VLF: Le Classique


Już w najbliższą niedzielę zostaną rozegrane derby Francji, zwane także Le Classique. Jest to spotkanie dwóch największych klubów we Francji, czyli PSG oraz Olympique Marsylia. Starcia obu drużyn elektryzują nie tylko kibiców w kraju nad Sekwaną, ale na całym świecie.


Udostępnij na Udostępnij na

Co to znaczy?

Nazwa Le Classique jest wzorowana na hiszpańskim El Clasico. Oba kluby czują do siebie wielką niechęć, a smaczku temu spotkaniu dodaje fakt, że w meczu mierzą się dwa największe oraz najbardziej utytułowane kluby we Francji. Spięcia kibiców i gorąca atmosfera na trybunach to nieodzowna część tych spotkań. Podczas meczu są stosowane nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, jednak co roku widzimy zamieszki fanów obu drużyn.

PSG i OM to najbardziej utytułowane kluby w Ligue 1. Razem mają dwanaście mistrzostw kraju, osiemnaście zwycięstw w pucharze kraju oraz kilka sukcesów w europejskich pucharach. Drużyny mają także najwięcej kibiców, którzy rozsiani są w każdej części państwa.

Jak się to wszystko zaczęło?

Derby nie mają tylko podtekstów futbolowych. Ważne są także wątki historyczne, kulturalne i społeczne, co stwarza, że jest to coś więcej niż mecz piłkarski. To pojedynek północy i południa. Starcia stały się popularne pod koniec lat 80. I to one decydowały, kto zdobędzie tytuł mistrzowski. W sezonie 1988/1989 Paryż oraz Marsylia stanęły naprzeciwko siebie w ostatniej kolejce. Obie drużyny miały po 70 punktów. Mecz był bardzo ciekawy, ale nie widzieliśmy bramek, dopiero pod koniec spotkania piłkarz OM, Franck Sauzee, trafił do bramki i to marsylczycy świętowali zdobycie tytułu. Do 1999 roku derby zdominowali „Les Phoceens”. Przez te kilka sezonów byliśmy świadkami kilku ciekawych wydarzeń. 29 maja 1993 roku trener PSG, Artur Jorge, powiedział, że jego podopieczni zmiotą Marsylię z ziemi. Prezes OM Bernard Tapie wyciął ten urywek z gazety i powiesił na ścianie w szatni swojej drużyny. Piłkarze byli bardzo zdeterminowani i wygrali to spotkanie. W tym samym sezonie Marsylia powinna zdobyć kolejne trofeum, jednak okazało się, że jej trener był zamieszany w korupcję. Tytuł odebrano i miało go przejąć PSG, jednak nie zgodził się na to Canal+, który w tamtych czasach miał wielki udział w rozgrywkach Ligue 1. Potem nastały lepsze czasy paryżan. W latach 2002-2005 PSG nie przegrało żadnego meczu z OM. W 2006 roku drużyny spotkały się w finale Pucharu Francji. PSG w lidze walczyło tylko o utrzymanie, a drużyna z południa walczyła o kolejne mistrzostwo. I ku zaskoczeniu kibiców OM to ekipa prowadzona wtedy przez Luisa Fernandeza wygrała to spotkanie. Do dziś w Le Classique lepiej radzą sobie marsylczycy, a ostatnie spotkanie tych drużyn, rozegrane 7 października, zakończyło się remisem 2:2.

Krwawe derby

Niestety, tak je trzeba określić. Są to jedne z najbardziej niebezpiecznych meczów w Europie. Od 1990 roku pojedynki transmitował Canal+ i interesowała się nimi cała Francja. I właśnie od tego momentu coraz więcej kibiców obu klubów zaczęło nienawidzić się oraz walczyć ze sobą. Mimo wielkich starań ochrony nie daje sobie ona rady z kibicami i dochodzi do wielu incydentów. Od 1995 do 2010 roku w trakcie derbów 52 osoby zostały ranne, 310 kibiców zostało aresztowanych, dwóch kibiców Marsylii jest sparaliżowanych do końca życia, a jedna osoba nie żyje. 18 marca 2010 zmarł Yann L., który przebywał w stanie śpiączki od 28 lutego, po tym jak został zaatakowany przez fanów OM.

Ciekawe informacje

Drużyna Marsylii ma największą liczbę kibiców we Francji. Stanowią oni 20% wszystkich fanów. O dziewięć mniej mają Olympique Lyon oraz PSG. Mecze „Les Phoceens” przyciągają także najwięcej kibiców. Na spotkania przychodzi średnio 50 tysięcy widzów.

Wszyscy kibice wiedzą, że przejście z Realu do Barcelony lub w drugą stronę nazywane jest zdradą, szczególnie jeśli chodzi o wychowanków. Między PSG a OM także istnieję taka zasada. Podam przykład najbardziej lubianych zawodników w Paryżu, którzy w jeden dzień stali się wrogami numer jeden. W 2004 roku Frederic Dehu oraz Fabrice Fiorese, jedni z najlepszych piłkarzy, opuścili PSG i trafili do Marsylii. Kibice byli bardzo niezadowoleni z zawodników i kiedy tylko mogli, wygwizdywali graczy.

Coś o niedzielnym meczu

Wcześniej pisałem o wszystkim, co z Le Classique związane, ale nie napisałem nic na temat tego, co najważniejsze, czyli niedzielnego meczu. Obie drużyny trzymają się na podium. Wiele osób twierdzi, że PSG ma już tytuł w kieszeni, ale żeby być tego pewnym, musimy poczekać, ponieważ jeśli Marsylia wygra, będzie tracić do paryżan tylko trzy punkty. Z potknięcia lidera chętnie skorzysta Olympique Lyon, który przed tą kolejką ma zaledwie trzy oczka straty. Do tego OL nie ma wymagającego rywala, ponieważ zmierzy się z Lorient, które w ostatniej kolejce potwornie męczyło się z Evian. Forma Marsylii w ostatnim czasie na pewno nie zadowala jej kibiców. Od 22. do 24. kolejki trwała fatalna passa OM. W trakcie trzech meczów zdobył tylko jeden punkt i do tego zanotował porażki z takim zespołami jak Nancy czy Evian. Dopiero w poprzedni weekend zgarnął trzy punkty, pokonując Valenciennes 1:0. O ile do niedawna do gry drużyny z Paryża nie można było mieć zastrzeżeń, o tyle ta ostatnia kolejka pokazała, że pieniądze szczęścia nie dają. Od początku sezonu paryżanie grali jak z nut i bardzo rzadko zdarzały im się potknięcia. I nagle stało się coś, co zadziwiło wszystkich. Znajdujące się w strefie spadkowej Sochaux pokonało miliarderów 3:2.

W meczu nie zobaczymy Charlesa Kabore, który w najbliższym czasie ma podpisać kontrakt z jednym z rosyjskich klubów. Do PSG na ten mecz powrócą Moura oraz Lavezzi, którzy odpoczywali w meczu z Sochaux. Bardzo możliwe jest, że zadebiutuje Anglik David Beckham. Na pewno podniosłoby to poziom spotkania. Niedzielna potyczka będzie także starciem dwóch doskonałych napastników, Zlatana Ibrahimovicia i Andre-Pierre’a Gignaca. „Ibra” od początku prezentuję doskonałą formę, a Andre, odkąd powrócił po kontuzji, strzela jak na zawołanie.

Możemy być pewni, że mecz dostarczy nam wielu emocji, miejmy nadzieję, że tylko piłkarskich. Jestem przekonany, że na Stade de Princes zobaczymy wspaniałe widowisko.

Obserwuj autora tekstu na Twitterze: @TomaJagodzinski

Komentarze
~przemo (gość) - 11 lat temu

Moim zdaniem nie ma faworyta z lekkim zaznaczeniem na
Paryż ale ligue 1jest nieprzewidywalna

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze