Widzew?
Po zwycięstwie w Gliwicach przyszedł czas na mecz z drużyną Piotra Stokowca. Można powiedzieć, że to pierwsze spotkanie, w którym łodzianie byli zdecydowanym faworytem. Jak sprawdzili się w tej roli? Bardzo dobrze. Widzew kontrolował przebieg meczu od pierwszej do ostatniej minuty i zasłużenie dopisał sobie trzy „oczka”. Zagłębie nie miało nic do powiedzenia i wraca do Lubina bez punktów, kończąć swoją serię meczów bez porażki.
– Zagraliśmy źle, to nie był nasz dobry mecz. Widzew wygrał zasłużenie i trzeba to sobie otwarcie powiedzieć. Szkoda, bo mieliśmy pomysł na to spotkanie i wydawało się, że ten pomysł skutkuje. Potrafiliśmy się utrzymać, grać pressingiem, podchodzić pod bramkę przeciwnika. Brakowało konkretów, ale z gry w pierwszej połowie byliśmy zadowoleni – powiedział po meczu Piotr Stokowiec (źródło: Widzew.com).
Jordi Sanchez – napastnik idealny?
Kiedy Sanchez dołączał do Widzewa, umiejętności tego zawodnika mogły być dla kibicow zagadką. Z każdym meczem Hiszpan coraz bardziej udowadnia, że umie grać w piłkę i chyba przekonał do siebie już wszystkich nieprzekonanych. Jordi bardzo szybko stał się ulubieńcem kibiców, a grając takie mecze jak ten przeciwko Zagłębiu Lubin, zdecydowanie powiększa grono swoich fanów. Można powiedzieć, że na warunki ekstraklasy jest to zawodnik kompletny.
Ma niesamowite przyspieszenie, dobrą główkę i niezłe wykończenie (chociaż tutaj zdarzają się problemy). Jedynym mankamentem może być zbyt szybkie podejmowanie nie do końca dobrych decyzji na boisku i drobne błędy techniczne. Wydaje się jednak, że Jordi jest także idealnym piłkarzem do stylu gry Widzewa. Świetnie odnajduje się w szybkich kontratakach, w których Widzew jest bardzo groźny. Licząc wszystkie rozgrywki, Jordi jest najlepszym strzelcem Widzewa, mając na koncie sześć goli. Trzeba jednak przyznać, że gra Hiszpana jest dużo lepsza niż statystyki, a bramek mogło być zdecydowanie więcej.
Zadowoleni z układu tabeli po 13. kolejce? 🤗 pic.twitter.com/ElYtyKhErU
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) October 16, 2022
Rezerwowi atutem
Jeszcze wiosną tego roku Widzew miał wielkie problemy z kontuzjami, a trener Janusz Niedźwiedź nie mógł ułożyć składu tak, jakby chciał. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Niedźwiedź ma pozytywny bół głowy przy ustalaniu wyjściowej jedenastki, a część piłkarzy musi zasiąść na trybunach. Taki los wczoraj spotkał Łukasza Zjawińskiego, który nie zmieścił się w kadrze na mecz z Zagłębiem. Są też piłkarze, którzy mimo dobrej dyspozycji muszą zacząć mecz na ławce. Tak było chociażby w przypadku Kristoffera Normanna Hansena czy Juliusza Letniowskiego. Rywalizacja między zawodnikami odbija się pozytywnie na całej drużynie, oby taki stan rzeczy trwał jak najdłużej.
„Czerwono-biało-czerwoni” są obecnie jedną z najatrakcyjniejszych drużyn do oglądania w ekstraklasie. Co ważne – łodzianie zdobywając jeszcze trochę punktów w tej rundzie, będą mogli „zamknąć” temat utrzymania w lidze już jesienią i z czystą głową przystąpić do rundy wiosennej. Choć już teraz można powiedzieć, że musiałby wydarzyć się kataklizm, abyśmy nie zobaczyli łodzian w przyszłym sezonie ekstraklasy. Przypomnijmy, że Widzew to drużyna, która wraz ze Stalą Mielec najczęściej przewijała się w przewidywaniach „ekspertów”, jeśli chodzi o spadkowiczów. Ekipa Janusza Niedźwiedzia zamyka jednak usta wszystkim niedowiarkom i pnie się w ligowej tabeli.
Mecz #WIDZAG ogląda w Sercu Łodzi 17 180 kibiców. Dziękujemy, że gramy #ZawszeW12 🇦🇹 pic.twitter.com/a00OOatWfG
— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) October 16, 2022
Wypowiedzi pomeczowe
Po meczu w strefie meczowej mecz skomentowało trzech zawodników łódzkiego Widzewa.
Bartłomiej Pawłowski: – Dopisujemy sobie kolejne trzy „oczka”, a w tabeli wygląda to naprawdę nieźle. Realizujemy nasz cel, którym jest utrzymanie. W pierwszej połowie były takie momenty, że Zagłębie składnie rozgrywało swoje akcje, ale to my narzucaliśmy tempo tego meczu, pod koniec Zagłębie opadło z sił. Dla nas, jako beniaminka, każdy mecz jest trudny, ale na razie mocno zaskakujemy wszystkich liczbą zdobytych punktów.
Paweł Zieliński: – Były momenty w pierwszej połowie po stałych fragmentach, gdzie Zagłębie nam zagroziło, ale to jedyne okazje, jakie sobie stworzyli. Dużo pracujemy nad grą w defensywie, co przekłada się na mecze ligowe. Mam nadzieję, że do ostatniego meczu z Koroną podtrzymamy dobrą grę w obronie. Przeanalizowaliśmy przeciwnika i zrealizowaliśmy swój cel na ten mecz. Teraz przyjeżdza do nas Miedź Legnica, która kiedyś musi się przełamać. Z chłodną głową podchodzimy do tego spotkania, na pewno trzy punkty łatwo nam nie przyjdą. Nie widziałem sytuacji z rzutem karnym, więc nie chcę oceniać decyzji sędziego.
Martin Kreuzriegler: – Podczas wykonywania rzutu karnego nie byłem zestresowany, czułem się pewnie i strzeliłem gola. Jestem szczęśliwy, strzeliłem pierwszego gola dla Widzewa, wykonaliśmy dobrą pracę. Nasz rywal nie miał zbyt wielu sytuacji bramkowych. Miałem problemy mięśniowe, więc trener zdecydował się zdjąć mnie z boiska. Wiosną nie byłem sobą na boisku, proces aklimatyzacji trwał dłużej, niż myślałem. Teraz czuję się dobrze, ale wiem, że cały czas mogę grać jeszcze lepiej.