Andre Villas-Boas przyznał, że jest w pełni gotowy na dzień, w którym fani Chelsea Londyn skrytykują go. Początek sezonu w wykonaniu „The Blues” jest najgorszy od dekady. Portugalski trener miał być zbawieniem dla londyńskiej drużyny, jednak dziewięć punktów straty do Manchesteru City jest nie do przyjęcia zarówno dla fanów, jak i samego Romana Abramowicza.
Były trener Porto objął Chelsea w lecie, w dotychczasowej karierze trenerskiej nie spotkał się z negatywnymi głosami na swój temat. Młody menedżer pozostaje niewzruszony przed perspektywą otrzymania krytyki od własnych kibiców. – To nieuniknione. Zarówno Arsene Wenger, jak i sir Alex Ferguson przeszli przez to. W kraju, z którego pochodzę, tego typu reakcje są widoczne cały czas, nawet z powodu jednego słabszego wyniku. Nigdy nie słyszałem złych opinii na swój temat, dlatego że moja kariera trwa dopiero dwa lata, ale pewnego dnia to nastąpi – powiedział Villas-Boas.
Villas-Boas stwierdził, że nie ma zamiaru pracować tak długo jak Wenger i Ferguson, który obchodzi 25-lecie prowadzenia Manchesteru United. – Jest to stresująca praca, dlatego nie chcę tego robić przez tak długi czas – dodał trener Chelsea.
Portugalczyk wypowiedział się również na temat najbliższego meczu z Blackburn. – Nie mają nic do stracenia. Steve Kean poczynił kilka zmian w drużynie, które mają pomóc. Ruben Rochina and Junior Hoilet są groźni, a Morten Gamst Pedersen bardzo dobrze radzi sobie w środku pola. Blackburn może zaskoczyć każdego – zakończył portugalski trener.
Pisałem dawno że roman nie takich zwalniał a ze
średniaka ligi chciał zrobić najlepszą drużynę
świata to niech robi ;) .