Kiedy „starsza siostra” Lecha Poznań awansowała do ekstraklasy, wiele osób zastanawiało się, czy ten futbol da się oglądać oraz czy klub zdoła się utrzymać. Głosów w obu tematach było sporo i większość raczej negatywnych. Jednak boisko wszystko zweryfikowało. Warta Poznań po wygraniu 11. meczu w sezonie zapewniła sobie utrzymanie. Jest lepsza w ligowej tabeli od „młodszego brata”. Umiejętnościami również zespół Piotra Tworka się broni, przez co chce się go oglądać. Krótko mówiąc – sukces na wielu płaszczyznach został osiągnięty.
Owszem, nigdy nie powiemy o klubie z Poznania, że gra jak Barcelona. Z pewnością nigdy nie powiemy, że ma mentalność Bayernu Monachium. Nigdy też nie stworzy drużyny supergwiazd jak kiedyś Real Madryt. Pewnie też nigdy nie będzie bardziej lubiany w Wielkopolsce niż Lech. Jednak Warta Poznań ma w sobie coś takiego, że przyciąga coraz bardziej kibiców. Co to jest? Przede wszystkim charakter. Każdy fan powtarza przecież zawsze pewne zdanie niczym mantrę: „Można nie mieć wyniku i być słabym zespołem, ale jeśli pokaże charakter, to będę z niego dumny”. Właśnie to przez cały sezon robią „Zieloni”. Pokazują prawdziwą walkę, zwykłą zadziorność i chęć do gry, której niejedna drużyna w Polsce mogłaby zazdrościć.
Great attacking play from Warta Poznań and Kuzimski did well to stay onside. Warta are definitely the surprise of the season. Wisła Kraków not quite safe yet but they'll probably be fine. 🇵🇱⚽️ #WISWAR #Ekstraklasa
— Tom Sutherland 🔶🇪🇺🇵🇱 (@SimplySuvo92) April 17, 2021
Płaczący ze szczęścia trener, czyli jest utrzymanie
Pewnie gdyby ktoś przed sezonem powiedział Piotrowi Tworkowi, że 18 kwietnia będzie mógł uronić łzy szczęścia z powodu utrzymania, to brałby to w ciemno. Dzisiaj już pozostanie w ekstraklasie jest faktem. Wygrana nad zespołem Petera Hyballi wywołała radość. Warta Poznań osiąga coś, czego na starcie sezonu wcale nie mogła być pewna. Euforia szkoleniowca objawiła się w prosty, skromny sposób na pomeczowej konferencji:
– Moi chłopcy zrobili dzisiaj niesamowitą rzecz – na pięć kolejek przed końcem rozgrywek utrzymaliśmy się w ekstraklasie i jestem ogromnie dumny z moich piłkarzy i chylę czoła przed nimi. Dziękuję wam, chłopcy. Cieszcie się tą chwilą, bo w Krakowie z Wisłą nie wygrywa się często.
Czy ktoś zna skromniejszego człowieka, który poprowadził być może klub z Poznania do największego jego sukcesu w XXI wieku? Bo przecież Warta Poznań pod jego batutą wróciła do najwyższej klasy rozgrywkowej po spadku w 1995 roku!
Teraz zaś ma realne szanse nawet na czwarte miejsce w lidze na koniec sezonu. Do Piasta Gliwice „Banda Tworka”, jak wielu kibiców mówi o tej drużynie, traci przecież tylko dwa punkty. Z pewnością więc „Zieloni” będą bić się o to miejsce do samego końca. Wystarczy tylko spojrzeć na poniższą radość panującą w szatni, by w to uwierzyć.
Bohater ostatniej akcji pyta… KTO WYGRAŁ MECZ? 🔥#WISWAR pic.twitter.com/NpQKg8jo2M
— Warta Poznań (@WartaPoznan) April 17, 2021
Wielu ekspertów już teraz podnosi głosy, że być może Piotr Tworek to najlepsze, co mogło się beniaminkowi ekstraklasy trafić. Niektórzy to właśnie w nim widzą nawet trenera roku w polskiej lidze. Na korzyść szkoleniowca drużyny z Poznania może przemawiać jeden niepodważalny fakt – robi wynik ponad stan. Nie oszukujmy się, kto, patrząc na tę drużynę przed początkiem sezonu, postawiłby ją tak wysoko w ligowej hierarchii? Granie w środku pola ze zbliżającym się do końca kariery Łukaszem Trałką czy też oparcie ataku na jeszcze niedawno pracującym w Anglii Mateuszu Kuzimskim przyniosło jednak efekty.
Gdyby dwa lata temu ktoś powiedział, że w sezonie 20/21 @_Ekstraklasa_ po 25. kolejce trzeci będzie @Rakow1921 , a szósta @WartaPoznan ,to trzeba by było dzwonić po pogotowie.#Ekstraklasa
— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) April 17, 2021
„Styl Warciański”
Jego najważniejszy element to defensywa, która właściwie w tym sezonie nie zawodzi. W tym elemencie wiosną może być konkurencją nawet dla Pogoni Szczecin.
Adrian Lis i jego obrońcy w 12 rozegranych meczach ligowych w 2021 roku stracili raptem osiem bramek. Siedem razy zespół Warty Poznań kończył mecz na zero z tyłu. To wszystko osiąga bez swojego kapitana i podpory w defensywie, a więc kontuzjowanego Bartosza Kieliby – podpory bloku obronnego.
Aktualne zestawienie w defensywie to: Jakub Kuzdra, Robert Ivanov, Aleks Ławniczak i Jakub Kiełb. Jeśli do tej formacji dodamy jeszcze grających na pozycji defensywnego pomocnika Jakuba Kupczaka i Łukasza Trałkę, to mamy właśnie skompletowaną być może najlepszą obronę ligi na wiosnę. Oczywiście weryfikacja działań destrukcyjnych jeszcze nastąpi. Ostatnich pięć meczów poznaniacy rozegrają z Rakowem, Jagiellonią, Pogonią, Śląskiem i Cracovią, co wcale nie jest łatwym terminarzem. Trzy z tych pięciu drużyn dalej grają o coś w tym sezonie (utrzymanie lub podium na koniec sezonu).
Biegają, grają, wiedzą co mają robić. Prawo Warta, brawo Trener Tworek. Ps. Sorry nie komentuje meczów Esa ale naprawdę Warta mnie dzisiaj ujęła ⚽️👍👏👏
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) April 17, 2021
W słowach prezesa Bońka znajduje się cała esencja gry drużyny Warty. Jeżeli ktoś ogląda regularnie polskie rozgrywki, to widzi wybiegane kilometry, umiejętne przesuwanie się formacji w określonych kierunkach. Kolejną cechą charakterystyczną jest walka o każdą piłkę, dla zawodników Piotra Tworka nie ma tych straconych, zawsze trzeba walczyć o każdą do samego końca. Również trener dorzuca do stylu coś od siebie, czyli odpowiednio dobraną taktykę:
– Przygotowujemy taktykę w taki sposób, aby jakoś tego rywala zaskoczyć. Natomiast my, trenerzy, wychodzimy z założenia, że nie możemy dostosowywać się do gry przeciwnika. I taki przekaz trafia do zespołu. Nie patrzymy na rywali i skoro oni grają w takim, a nie innym ustawieniu, to my się dostosujemy. Chcemy tak ukształtować naszą grę, która niezależnie od taktyki przeciwnika, przyniesie nam zamierzony wynik. Ale też my, jako drużyna, musimy poczuć własną siłę i wartość. Najpierw patrzymy na siebie, w drugiej kolejności na przeciwnika. Nigdy nie było i nigdy nie będzie odwrotnie – mówił w rozmowie z portalem Piłkarskiświat.com Piotr Tworek.
Klucz to atmosfera, czyli rodzina bez domu
Zapytany w jednym z wywiadów Kupczak o podobieństwa pomiędzy Termaliką a Wartą Poznań z miejsca wskazał na otoczkę, jaka panuje wokół klubu. Piłkarz użył wtedy wyrażenia „swojska”, bo taka właśnie jest Warta Poznań, która jeszcze nie gra na modernizowanym Ogródku na Łęgach Dębińskich – tak nazywa się potocznie Miejski Stadion, na który już wkrótce ma nadzieje wrócić drużyna z Poznania. Obecnie musi grać w Grodzisku Wielkopolskim. Kolejny przykład to Adam Zrelak, który również w momencie podpisywania kontraktu mówił o atmosferze w klubie:
– Bardzo się cieszę, że tu jestem. Będę dawał z siebie wszystko dla tego klubu. Wiem, że w Warcie jest fajna, rodzinna atmosfera, a zawodnicy walczą na boisku jeden za drugiego i bardzo mnie to cieszy, bo też jestem takim piłkarzem.
O tym, że Warta Poznań jako klub chce czegoś więcej niż tylko drużyny w ekstraklasie, najlepiej świadczy rozmowa wiceprezesa „Zielonych” z portalem Sukcespopoznansku.pl. W tym wywiadzie jest ukazany cały projekt, pomysł na ten zasłużony poznański klub. To w nim swoje miejsce mają znaleźć kobiety, które chcą uprawiać sport. Tutaj ma szkolić się zdolna młodzież, a coś dla siebie powinni też znaleźć seniorzy. Czy nie brzmi to wszystko jak DOM DLA KAŻDEGO?
– Chcemy, jako klub, być kojarzeni nie tylko z pierwszą drużyną, ale też ze sportem kobiet, z ofertą dla seniorów i dzieci. Dlatego właśnie przebudowaliśmy naszą akademię. Chcemy budować Wartę w oparciu o ludzi, o wartości. Ważna jest dla nas na przykład ekologia. W końcu barwy klubu i przydomek „Zieloni” – zobowiązują. Wiemy jednak, jak wiele pracy przed nami. Działamy dla miasta i lokalnej społeczności… Chcielibyśmy też, aby ludzie znów mogli przyjść na mecz Warty w Poznaniu, bo przez ostatnie półtora roku musimy rozgrywać swoje spotkania w Grodzisku Wlkp. Bardzo zależy nam też na tym, żeby mecz był traktowany nie tylko jako rozgrywka. Chcemy zbudować wokół niego wiele atrakcji dla publiczności: żeby coś ciekawego działo się przed meczem, w przerwie i po meczu.
Kierunek Europa?
Przy założeniu, że Raków Częstochowa wygra finał Pucharu Polski i utrzyma się na pudle ekstraklasy, a Warta Poznań uplasuje się na czwartej lokacie, to „Zieloni” będą reprezentować polski futbol na Starym Kontynencie. Jeśli taka sytuacja miałaby miejsce, to śmiało można pisać o największej sensacji w naszej lidze od dawna.
https://twitter.com/majkel1999/status/1383508878281756679?s=21&fbclid=IwAR24OWqwwRIRGdz6n-Rd9UDizyPLIS5VhJq1Taxl9UCfBHT77Qo4Z2smyQo
„Zieloni” to najstarsza drużyna obecnie na najwyższym poziomie rozgrywkowym, która miała spaść z hukiem. Do rozgrywek rodzimych nie pasowała ani budżetem, ani kadrą, jak i doświadczeniem. Jednak teraz wszystko jest w ich nogach i głowie. Choć nikt nie próbuje pompować tego balonika, to wizja gry w Europie naprawdę staje się dość realna. To już nie jest klub, który ma się oglądać na Podbeskidzie Bielsko-Biała czy Stal Mielec. Raczej może patrzeć w kierunku chociażby gonionego przez nich Piasta Gliwice. Bo właśnie ten styl drużyny, atmosfera i przychodzące za nią wyniki powodują, że Warta Poznań walczy o europejskie puchary.
Oczywiście w naszych krajowych rozgrywkach wszystko lubi się szybko zmieniać i nie jest powiedziane, że już w następnym sezonie fenomen tego klubu stanie się tylko kolejną ligową ciekawostką, którą będzie można miło wspominać. Jednak na ten moment Warta Poznań jest warta każdego kibica, a na pewno każdego mieszkańca Poznania. Ten fakt powinien pozostać drogowskazem dla klubu na następne lata.
***
Najbliższa okazja, by zobaczyć sensację sezonu w akcji, już dzisiaj. Zmierzy się z zespołem Marka Papszuna i będzie to bardzo istotny mecz dla czołówki tabeli. Ewentualna wygrana „Zielonych” prawdopodobnie pogrzebie już marzenia Rakowa o wicemistrzostwie oraz pozwoli śmielej spoglądać w kierunku Piasta Gliwice zawodnikom Warty. Być może to ten mecz zdecyduje o dalszej prędkości rozwoju projektu klubu z Poznania.
Kazimierz Górski przecież powiadał: „dopóki piłka jest w grze, to wszystko jest możliwe”. Nawet ponownie europejskie puchary dla Poznania. Tym razem za sprawą tutejszej Warty.