W czym upatrywać szans Górnika Łęczna na utrzymanie?


Podopieczni Andrzeja Rybarskiego to na pewno murowani kandydaci do spadku?

24 lipca 2016 W czym upatrywać szans Górnika Łęczna na utrzymanie?
Krzysztof Pulak

Inauguracyjna porażka z Ruchem, w obliczu sobotniej klęski "Niebieskich" w Białymstoku, wygląda bardzo złowrogo. Naturalna nerwowość towarzysząca przeprowadzce na stadion w Lublinie także nie działa na korzyść "Zielono-czarnych". Jednak są przesłanki, by kibice z Lubelszczyzny mogli uwierzyć w utrzymanie na najwyższym poziomie rozrywkowym.


Udostępnij na Udostępnij na

Grzegorzów dwóch

Ofensywny duet pomocników w poprzednim sezonie napędził strachu niejednej ekstraklasowej defensywie. Grzegorze Bonin i Piesio zdobyli łącznie w ostatnich rozgrywkach trzynaście goli i zaliczyli osiem asyst. Sporo jak na nominalnych skrzydłowych, prawda? Dzięki tej dwójce „Duma Lubelszczyzny” stała się zespołem specjalizującym się w dynamicznych kontratakach. Przy słabej grze podczas stałych fragmentów gry (ledwie dziewięć bramek strzelonych w tamtym sezonie, aż szesnaście straconych) to miało nieocenioną wartość, dzięki której w Lotto Ekstraklasie występuje teraz łęczyński, a nie zabrzański Górnik.

Na pewno osłabieni?

Wśród trzynastu piłkarzy, którzy odeszli podczas trwającego okienka, w podstawowym składzie występowałoby maksymalnie dwóch z nich. Oczywiście strata Tomasza Nowaka i ponad połowy rezerw może wyjść bokiem drużynie, gdy trudy sezonu coraz bardziej dadzą się jej we znaki i  nadejdzie plaga kontuzji. Jednak okres przygotowawczy przebiegał bez najmniejszych zakłóceń, a dobre wyniki sparingów sugerowały, że Górnik Łęczna dobrze się czuł fizycznie w ostatnim czasie. Pierwsza jedenastka nie jest słabsza niż ta, która rok temu się utrzymała.

Szczęśliwy zastrzyk

Mowa oczywiście o pieniądzach, którymi „Bogdanka” wspomogła działalność klubu. Wcale nie było oczywistym, że firma Enea, która przejęła kopalnie, będzie chętna na angażowanie się w futbol. Po długich rozmowach doszło jednak do kompromisu, kwota okazała się być nieco mniejsza niż w poprzednich latach. Pieniądze powinny pomóc „Dumie Lubelszczyzny” w stabilizacji i wypłaceniu zaległych pensji, na które piłkarze czekają. Nie od dziś wiadomo, że dużo łatwiej się gra, gdy nie trzeba się martwić i liczyć oszczędności. Wiara udzieliła się kilku graczom „Zielono-czarnych”, między innymi Grzegorzowi Boninowi, który odrzucił oferty innych zespołów w nadziei na uspokojenie sytuacji.

Rywalizacja w ataku

Rzeczywiście, można narzekać na długofalową nieskuteczność Piotra Grzelczaka i Bartosza Śpiączki. Ale mimo to Górnik ma komfort rotacji na „dziewiątce” przy totalnej impotencji strzeleckiej jednego z nich. Żaden z tego duetu nie zaliczy występów „za darmo” i najpewniej raz jeden będzie wychodził w pierwszym składzie, raz drugi. A wbrew końcowemu wynikowi ubiegłotygodniowa gra ofensywna „Dumy Lubelszczyzny” wyglądała naprawdę nie najgorzej.


 

Widać więc, że podopieczni trenera Andrzeja Rybarskiego wcale nie są w tak złej sytuacji, jak niektórzy wskazują. Jutro czeka ich drugi ligowy mecz, tym razem rywalem piłkarzy z Łęcznej będzie gdańska Lechia. W ostatnim spotkaniu u siebie zawodnicy „Zielono-czarnych” pokonali klub z Pomorza 3:1. Jak będzie tym razem?

Komentarze
aboutfootball.pl (gość) - 8 lat temu

Łęczna jest zbyt małym miastem żeby na dłużej utrzymać Ekstraklasę. Jeśli wycofa się główny sponsor to Górnik niestety rozpadnie się

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze