Rozgrywki zaplecza ekstraklasy jak co roku pełne są niespodzianek. W obecnie trwającej kampanii największym zaskoczeniem jest postawa Warty Poznań. „Zieloni” aktualnie znajdują się na drugim miejscu w tabeli. Ostatnie spotkanie to jednakże porażka w Opolu z Odrą 2:0. Jest to zaskakujące nie tylko ze względu na miejsca obu drużyn w tabeli, lecz również dlatego, że po wznowieniu rozgrywek lepiej prezentowali się poznaniacy.
W Opolu jednakże Warta wyglądała ospale. Odra wykorzystała to bezlitośnie, dwukrotnie karząc wicelidera – w pierwszej połowie błędy obrońców wykorzystał Arkadiusz Piech, a w drugiej – po bramce z rzutu karnego – Krzysztof Janus.
Warta Poznań przed pandemią
Do sezonu 2018/2019 Warta Poznań przystępowała jako beniaminek. Powrót do pierwszej ligi był słodko-gorzki. Cel Warty stanowiło utrzymanie się i został on osiągnięty. Miejsce w tabeli było jednak dalekie. Poznaniacy zajęli bowiem dopiero 13. lokatę, mając zaledwie dwa punkty przewagi nad spadającą Bytovią Bytów. W związku z tym po zakończeniu sezonu pożegnano się z trenerem Petrem Nemcem, a w jego miejsce zatrudniono Piotra Tworka. Dokonano również ciekawych transferów – sprowadzenie doświadczonego Łukasza Trałki czy Mateusza Kupczaka było sygnałem dla innych drużyn, że z Wartą należy się liczyć.
Wspaniała Warta Poznań jesienią, wspaniała na początek wiosny w pierwszej lidze.
— Maciej Łuczak (@maciejluczak) March 2, 2020
Świetnie rozegrany rzut rożny plus kawał składnej akcji i Radomiak wyjeżdża z Grodziska z trzema golami.
A Bartosz Kieliba to jest gargantuiczny gość. pic.twitter.com/88QOBie1D5
Jak się okazało, zmiana trenera oraz transfery były bardzo dobrymi decyzjami. Warta bowiem jest jedną z największych niespodzianek ligi, zajmując drugie miejsce w tabeli. O jej sile stanowi zarówno dobra ofensywa (40 strzelonych bramek, trzeci wynik w lidze), jak i żelazna defensywa (23 stracone gole, mniej ma tylko Stal Mielec). Łącznie wygrała aż piętnaście razy, czterokrotnie zremisowała oraz przegrała sześciokrotnie (stan po meczu z Odrą Opole). Szczególnie udany dla Warty był sierpień zeszłego roku, kiedy to w sześciu meczach wygrała aż czterokrotnie, oraz koniec 2019 roku – wówczas Warta od początku listopada zagrała pięć razy, z czego wygrała aż cztery spotkania. Ostatnim pojedynkiem przed przymusową przerwą było natomiast hitowe starcie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. „Górale” byli górą w tym meczu, wygrywając 2:0.
Warta Poznań po wznowieniu rozgrywek
Gdy po trzech miesiącach polska piłka wróciła do gry, Wartę czekał wyjazdowy mecz z GKS-em Jastrzębie. Poznaniacy wygrali to spotkanie 1:2, lecz wydawało się, że zakończy się remisem – w 93. minucie bowiem Michał Jakóbowski strzałem głową zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Kolejnym przeciwnikiem była Olimpia Grudziądz. W tym pojedynku Warta nie pozostawiła rywalowi żadnych złudzeń, pewnie wygrywając 2:0. Trzy punkty poznaniakom zapewnili wypożyczony z Rakowa Częstochowa Jakub Apolinarski oraz sprowadzony przed rozpoczęciem sezonu z Chojniczanki Tomasz Boczek. Do spotkania z Odrą warciarze mogli więc przystępować w bardzo dobrych nastrojach.
Opolanie natomiast walczą o utrzymanie. Przed starciem z Wartą mieli na swoim koncie 24 punkty oraz znajdowali się na 16. miejscu – pierwszym, które grozi spadkiem. Po wznowieniu rozgrywek zremisowali z Radomiakiem Radom oraz przegrali ze wspomnianym GKS-em Jastrzębie. Nietrudne więc było wskazanie faworyta w starciu obu tych drużyn.
Bezbarwny występ warciarzy
W Opolu jednakże Warta nie przypominała drużyny z poprzedniej kolejki. Poznaniacy mieli co prawda większe posiadanie piłki (aż 64%), lecz niewiele z tego wynikało. Ofensywa była zupełnie bezzębna, o czym świadczy fakt, że pierwszy strzał celny Warta oddała dopiero w drugiej połowie. W drużynie gości brakowało zawodnika, który wziąłby odpowiedzialność za wykańczanie i tak nieudolnie konstruowanych akcji.
W drużynie wicelidera zawiodła również defensywa. Chwalona jak dotąd obrona Warty popełniała proste błędy, które zemściły się, gdy Arkadiusz Piech wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Akcja bramkowa gospodarzy rozpoczęła się jeszcze w środkowej części boiska, gdy Warta w prosty sposób straciła piłkę. Później, gdy były zawodnik Śląska Wrocław otrzymał futbolówkę, nikt z obrońców nie doskoczył do niego. Przez to, że zabrakło pressingu, Piech bez większych problemów z ostrego kąta uderzył nie do obrony.
W przerwie spotkania Piotr Tworek reagował. Zrobił aż dwie zmiany – na drugą część spotkania wyszli napastnicy, Mateusz Szczepaniak oraz Michał Jakóbowski. Gdy Warta miała od razu przystąpić do ataku, to właśnie Szczepaniak w 50. minucie sfaulował w polu karnym Kacpra Tabisia. „Jedenastkę” na drugą bramkę zamienił Krzysztof Janus. Co ciekawe, Warta po drugim ciosie nie ruszyła na przeciwnika – nie wypracowała sobie żadnej dogodnej okazji, nie stłamsiła rywala. Ten natomiast nie popełniał błędów w obronie i spokojnie dowiózł dwubramkowe prowadzenie do końca.
– To nie były dobre zawody w naszym wykonaniu. Przegraliśmy zasłużenie, oddaliśmy bodajże tylko jeden celny strzał na bramkę. Nie wychodziło nam nic, zwłaszcza w pierwszej połowie, w której graliśmy apatycznie i na stojąco. Rywal był zdeterminowany, bo walczył o utrzymanie – tak ocenił to spotkanie trener Warty Poznań. Porażka ta jest dla kibiców „Zielonych” bolesna jeszcze bardziej, jeśli ma się na uwadze fakt, że ich drużyna mogła objąć prowadzenie w Fortuna 1 Lidze. Wszystko za sprawą remisu Podbeskidzia Bielsko-Biała z Miedzią Legnica. Porażka Warty z Odrą jednak sprawiła, że „Górale” pozostaną na pierwszym miejscu w tabeli.
Koniec spotkania. Warta Poznań przegrywa na wyjeździe z Odrą Opole 0:2 po bramkach Arkadiusza Piecha w 36. minucie i Krzysztofa Janusa z rzutu karnego w 50. minucie
— Warta Poznań (@WartaPoznan) June 13, 2020
______________
Odra Opole – Warta Poznań 2:0 #ODRWAR pic.twitter.com/tND2tj2M5o
Najbliższe spotkania
Co więcej, Warta musi teraz patrzeć za siebie. Będąca na trzecim miejscu Stal Mielec ma bowiem do rozegrania mecz z GKS-em Tychy. Jeśli dwukrotny Mistrz Polski wygra, zbliży się do wicelidera na zaledwie jeden punkt. Z pewnością walka o awans będzie więc emocjonująca do samego końca. Poznaniacy natomiast w następnej kolejce podejmą na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. „Słonie”, chociaż znajdują się w środkowej części tabeli, bywają drużyną nieobliczalną i z całą pewnością są w stanie napsuć krwi każdemu przeciwnikowi. Jeśli Warta Poznań ponownie przegra, sytuacja drużyny Piotra Tworka będzie nadal dobra, lecz z pewnością skomplikuje sobie kwestię bezpośredniego awansu do PKO Ekstraklasa.