Uraz Ferdinanda był niecodziennym wypadkiem


Już w sobotę reprezentacja Anglii rozpocznie zmagania na arenach w RPA. Niestety w meczu z USA nie zagra czołowy defensor Anglików, Rio Ferdinand. Obrońca Manchesteru United nie wystąpi z powodu kontuzji kolana, której nabawił się podczas starcia na treningu z Emilem Heskeyem.


Udostępnij na Udostępnij na

Rio Ferdinand był pewniakiem do gry na środku obrony w drużynie Fabio Capello. Absencja takiego zawodnika to ogromna strata dla synów Albionu. W obecnych okolicznościach do gry na pozycji stopera obok John’a Terry’ego przymierzany jest Ledley King. Rosły obrońca Tottenhamu niedawno wyleczył kontuzję i jest w optymalnej dyspozycji.

Do starcia między Rio Ferdinandem, a Emilem Heskeyem doszło na treningu w zeszły piątek. Piłkarz Aston Villi, obdarzony nieprzeciętnymi warunkami fizycznymi upadł na nogę obrońcy Manchesteru, który zanim usłyszał diagnozę, wiedział już, że musi się pożegnać z występem na Czarnym Lądzie.

To nie jest żadna wina z jego strony. Był to niecodzienny wypadek, który mógł się też zdarzyć w zupełnie innym czasie. Kontuzja nie ma żadnego związku z moimi poprzednimi urazami – skomentował zajście sam poszkodowany.

Rio Ferdinand zostanie w Afryce do pierwszego meczu, który obejrzy z trybun. Później wróci do swojego domu, aby śledzić finały za pośrednictwem telewizji.
 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze