Warta Poznań i jej przeznaczenie – czy tym razem również uda się spokojnie utrzymać?


Warta Poznań będzie się starała uniknąć walki o utrzymanie

28 sierpnia 2022 Warta Poznań i jej przeznaczenie – czy tym razem również uda się spokojnie utrzymać?
Dawid Szafraniak

Niejeden kibic PKO Ekstraklasy na hasło Warta Poznań stwierdziłby, że to niepotrzebny klub w tej lidze. Nie mają stadionu, kibiców raczej garstka, piłkarze również czasami wykopani spod ziemi. Na co oni komu? „Zieloni” tym sposobem co roku dają pstryczka w nos wszystkim hejterom a to ściągnięciem Makany Baku, a to genialnym młodym umysłem na ławce trenerskiej, czyli Dawidem Szulczkiem. Tak to się kręci trzeci rok.


Udostępnij na Udostępnij na

Pytanie, jak długo się to jeszcze będzie kręciło. Nic nie trwa wiecznie, a Warta Poznań choć tym razem nie była pierwszym kandydatem do spadku, to jednak jej los jest nieubłagany. Trzeba zmierzyć się z przeciwnościami losu i ponownie powalczyć o utrzymanie. Argumenty ku temu ma i choć punktowo wygląda to w tym momencie nie najlepiej, tak zaznaczamy, że „Warciarze” kadrowo wcale nie prezentują się tak słabo.

Biednemu wiatr zawsze w oczy

W tym momencie Warta ma sześć punktów i jest ostatnia z drużyn, które rozegrały wszystkie spotkania. Jeśli popatrzymy na jej wyniki, to o co najmniej dwóch spotkaniach możemy powiedzieć, że wstydem jest, że nie udało się zdobyć punktów w tych meczach. Co strasznie boli, były to mecze na własnym stadionie z Pogonią i Widzewem. Przy takiej liczbie sytuacji „Zieloni” muszą być bardziej bezwzględni, bo przytrafi się później jakiś rożny i Patryk Lipski wpakuje piłkę do siatki brzuchem. Po takim meczu Dawid Szulczek może wzruszyć ramionami i powiedzieć „niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”, ale to jest zwykły pech.

Warta Poznań nie wykorzystuje swoich sytuacji

Trudno w to uwierzyć, że po pierwszej połowie meczu z Widzewem na tablicy wyników widniało 0:0. O ile w pierwszym sezonie Warty w ekstraklasie Mateusz Kuzimski strzelał bramki często z niesamowicie trudnych pozycji o strasznie małym prawdopodobieństwie zdobycia gola, tak teraz mamy wrażenie, że karma wraca. „Zieloni” nie wykorzystują banalnych sytuacji i zrobili z Henricha Ravasa bohatera meczu. Niestety jak sobie przypomnimy spotkanie z Pogonią, tam również zmorą okazał się bramkarz rywali – Dante Stipica. Warta Poznań powinna zacząć robić treningi strzeleckie razem z Lechem, bo obie drużyny pod względem wykończenia akcji są fatalne.

„Obraz rozmazany tak jak Fangor” – Warta Poznań gra lepiej, niż punktuje

– Przed spotkaniem mówiłem, że łodzianie zasługiwali na więcej, niż mieli po poprzednich kolejkach. Tym razem my zasługiwaliśmy przynajmniej na remis. Przez ponad 90 minut koncentracja i motywacja były na niezłym poziomie. Graliśmy konsekwentnie, oddaliśmy sporo strzałów, zwłaszcza w pierwszej połowie. Sytuacje, które mieli Niilo Maenpaa i Adam Zrelak, budzą u nas duży niedosyt – podsumował na konferencji po meczu z Widzewem Dawid Szulczek.

Tym bardziej zaskakująca była niemoc w wykańczaniu akcji, gdyż do składu już wrócił Adam Zrelak i wydawało się, że kłopot z głowy. Co trzeba oddać, po powrocie Słowaka „Zielonym” łatwiej jest sobie stworzyć dogodną sytuację, ale nie przekłada się to na zdobyte bramki. Nie spodziewamy się raczej, że drużyna Dawida Szulczka będzie tworzyć sytuacji na potęgę, ale w tym momencie, przy lepszej skuteczności, sytuacja w lidze byłaby zgoła odmienna. Warta oddaje najmniej strzałów celnych na mecz, ale już na przykład wskaźnik expected goals ma na lepszym poziomie niż sensacyjna Stal Mielec czy Śląsk Wrocław, a mecze, gdy ma się współczynnik 1,44, trzeba skończyć z co najmniej jedną bramką. W przyszłości może się to odbić w walce o utrzymanie.

A Zrelak ma z kim grać?

Skład Warty nie wygląda już tak jak w meczu z Rakowem, gdzie po prostu można było odnieść wrażenie, że Szulczek klei wszystko na taśmę klejącą. Generalnie wszystko działało, ale do czasu, jak taśma. Potrzebne były jakieś konkretniejsze wzmocnienia, bo przy okazji klub opuścił także Jayson Papeau. Poradzono sobie jednak z tym. Przyszli nowi zawodnicy, którzy powinni dać radę. Już kiedyś przecież dali radę.

Miguel Luis, Maciej Żurawski i Enis Destan to zawodnicy, którzy mają pociągnąć Wartę do utrzymania. Dwaj pierwsi znają już realia „Zielonych” i świetnie się tu odnaleźli w poprzednich sezonach. Jesteśmy pewni, że i tym razem wzmocnią zespół, uzupełniając luki. Destan to przyszłość tureckiego futbolu. Warunkiem koniecznym, żeby odpalił, jest jednak to, aby się tu zaaklimatyzował. Dodajmy do tego wszystkiego Miłosza Szczepańskiego, może Milana Corryna, któremu urodziło się dziecko, więc może to go odblokuje. Na biedę z przodu Dawid Szulczek nie ma co narzekać. Bywały zdecydowanie gorsze czasy w Warcie i dawano radę.

Warta Poznań i jej marne punktowanie w Grodzisku

Generalnie nie da się utrzymać w lidze, nie punktując na własnym stadionie. Warta Poznań jak na razie jeszcze nie zapunktowała w Grodzisku. Nie pójdzie to bez wyników u siebie. „Zieloni” nigdy nie brylowali, grając jako gospodarze. Na przykład w poprzednim sezonie, spoglądając wyłącznie na tabelę u siebie, spadliby z ligi. Na ten moment mają trzy porażki i bilans bramkowy 1:7. Choć przyznajemy, nie były to najgorsze spotkania – oprócz tego z Wisłą – ale niezależnie od gry ważne są punkty, a tych na razie nie zdobywają.

Nikt nie oczekuje, by Warta budowała twierdzę Grodzisk, ale trochę nie wypada przegrywać wszystko przed własnymi kibicami. Tym bardziej że po Cracovii Warta będzie miała dwa bardzo ciekawe spotkania u siebie – z Zagłębiem i derby Poznania. Tam już trzeba się odblokować.

Każdy sezon będzie o utrzymanie

Warta ma świadomość, że choć już nie jest beniaminkiem, to każdy kolejny sezon będzie trudny. Najprawdopodobniej sielanki nigdy tam nie będzie. To, że utrzymują się na powierzchni i co roku dają pstryczka niedowiarkom, jest wielkim sukcesem. Nie wątpimy w to, że „Duma Wildy” będzie uwikłana w walkę o utrzymanie. W klubie również zdają sobie sprawę z własnych ograniczeń, zdaje sobie także sprawę Dawid Szulczek.

Jeśli mielibyśmy oś z defensywą i ofensywą, Dawid Szulczek zdecydowanie przesunąłby szalę na korzyść ofensywy, ale z umiarem. Warta pomimo że nie zdobywa dużej liczby punktów, to potrafiła postawić się Rakowowi, ograć dwóch beniaminków na wyjeździe czy być po prostu lepszą w meczu z Pogonią. Trudno powiedzieć, by postawa „Zielonych” była sensacją, ale warto się doszukać małych plusików. „Warciarze” mimo że wygrali tylko z dwoma beniaminkami, nie są dziećmi do bicia i nimi nie będą, ale przeznaczenia nie oszukają. Trudno będzie napisać scenariusz do szóstej części "Oszukać przeznaczenie" i spokojnie się utrzymać, choć w poprzednich latach to się udawało.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze