Valladolid – czy zdoła się utrzymać?


Beniaminek za wszelką cenę postara się pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej

15 kwietnia 2019 Valladolid – czy zdoła się utrzymać?

Ocena sezonu w wykonaniu beniaminka danej ligi zawsze jest dość trudna. Dla Realu Valladolid utrzymanie się w najwyższej klasie rozrywkowej byłoby na tym etapie sezonu sukcesem. Dwóch spadkowiczów już raczej możemy być pewni – Rayo Vallecano oraz Huesca. O utrzymanie nadal zaciekle walczą Celta Vigo, Levante, Girona czy Villarreal.


Udostępnij na Udostępnij na

„Żółta Łódź Podwodna” wydaje się być na fali wznoszącej. Remis w meczu z Barceloną, przez wielu nazywany najlepszym spotkaniem w tym sezonie La Liga, i awans do ćwierćfinału Ligi Europy najlepiej o tym świadczą. Z pewnością nie można tego samego powiedzieć o Valladolid, który na ostatnie 19 meczów wygrał jedynie dwa.

Co nie zagrało?

Najsłabszą stroną zespołu są zdecydowanie poczynania ofensywne. Najmniej goli w lidze, mało kreowanych szans, słaba skuteczność. 26 zdobytych bramek w 32 meczach nie wymaga komentarza. Szans na pozostanie Valladolid w La Liga trudno upatrywać również w terminarzu. Kluczowe spotkania będą miały miejsce z Gironą (23 kwietnia) i Rayo Vallecano (12 maja). Z takimi drużynami jak Valencia, Sevilla czy Atletico trudno będzie szukać punktów. Te ekipy zaciekle walczą o europejskie puchary w górnej części tabeli. Mecz z Valladolid traktują na zasadzie starcia, które trzeba wygrać.

Brak drużyny

Przez cały sezon trudno również wskazać zawodnika, który w jakikolwiek sposób wyróżniałby się na plus. Brak w zespole snajpera, kreatora gry czy filarów defensywy. Dodatkowo, gdy klub spadnie do niższej klasy rozgrywkowej, z pewnością wielu piłkarzy będzie szukało nowego pracodawcy. Liczne rotacje składem sprawiły, że drużyna w ciągu sezonu nie zdążyła się ukształtować czy wypracować odpowiednich automatyzmów. A gdy zespół nie prezentuje się jako kolektyw, wtedy grę próbują ratować indywidualności, których również brak w klubie.

Brak odpowiednich wzmocnień i liczne kontuzje w niczym nie pomogły. Można było oczekiwać, że drużyna po czterech sezonach w Segunda Division wyciągnie wnioski i na sześć kolejek przed końcem rozgrywek będzie w lepszej sytuacji niż 18. lokata. Ale jeszcze nic straconego. Jeżeli zdołają się utrzymać, będzie można stwierdzić, że sezon był „udany”.

Ostatnie poczynania

Oglądając ich mecz z Sevillą (przegrany 0:2) czy Getafe (2:2), widziałem drużynę grającą chaotycznie, bez jakiekolwiek futbolowego kręgosłupa. Gra opierała się na wymianie jednego/dwóch podań i dalekiej wrzutce do wysuniętego napastnika – Guardioli. Większość graczy podstawowej jedenastki to doświadczeni zawodnicy (ośmiu z nich ma 27 bądź więcej lat). Wiele strat i błędów można by wybaczyć juniorom, ale nie piłkarzom z takim stażem gry.

Jedyny plus należy się lewoskrzydłowemu Oscarowi Plano, którego centry i gra jeden na jednego sprawiały spore zagrożenie. Drużynie Valladolid brakuje goli. W Segunda Division w zeszłym sezonie zdobyli ich najwięcej (69). O sile tamtej ekipy stanowili J. Mata (33) oraz R.D. Thomas (24). Pierwszy z nich przeszedł do Getafe, drugi do Rayo Vallecano. Mimo że zespół jest pewien spadku, zawodnik spełnił swoje zadania snajperskie, strzelając 13 bramek.

Polityka transferowa

Transfery Valladolid również pozostawiają wiele do życzenia. Klub koncentruje się na sprzedawaniu swoich najlepszych oraz perspektywicznych zawodników. Gra pozyskanych piłkarzy okazała się natomiast sporym rozczarowaniem. Przykładami mogą być Sergio Guardiola, Fernandez Joaquin czy Hervias Pablo. Liczne kontuzje, brak rytmu meczowego i słaba gra sprawiają, że nowe nabytki nie wniosły wiele dobrego do gry Realu Valladolid.

 

Walka o utrzymanie

Pozostało sześć kolejek, 18 punktów do zdobycia. Okazało się, że rywalizacja w dolnej części tabeli jest dużo ciekawsza niż w górnej. Między 18. a 14. lokatą różnica wynosi jedynie trzy punkty. Każdy mecz dla tych zespołów traktowany jest jak być albo nie być w Primera Division. Najlepszy terminarz zdaje się mieć Girona. Brak rywala z pierwszej trójki stawia ich na uprzywilejowanej pozycji.

Levante natomiast mimo siedmiu bramek w ostatnich czterech spotkaniach zdobyło jedynie dwa punkty. Mecze ze wspomnianą Gironą (12 maja) i Rayo Vallecano (4 maja) mogą okazać się dla nich kluczowe i decydujące. Postawa Celty Vigo to z pewnością spore rozczarowanie tego sezonu. Iago Aspas i spółka zdobyli jednak siedem punktów w ostatnich czterech spotkaniach i wydaje się, że pozostaną w lidze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze