Łyżka dziegciu w beczce miodu – Warta Poznań ma problemy w spotkaniach z czołówką ligi


Warta Poznań zdobyła tylko jeden punkt w spotkaniach z zespołami z najlepszej czwórki ligi

21 kwietnia 2023 Łyżka dziegciu w beczce miodu – Warta Poznań ma problemy w spotkaniach z czołówką ligi
Dawid Szafraniak

Warta Poznań zdobyła zapowiadane 40 punktów. Już w zasadzie od dawna ma zapewnione utrzymanie i w zasadzie nie ma nic do stracenia w obecnej sytuacji. Tego, co zdobyła w tym sezonie, już nikt jej nie zabierze. Gdy myślano, że w końcu przyjdzie kryska na matyska i „Zieloni” nie unikną walki o utrzymanie, weszli jeszcze półkę wyżej. Jedyne, co pozostało im do zdobycia, to pierwsze zwycięstwo nad zespołem z TOP 4.


Udostępnij na Udostępnij na

Warta Poznań zajmuje obecnie 5. lokatę. Wyprzedzają ją jedynie największe polskie kluby, czyli Raków, Legia, Lech i Pogoń. Warciarze pod żadnym kątem nie mają prawa w ogóle się równać z nimi. Finansowo przepaść. Tak jak zresztą z większością ligi, którą ośmieszają, bo warto zaznaczyć, że Warta to wciąż najbiedniejszy klub w PKO Ekstraklasie. Nie dziwi więc teoretycznie fakt, że ma problem ze zdecydowanie mocniejszymi rywalami, ale jest to poniekąd – chyba jedyna – łyżka dziegciu w beczce miodu i rzecz, którą da się jeszcze poprawić.

Warta Poznań ma za duży respekt

Nie można mieć o to pretensji do Warty i Dawida Szulczka. Nie ma co ukrywać, że ich możliwości są ograniczone, a takie mecze jak z Legią to święto zarówno dla klubu, jak i dla całego Grodziska Wielkopolskiego. Tylko że teoretycznie „Zielonym” powinna odpowiadać gra z kontry. Gdy to rywal jest przy piłce, a „Duma Wildy” może wychodzić z kontratakami i punktować rywali. Przecież wiele razy już to robiła, grając na wyjeździe, gdzie jest jedną z najlepszych drużyn.

Warta Poznań znów zaskakuje – Dawid Szulczek stworzył drużynę świadomą i niebezpieczną

Z zespołami z czołówki Warta ma problem z taką grą. Gubi się, tak jak było to przy Bułgarskiej, gdy całkowicie oddała piłkę Lechowi w pierwszej połowie. Wówczas „Kolejorz” miał 75% posiadania piłki. Można też zegnać brak punktów w tych spotkaniach na po prostu brak szczęścia i skuteczności. We wspomnianych derbach Poznania Warta miała swoje sytuacje, aby ukłuć Lecha. Piłkarzom często brakuje odwagi w tych spotkaniach. Wychodzą z dużym respektem na te mecze, choć są też odstępstwa od reguły, na przykład spotkanie z Rakowem, w którym była szansa nawet na zwycięstwo. Tam akurat zadecydował błąd indywidualny.

Dziwi więc troszeczkę fakt, że Warta Poznań wbrew pozorom lepiej gra przeciwko drużynom zdecydowanie słabszym, gdy to ona musi prowadzić grę. To też pokazuje, że Dawid Szulczek trochę zrekonstruował „Zielonych”. Nie jest to już drużyna, która wyłącznie się broni i czeka na swoją jedyną okazję, jak często jest postrzegana. Po meczu z Lechem trener Warty był strasznie zły za pierwszą połowę, tłumacząc to na konferencji w dość dosadny sposób.

– Jeśli chodzi o same derby, całkiem nieźle je zaczęliśmy, ale potem nie do końca realizowaliśmy założenia w pressingu. Dobrze to wyglądało w obronie niskiej, tyle że nie mieliśmy bronić nisko przez 90 procent czasu. Te proporcje miały być inne, bardziej zrównoważone. Jestem dumny z tego, jak funkcjonowała drużyna, lecz na tych wielkich stadionach trochę brakuje nam odwagi. Gdy już puszcza trema, wygląda to zdecydowanie lepiej. Ten mecz pokazał, że się rozwinęliśmy. Jeśli jednak chcemy urywać punkty Lechowi, musimy poprawić skuteczność.

Nie radzą sobie z TOP 4

W tym sezonie Warta Poznań siedmiokrotnie mierzyła się z Pogonią, Legią, Lechem i Rakowem. Nie wygrała żadnego spotkania, ale co jeszcze gorsze, zdobyła w nich tylko jeden punkt. Bilans nie za ciekawy jak na piątą drużynę ligi, która kompletnie sobie nie radzi z zespołami znajdującymi się przed nią. Tylko Lechia Gdańsk punktuje gorzej z drużynami z TOP 4. Przepaść w tabeli pomiędzy tymi drużynami jest jednak ogromna, a więc nie jest to korzystna statystyka dla „Zielonych”.

Poprzedni sezon to też w dużej mierze przegrane z tymi zespołami. Raz udało się wygrać przy Łazienkowskiej, ale musimy pamiętać, gdzie zakończyła poprzedni sezon Legia. Być może w tym sezonie też uda się zanotować jedno, ale za to historyczne zwycięstwo nad stołecznym zespołem. Warta Poznań, jak wspomina Dawid Szulczek, nie gra już praktycznie o nic. Może odpalić wrotki. Nie może czuć żadnego respektu do Legii.

– Mamy 41 punktów i towarzyszą nam same pozytywne emocje. Jesteśmy w miarę bezpieczni i dla nas to wielka radość, że możemy z takimi drużynami rywalizować, a jeszcze większa, jak uda nam się urwać im punktyprzyznał Dawid Szulczek na konferencji przed spotkaniem z Legią.

Niemniej fakt, że będąc już trzy lata w PKO Ekstraklasie, Warta nie potrafi zabrać ani jednego punktu Lechowi – na sześć spotkań – ani wygrać z Rakowem i Pogonią i raz wygrać z Legią, jest dość niepokojący. Przy okazji Legii dodajmy, że to zwycięstwo to wyjątek od normy, bo bilans spotkań z „Wojskowymi” to 1:5. Nie mówimy tutaj o drużynie, która walczy regularnie o utrzymanie, ale wszystko wskazuje na to, że po raz drugi zakończy sezon na 5. miejscu.

Warta Poznań jest w stanie zaskoczyć Legię

Została ostatnia szansa na przełamanie się i wygranie w końcu spotkania z zespołem z TOP 4. Zadanie oczywiście bardzo trudne, ale ile razy już przed takimi wyzwaniami stawała Warta. Tym bardziej że teraz „Zieloni” kompletnie nic nie muszą, to Legia musi gonić Raków i bronić się przed Lechem.

Optymizm można podtrzymywać również po ostatnim spotkaniu ze Śląskiem, które było bardzo dobre w wykonaniu Warty, ale też dlatego, że Ivan Djurdjević, podobnie jak Kosta Runjaić, stosuje ustawienie z trójką w defensywie. Idąc dalej tym tokiem myślenia: „Zieloni” ograli również tak grający Widzew i bardzo mocno postawili się Rakowowi. Pasuje im, jak rywal gra podobnym systemem do nich.

Nie ma co mieć wielkich oczekiwań co do Warty. Swoją robotę już zrobiła. Te ostatnie mecze to nagroda. Wiadomo, że mało kto o tym myśli na poważnie, ale zespół z Drogi Dębińskiej wciąż ma szansę na europejskie puchary. To jest wciąż do zrobienia. W przypadku dobrego wyniku z Legią tym bardziej, a nie ma co ukrywać, że Warta Poznań jest w gazie. W Grodzisku ostatni raz przegrała 20 sierpnia z Widzewem. Lepszą serię meczów bez porażki u siebie mają jedynie Legia i Raków, a przecież często były pretensje o to, jak „Zieloni” grają na domowym stadionie.

Warta zatem wykonała wszystkie cele na ten sezon. Pozostał jej w zasadzie jeden, który może dopełnić świetny sezon. Wygrać z kimś z czołówki. Przydałoby się zmazać te niekorzystne statystyki spotkań z Rakowem, Legią, Lechem i Pogonią.

– Rozegraliśmy jak dotąd siedem meczów z tym drużynami i tylko udało nam się zremisować z Rakowem Częstochowa. Statystycznie patrząc, w końcu musi nam się udać wygrać z zespołem z top 4. Przed rokiem pokonaliśmy w Warszawie Legię. Teraz jest taki moment, w którym możemy pokusić się o zwycięstwo nad zespołem z czołówki – mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze