Vincent Kompany zakończył piłkarską karierę!


Vincent Kompany zawiesza buty na kołku. Omawiamy jego piłkarskie sukcesy

19 sierpnia 2020 Vincent Kompany zakończył piłkarską karierę!

Vincent Kompany potwierdził wczoraj, że jego kariera profesjonalnego zawodnika dobiegła końca. Belg podczas swojej piłkarskiej przygody był uważany za jednego z najlepszych obrońców na świecie. Przez ten czas zdobył wiele tytułów i pucharów. Dla reprezentacji zagrał w 89 meczach, ciesząc się z trzeciego miejsca na mistrzostwach świata w Rosji w 2018 roku.


Udostępnij na Udostępnij na

34-latek swoją karierę zaczął i skończył w Anderlechcie. Już od pierwszych meczów był wyróżniającą się postacią drużyny z Brukseli, która po debiutanckim sezonie mogła się nie połapać w nadchodzących ofertach za Kompany’ego. Belg mimo młodego wieku mógł już wtedy pochwalić się nagrodą najlepszego piłkarza sezonu w Jupiler League.

Na transfer nie musieliśmy czekać długo. HSV zapłaciło za młodego obrońcę 10,5 miliona euro. Początki niestety nie były najlepsze. Zastąpienie Daniela Van Buytena przez młodego obrońcę nie udało się. Vincent Kompany zdążył wystąpić w sześciu meczach, a potem borykał się z problemami dotyczącymi ścięgna Achillesa. W ekipie z Hamburga obrońca grał jedynie przez dwa lata, a w sezonie 2008/2009 przeszedł do Manchesteru City za sumę 8 milionów euro.

Vincent Kompany – przykładny „Obywatel”

O przygodzie Kompany’ego w Manchesterze City można by napisać książkę. Kapitan, lider, legenda. Tak w kilku słowach można opisać jego karierę w drużynie „The Citizens”. W pierwszych sezonach Belg grał na pozycji defensywnego pomocnika. Szybko, bo rok po dołączeniu do „Obywateli”, piłkarz podpisał nowy, pięcioletni kontrakt.

W zawodniku pokładano duże nadzieje. Sam zainteresowany doskonale zdawał sobie z tego sprawę. To od niego rozpoczynano wyjściowy skład na każdy mecz. Kompany był pierwszym wyborem u każdego trenera, który w danej chwili prowadził stery klubu z Etihad. Wychowanek Anderlechtu szybko stał się kapitanem Manchesteru City, a w sezonie 2011/2012 poprowadził swoją drużynę do pierwszego w historii mistrzostwa w Premier League.

Belg nigdy nie zawodził, a gdy drużynie nie szło, często brał sprawy w swoje ręce. We wspomnianym wcześniej sezonie to właśnie po jego uderzeniu głową w derbach Manchesteru drużyna „Obywateli” pokonała „Czerwone Diabły” i zbliżyła się do upragnionego mistrzostwa. Pamięcią nie trzeba sięgać też aż tak daleko. W sezonie 2018/2019 Manchester City rywalizował z Liverpoolem o końcowy triumf w Premier League. Mecz z Leicester trzeba było wygrać, aby wyprzedzić drużynę Jürgena Kloppa. Przez długi czas na tablicy wyników widniało 0:0. Wtedy kapitan „The Citizens” wziął sprawy w swoje ręce, a co było dalej? Chyba nie trzeba mówić.

Vincent Kompany dla klubu występującego na Etihad Stadium zaliczył 360 występów. Przez ten czas cieszył się cztery razy z krajowego mistrzostwa. Po 11 latach gry dla Manchesteru City Belg mógł pochwalić się także triumfami w FA Cup (dwa razy) czy Pucharze Ligi (cztery razy). Oprócz tego obrońca trzykrotnie został wybierany do najlepszej jedenastki sezonu Premier League, a raz nawet wygrał w plebiscycie na najlepszego piłkarza całej ligi. Za zasługi i piękną przygodę w barwach „The Citizens” Kompany zostanie uhonorowany pomnikiem przed Etihad Stadium. Budowa została już oficjalnie potwierdzona.

Kariera, z której dało się wycisnąć więcej?

Napisałem wcześniej, że Belg nigdy nie zawodził. Warto byłoby zdanie zmienić i dopisać: „kiedy tylko nie był kontuzjowany”. Vincentowi Kompany’emu towarzyszyła łatka twardego, silnego, ale też niestety bardzo szklanego obrońcy. W całej swojej karierze były zawodnik Manchesteru City miał, jak wyliczono, 30 urazów, przez które pauzował 1014 (!!!) dni. Kapitan „Obywateli” właśnie w klubie byłego mistrza Anglii narzekał na najwięcej kontuzji. W samym „The Citizens” Belg leczył urazy przez 880 dni, opuszczając w tym czasie 152 mecze! Dodajmy tylko, że piłkarz nie wystąpił przez kontuzję nawet w swoim pożegnalnym meczu w Anglii!

Zazwyczaj nie ma sensu rozmyślać i mówić, co by było, gdyby. Jednak w tym przypadku wydaje się to wskazane. W kampanii 2012/2013 Manchester City nie obronił mistrzostwa Anglii, lecz zajął 2. miejsce. I chociaż wicemistrzostwo wstydu nie przynosi, to aż 11 punktów straty do wtedy pierwszego Manchesteru United już tak. Choć Vincent Kompany pauzował w tym sezonie „tylko” 55 dni, to w najbardziej intensywnym okresie z możliwych – w grudniu oraz od stycznia do marca. Przez urazy Belg opuścił aż osiem meczów, co na pewno miało znaczący wpływ na końcową tabelę.

W rozgrywki 2015/2016 Manchester City wchodził silny jak nigdy i gotowy, aby znów wygrać Premier League. Kontuzje pokrzyżowały plany. Vincent Kompany na leczeniu urazów spędził prawie pół roku, opuszczając drużynę na aż 33 mecze. „The Citizens” nie udało się zakończyć sezonu nawet na podium. Z dorobkiem 66 punktów „Obywatele” znaleźli się na 4. miejscu.

Choć karierę sympatycznego obrońcy można uznać za świetną, to jednak dało się wycisnąć z niej więcej. Belg w pewien sposób mógł blokować ekipę z niebieskiej części Manchesteru. Nie pozyskiwano klasowego defensora, gdyż liczono na swojego kapitana. Ten jednak często był kontuzjowany i drużyna „The Citizens”nie mogła grać w swoim najmocniejszym składzie. Kto wie, czy nie mówilibyśmy dziś o City jako zdobywcy Ligi Mistrzów?

Mimo kontuzji Vincent Kompany to skarb

Statystyki prawdę ci powiedzą. Sezon 2013/2014 był dla Manchesteru City bardzo udany. „The Citizens” zdobyli mistrzostwo Anglii, a niemały wkład w końcowy triumf miał kapitan drużyny Vincent Kompany. Z Belgiem w składzie drużyna „Obywateli” zdobywała średnio 2,25 punktu na mecz. Kiedy jednak obrońca na spotkanie nie był gotowy, drużyna prowadzona wtedy przez Manuela Pellegriniego borykała się z problemami, tracąc średnio gola na mecz i zdobywając 1,66 punktu! Talizman to mało powiedziane!

Choć o drużynie Manchesteru City nigdy nie mówiło się, że jest to drużyna jednego gracza, tak takie wnioski po wyżej wymienionych przykładach wysunąć można. Drużyna grająca swoje mecze na Etihad Stadium bez Vincenta Kompany’ego a z Belgiem w składzie to dwa zupełnie inne zespoły. Po objęciu funkcji kapitana obrońca był autorytetem na boisku oraz poza nim. Mocno trzymał szatnię w ryzach, kochał ten klub i starał się przelewać tę miłość także na innych.

W okresie rządów Pepa Guardioli na Etihad Stadium Vincent Kompany rozkwitał jeszcze bardziej. Przekonaliśmy się, że to nie tylko silny i twardy obrońca, lecz także piłkarz bardzo mobilny i dobry technicznie, idealnie wpasowujący się w taktykę Hiszpana. Statystyki też to potwierdzają. Pod wodzą Guardioli Belg zagrał w 45 meczach Premier League, w której to Manchester City zdobywał średnio aż 2,56 punktu na mecz! To chyba mówi wszystko.

Każdy ma swoje silne strony, ale Vincent Kompany jest wyjątkowy. Będę za nim bardzo tęsknił. Pep Guardiola

Powrót do korzeni i dalsza przygoda

W 2019 roku, po 11 latach gry, Kompany poinformował o odejściu z klubu z Manchesteru. Zdecydował się wrócić do drużyny Anderlechtu, w której pełnił funkcję grającego trenera. Ekipa z Brukseli pod jego wodzą zaliczyła najgorszy start w lidze od 20 lat. Po dwóch remisach i dwóch porażkach Belg zrezygnował z prowadzenia drużyny i występował w niej już tylko jako zawodnik. W ostatnim dla siebie sezonie wystąpił w 18 spotkaniach, w których strzelił jednego gola.

17 sierpnia 2020 roku zdecydował się zawiesić buty na kołku, jednocześnie dalej zostając w obecnym klubie. Mimo wcześniejszego niepowodzenia Belg ponownie objął Anderlecht w roli trenera. Vincenta Kompany’ego czeka nie lada wyzwanie, ponieważ włodarze klubu rozgrywającego swoje mecze na Lotto Park nie zaakceptują kolejnego słabego sezonu. Przypomnijmy też, że ostatnie ligowe rozgrywki belgijska drużyna zakończyła na 8. miejscu. Jak potoczy się trenerska przygoda legendy Manchesteru City? Nie wiemy. Miejmy nadzieję, że równie dobrze co piłkarska. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko życzyć powodzenia i dużo szczęścia, które na pewno się przyda. „Vinnie”, dziękujemy!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze