Rewelacja poprzedniego sezonu Bundesligi wpadnie w taki kryzys, że do ostatniej kolejki będzie walczyć o utrzymanie – nie tak wyobrażali sobie ten sezon kibice Kolonii. Zespół prowadzony w ubiegłym sezonie przez Petera Stögera z piątego miejsca awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Po tak wyśmienitym sezonie, który zszokował wszystkich tak jak siódme miejsce Freiburga, przyszedł czas nędzy i rozpaczy. Dlaczego Kolonia popadła w tak głęboki kryzys i czy już się z niego zdołała wydostać? Jak poradzi sobie Hamburger Sport Verein, który znajduje się na równi z FC Köln?
Jak doszło do kryzysu Kolonii?
Eksperci w zdaniach na temat tak fatalnej dyspozycji są podzieleni. Można wywnioskować, że każda teza może być prawdziwa, a w Niemczech mówi(ło) się głównie o trzech powodach kryzysu.
Brak napastnika
Jedni twierdzą, że największym problemem klubu był odchodzący do chińskiego Tianjinu Anthony Modeste.
Zarząd „Kozłów” nie potrafił znaleźć odpowiedniego następcy zawodnika, dzięki któremu zajęli tak wysoką pozycję w Bundeslidze.
Peter Stöger powierzył sprawę strzelania bramek Jhonie Cordobie. Kolumbijczyk zasilił szeregi Kolonii, przychodząc z FSV Mainz za 17,5 mln euro.
24-latek do tej pory nie spłacił kwoty transferu swoim talentem. W dziesięciu kolejkach ligi niemieckiej zaliczył tylko jedną asystę, nie strzelając przy tym ani jednej bramki.
Dużym problemem zawodnika była też przewlekła kontuzja, która wyeliminowała go z dwunastu kolejek ligowych.
Ciekawostką jest fakt, że z dziesięciu meczów Bundesligi, w których grał Cordoba, jego drużyna nie wygrała żadnego. Przegrali aż dziewięć i jeden zremisowali 1:1.
Kolonia przeciwko Kolonii
Każdy, kto oglądał kilka spotkań 1.FC Köln, mógł zauważyć, że system powtórek bardzo często podejmuje decyzje na niekorzyść drużyny „Kozłów”. Duży procent z tych incydentów był w gruncie rzeczy nieprawdziwy i prowadzał wiele zamętu na plac gry.
Co ciekawe, główna siedziba Video Assistant Referee znajduje się właśnie w Kolonii, gdzie sędziowie techniczni odpowiadają za podejmowane wybory w spornych sytuacjach. Niemcy podjęli złą decyzję o wybudowaniu takiego centrum, ponieważ to sędzia główny powinien w takich sytuacjach podbiec do monitora i decydować, a nie ufać osobie zza ekranu.
Podczas ostatniego meczu z Hannoverem 96 nawet sędzia główny, Markus Schmidt, wypowiedział się o zmianie na korzyść drużyny przeciwnej. Poinformował on bowiem, że sam się źle czuje z tym, że VAR podjął taką, a nie inną decyzję.
Śmiertelny pocałunek z europejskimi pucharami
Głównym problemem Bundesligi jest brak stałych klubów awansujących do europejskich pucharów (pomijając Bayern Monachium i Borussię Dortmund). Takie kluby jak Bayer Leverkusen, Schalke 04 i Borussia Mönchengladbach powinny co roku znajdować się w czołówce tabeli, a nie kręcić się w jej środkowej części.
Prawdą jest bowiem to, że niemieckie kluby, które rozegrają niespodziewanie świetny sezon, tak jak w poprzednim roku FC Köln i SC Freiburg, szybko odpadają z gry o puchary.
Już wiele niemieckich klubów zaznało tzw. śmiertelnego pocałunku z europejskimi pucharami, przez co gorzej spisywały się w rozgrywkach ligowych, a w meczach międzynarodowych Europy też nie podbiły.
HSV – czy ten zespół kiedyś spadnie?
Hamburger Sport Verein jest jedynym klubem w całej Bundeslidze, który nie doznał goryczy spadku z pierwszej ligi niemieckiej. Zespół z północy Niemiec gra bowiem na najwyższym stopniu rozgrywkowym od czasu jego powstania.
Z tego powodu na stadionie wybudowano specjalny zegar, który odlicza lata, dni, minuty i sekundy od debiutu w Bundeslidze. Czas na zegarze wskazuje, od jak dawna HSV nie zanotowało spadku do 2.Bundesligi.
Ma on motywować do lepszej gry drużynę gospodarzy, a u przeciwników przyjeżdżających na Volksparkstadion wywoływać strach.
Drużyna prowadzona jeszcze niebawem przez Markusa Gisdola od kilku lat plasuje się w dole ligowej tabeli, unikając spadku przez niespodziewane okoliczności, takie jak sprzedanie meczu z Schalke 04 w poprzednim sezonie – wynik 1:1 dał utrzymanie zespołu prowadzonego ówcześnie przez Bruno Labbadię.
Walka o utrzymanie zaczyna się od nowa
W poprzedniej kolejce Bundesligi FC Köln niespodziewanie wygrało w Lipsku z RB 2:1 i dzięki takiemu wynikowi wyrównało swoją stratę punktową do przedostatniego Hamburgera(!). Nikt w Niemczech takiego comebacku się nie spodziewał po ekipie Stefana Ruthenbecka, który tchnął dodatkowe życie w zawodników tego zespołu. Bardzo ważne było kupno Simona Terrode, który był niezadowolony ze swojej sytuacji w VfB Stuttgart.
Przypomnijmy, że kolończycy po 13. kolejkach mieli zaledwie dwa punkty w dorobku. To właśnie dlatego nadano im miano najgorszej drużyny w historii Bundesligi – pobili oni niechlubny rekord Tasmanii Berlin, która miała po tej samej liczbie kolejek na koncie o jeden punkt więcej (3).
Obecnie sytuacja ligowa wygląda następująco:
– 10 meczów do zakończenia rozgrywek
– 0 punktów różnicy pomiędzy HSV a FC Köln
– 8 punktów do bezpiecznego miejsca gwarantującego pozostanie w Bundeslidze (15. miejsce)
FC Koeln po 13 kolejkach – 2 pkt
FC Koeln po 24 kolejkach – 17 pkt
Chyba nikt nie wierzył, że to może się udać. Koeln odrobiło straty do HSV! Mają razem po 17 punktów!!!#BundesTAK— Mariusz Deczkowski (@MariuszDeczkovS) February 25, 2018
Piekielnie trudny kalendarz Hamburgera SV
Podopiecznych Bernda Hollerbacka czeka bardzo napięty terminarz spotkań i bardzo trudna walka o utrzymanie się w Bundeslidze.
W sobotę zmierzą się z FSV Mainz, które w bieżących rozgrywkach lubi sprawiać psikusa. Będzie to tzw. mecz o sześć punktów, a ostatnio już „Rothosen” przegrali równie ważny mecz z Werderem Bremą. Nie obyło się również bez kontrowersji.
Kolejne mecze HSV to:
– Bayern Monachium
– Hertha Berlin
– VfB Stuttgart
– Schalke 04
– TSG Hoffenheim
– SC Freiburg
– VfL Wolfsburg
– Eintracht Frankfurt
– Borussia Mönchengladbach
Z tymi samymi zespołami zmierzy się również FC Köln, nie licząc dwóch ostatnich przeciwników. „Die Geißböcke” zagrają za to z Werderem Brema i Bayerem Leverkusen.
Obecnym faworytem do wygrania miejsca dającego utrzymanie w Bundeslidze jest 1.FC Köln, które odbudowało formę z początku sezonu i obecnie spisuje się naprawdę dobrze.