Na Liberty Stadium spotkali się dziś najwięksi rywale – Swansea i Cardiff. Z derbów Południowej Walii zwycięsko wyszło Swansea, a bramki zdobyli Routledge, Dyer oraz Bony.
Początek spotkania zdecydowanie należał do gospodarzy, mieli oni już w pierwszych minutach szansę do zdobycie gola. Już w 3. minucie Marshall musiał ryzykowanie interweniować w swoim polu karnym, w ostatniej chwili wybijając Wilfredowi Boniemu piłkę spod nóg. Napastnik Swansea domagał się rzutu karnego, ale gwizdek sędziego milczał. Przez kolejne minuty Cardiff spokojnie przyjmowało ataki Swansea, czekając na swoją okazję do ukłucia rywala. Taka okazja nadarzyła się w 36. minucie, kiedy to groźnie uderzał Wittingham i tylko świetna interwencja Vorma powstrzymała zespół od utraty bramki. Do końca połowy trwała klasyczna wymiana ciosów, ale żadna z drużyn nie zdołała zdobyć gola.
Od mocnego uderzenia zaczął drugą połowę zespół gospodarzy. Świetnie podanie prostopadłe otrzymał Wayne Routledge i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Zachowując zimną krew, pomocnik posłał piłkę obok Marshalla i dał swojemu zespołowi prowadzenie. Odpowiedź Cardiff nastąpiła kilka minut później, ale Bellamy swym atomowym strzałem zza pola karnego trafił w poprzeczkę. Była to jedna z nielicznych groźnych sytuacji Cardiff w tym meczu. Po tym jak ataki Swansea ustały, nie zapowiadało się, by padła jeszcze jakaś bramka w tym meczu. Kibiców z siedzeń poderwał dopiero Nathan Dyer w 78. minucie. Fantastyczną wrzutką popisał się Routledge, Dyer „zanurkował” w polu karnym i uderzeniem głową pokonał Marshalla. Już sześć minut później Swansea dobiło swoich rywali. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkowywał Hernandez, najwyżej spośród wszystkich wyskoczył Bony i pewnie główkując, zdobył bramkę. Do końca spotkania piłkarze Swansea kontrolowali przebieg meczu i nie pozwolili Cardiff zdobyć bramki kontaktowej. Trzy punkty oraz derby Południowej Walii należą do „Łąbędzi”.
