Widzew kontynuuje ligową serię bez porażki!


RTS pewnie pokonał Zagłębie Lubin 3:0

17 października 2022 Widzew kontynuuje ligową serię bez porażki!
Zbigniew Harazim / www.zbyszkofoto.pl

Cóż to są za tygodnie dla kibiców Widzewa! Podopieczni Janusza Niedźwiedzia dołożyli wczoraj kolejne zwycięstwo i awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Tym razem pewnie pokonali Zagłębie Lubin. Na co trzeba zwrócić uwagę po tym meczu, jeśli chodzi o Widzew?


Udostępnij na Udostępnij na

Po zwycięstwie w Gliwicach przyszedł czas na mecz z drużyną Piotra Stokowca. Można powiedzieć, że to pierwsze spotkanie, w którym łodzianie byli zdecydowanym faworytem. Jak sprawdzili się w tej roli? Bardzo dobrze. Widzew kontrolował przebieg meczu od pierwszej do ostatniej minuty i zasłużenie dopisał sobie trzy „oczka”. Zagłębie nie miało nic do powiedzenia i wraca do Lubina bez punktów, kończąć swoją serię meczów bez porażki.

– Zagraliśmy źle, to nie był nasz dobry mecz. Widzew wygrał zasłużenie i trzeba to sobie otwarcie powiedzieć. Szkoda, bo mieliśmy pomysł na to spotkanie i wydawało się, że ten pomysł skutkuje. Potrafiliśmy się utrzymać, grać pressingiem, podchodzić pod bramkę przeciwnika. Brakowało konkretów, ale z gry w pierwszej połowie byliśmy zadowoleni – powiedział po meczu Piotr Stokowiec (źródło: Widzew.com).

Jordi Sanchez – napastnik idealny?

Kiedy Sanchez dołączał do Widzewa, umiejętności tego zawodnika mogły być dla kibicow zagadką. Z każdym meczem Hiszpan coraz bardziej udowadnia, że umie grać w piłkę i chyba przekonał do siebie już wszystkich nieprzekonanych. Jordi bardzo szybko stał się ulubieńcem kibiców, a grając takie mecze jak ten przeciwko Zagłębiu Lubin, zdecydowanie powiększa grono swoich fanów. Można powiedzieć, że na warunki ekstraklasy jest to zawodnik kompletny.

Ma niesamowite przyspieszenie, dobrą główkę i niezłe wykończenie (chociaż tutaj zdarzają się problemy). Jedynym mankamentem może być zbyt szybkie podejmowanie nie do końca dobrych decyzji na boisku i drobne błędy techniczne. Wydaje się jednak, że Jordi jest także idealnym piłkarzem do stylu gry Widzewa. Świetnie odnajduje się w szybkich kontratakach, w których Widzew jest bardzo groźny. Licząc wszystkie rozgrywki, Jordi jest najlepszym strzelcem Widzewa, mając na koncie sześć goli. Trzeba jednak przyznać, że gra Hiszpana jest dużo lepsza niż statystyki, a bramek mogło być zdecydowanie więcej.

Rezerwowi atutem

Jeszcze wiosną tego roku Widzew miał wielkie problemy z kontuzjami, a trener Janusz Niedźwiedź nie mógł ułożyć składu tak, jakby chciał. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Niedźwiedź ma pozytywny bół głowy przy ustalaniu wyjściowej jedenastki, a część piłkarzy musi zasiąść na trybunach. Taki los wczoraj spotkał Łukasza Zjawińskiego, który nie zmieścił się w kadrze na mecz z Zagłębiem. Są też piłkarze, którzy mimo dobrej dyspozycji muszą zacząć mecz na ławce. Tak było chociażby w przypadku Kristoffera Normanna Hansena czy Juliusza Letniowskiego. Rywalizacja między zawodnikami odbija się pozytywnie na całej drużynie, oby taki stan rzeczy trwał jak najdłużej.

„Czerwono-biało-czerwoni” są obecnie jedną z najatrakcyjniejszych drużyn do oglądania w ekstraklasie. Co ważne – łodzianie zdobywając jeszcze trochę punktów w tej rundzie, będą mogli „zamknąć” temat utrzymania w lidze już jesienią i z czystą głową przystąpić do rundy wiosennej. Choć już teraz można powiedzieć, że musiałby wydarzyć się kataklizm, abyśmy nie zobaczyli łodzian w przyszłym sezonie ekstraklasy. Przypomnijmy, że Widzew to drużyna, która wraz ze Stalą Mielec najczęściej przewijała się w przewidywaniach „ekspertów”, jeśli chodzi o spadkowiczów. Ekipa Janusza Niedźwiedzia zamyka jednak usta wszystkim niedowiarkom i pnie się w ligowej tabeli.

Wypowiedzi pomeczowe

Po meczu w strefie meczowej mecz skomentowało trzech zawodników łódzkiego Widzewa.

Bartłomiej Pawłowski: – Dopisujemy sobie kolejne trzy „oczka”, a w tabeli wygląda to naprawdę nieźle. Realizujemy nasz cel, którym jest utrzymanie. W pierwszej połowie były takie momenty, że Zagłębie składnie rozgrywało swoje akcje, ale to my narzucaliśmy tempo tego meczu, pod koniec Zagłębie opadło z sił. Dla nas, jako beniaminka, każdy mecz jest trudny, ale na razie mocno zaskakujemy wszystkich liczbą zdobytych punktów.

Paweł Zieliński: – Były momenty w pierwszej połowie po stałych fragmentach, gdzie Zagłębie nam zagroziło, ale to jedyne okazje, jakie sobie stworzyli. Dużo pracujemy nad grą w defensywie, co przekłada się na mecze ligowe. Mam nadzieję, że do ostatniego meczu z Koroną podtrzymamy dobrą grę w obronie. Przeanalizowaliśmy przeciwnika i zrealizowaliśmy swój cel na ten mecz. Teraz przyjeżdza do nas Miedź Legnica, która kiedyś musi się przełamać. Z chłodną głową podchodzimy do tego spotkania, na pewno trzy punkty łatwo nam nie przyjdą. Nie widziałem sytuacji z rzutem karnym, więc nie chcę oceniać decyzji sędziego.

Martin Kreuzriegler: – Podczas wykonywania rzutu karnego nie byłem zestresowany, czułem się pewnie i strzeliłem gola. Jestem szczęśliwy, strzeliłem pierwszego gola dla Widzewa, wykonaliśmy dobrą pracę. Nasz rywal nie miał zbyt wielu sytuacji bramkowych. Miałem problemy mięśniowe, więc trener zdecydował się zdjąć mnie z boiska. Wiosną nie byłem sobą na boisku, proces aklimatyzacji trwał dłużej, niż myślałem. Teraz czuję się dobrze, ale wiem, że cały czas mogę grać jeszcze lepiej.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze