Warta Poznań dała się zaskoczyć stałymi fragmentami gry. Puszcza z pierwszym historycznym zwycięstwem wyjazdowym w ekstraklasie


Warta Poznań w słabym stylu przegrywa z Puszczą Niepołomice 0:2

10 listopada 2023 Warta Poznań dała się zaskoczyć stałymi fragmentami gry. Puszcza z pierwszym historycznym zwycięstwem wyjazdowym w ekstraklasie
Dariusz Skorupiński

Nie mógł sobie wymarzyć lepszego scenariusza na mecz z Wartą Tomasz Tułacz. Szybkie 2:0 po bramkach ze stałych fragmentów gry i później defensywa. Trzeba przyznać, że wybijanie z rytmu warciarzy wychodziło niepołomiczanom zaskakująco dobrze. Można nawet ująć, że robili to, co Warta Poznań zazwyczaj. Skutecznie obrzydzała Puszcza grę w piłkę i zanotowała pierwsze historyczne zwycięstwo w ekstraklasie.


Udostępnij na Udostępnij na

Wydawało się, że wyraźnym faworytem tego spotkania jest Warta Poznań. „Zieloni” byli w gazie po bardzo dobrym okresie. Teoretycznie powinien być to najłatwiejszy mecz w sezonie. Z drugiej strony, nie jest tajemnicą, że Warta woli grać z drużynami lepszymi, które lubią prowadzić grę. Puszcza z pewnością do takich nie należy. Zatem był to taki mecz pułapka, który popsuł drugi jubileusz pracy Dawida Szulczka w Warcie. Tak jak zwykle „Zieloni” potrafią świetnie zabrać największe argumenty rywalowi, tak w tym meczu uwypuklili nieliczne argumenty Puszczy.

Warta Poznań zlekceważyła największą broń Puszczy

Być może dobrze, że przytrafił się taki mecz Warcie. Chyba było zbyt kolorowo. Wydawało się, że to wszystko zmierza w dobrym kierunku. Od kilku spotkań wszystko było jak należy. To trochę zgubiło „Zielonych”, którzy byli zbyt pewni siebie. A tu przyjechała sobie 16. w tabeli Puszcza Niepołomice i zrobiła to, co potrafi robić najlepiej. I wszyscy o tym wiedzą. Cała liga. Wydawało się jednak, że kogo jak kogo, ale Warty swoimi stałymi fragmentami gry nie zaskoczy.

Tylko że to Warta sama siebie zaskoczyła tym, jak łatwo dopuszczała Puszczę do groźnych sytuacji. „Zieloni” nie ułatwiali sobie zadania, popełniając głupie faule, z czego brały się rzuty wolne z groźnych miejsc, a „Żubry” świetnie wiedziały, co zrobić z taką piłką. Nie przypominamy sobie, że któraś z drużyn stworzyła sobie tyle groźnych szans w Grodzisku. Naprawdę Puszcza Niepołomice w stu procentach zasłużenie wygrała 2:0. Miała idealną sytuację i nie wypuściła już z rąk tego zwycięstwa.

Warta w drugiej połowie niby trochę przycisnęła, ale ile możemy policzyć faktycznie sytuacji, w której Oliwier Zych musiał się wykazać? Bardzo mało. Wciąż czegoś brakowało. Niby Szmyt, Matuszewski czy Borowski coś rwali, ale nic z tego nie wychodziło. Prawda jest taka, że ten mecz odjechał Warcie już w pierwszej połowie. Wygląda trochę na to, że zespół Dawida Szulczka trochę zlekceważył rywali. Jakby stwierdził, że poradzi sobie z tymi stałymi fragmentami gry, a został brutalnie sprowadzony na ziemię. Sytuacja w tabeli niby jest wciąż dobra, ale niesmak po takiej przegranej pozostanie. I jeszcze ta pierwsza połowa. Chyba najgorsza, odkąd trenerem jest Dawid Szulczek. Nic tam nie grało.

Puszcza Niepołomice może jeszcze się odrodzić?

Umówmy się, Puszcza niewiele ma do zaoferowania. Ma te swoje stałe fragmenty gry i głęboką defensywę. Potrafi cierpieć. Dosłownie to wszystko pokazała w Grodzisku. Ten mecz ułożył się pod nią, co zresztą wykorzystała bezbłędnie. Michał Walski napędzający ten zespół, defensorzy, którzy nie dawali się ogrywać Szmytowi i Prikrylowi, wszystko działało. Niepołomiczanie zasłużenie wygrali, ale chyba oni sami, jadąc do Wielkopolski, nie spodziewali się, że będą mieć tak z górki. Że Warta im tak łatwo pozwoli zagrażać swojej bramce po dośrodkowaniach czy stałych fragmentach gry.

Wszyscy tę Puszczę spisywali już na straty. Wydawało się, że jak wpadła w letarg i niemoc po niezłym początku, zaraz stanie się czerwoną latarnią ligi i będzie koniec. A tu bardzo miła niespodzianka. Zawodnicy z Niepołomic wlali entuzjazm i zrobili coś dużego, bo tak trzeba nazwać zwycięstwo na wyjeździe. To był chyba ostatni moment na to, żeby się obudzić i pokazać, że jeszcze nie zginęli.

Sytuacja w tabeli nie jest wcale taka zła. Wiadomo, że w Niepołomicach nikt nie oczekuje utrzymania. I tak to, co robią w tym momencie, jest ponad stan. W Grodzisku wygrali nie tylko dzięki ambicji, ale też dzięki walorom taktycznym czy sportowym, to warto podkreślić. Przechytrzyli Wartę. Do następnych spotkań podejdą z jeszcze większą mobilizacją. Na pewno historyczny moment dla klubu i żaden z 15 kibiców „Żubrów” nie żałuje, że wybrał się do Wielkopolski. Być może ta niepozorna Puszcza Niepołomice zbyt szybko została skreślona. Warta Poznań przekonała się, że nie można jej lekceważyć, a zwłaszcza jej stałych fragmentów gry.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze