Stagnacja. To słowo najlepiej opisuje Udinese Calcio rozpoczynające swój 50. w historii sezon w Serie A. Zespół ostatni raz znalazł się bowiem w górnej połowie ligowej tabeli dokładnie dziewięć lat temu. Być może nowe życie w klub z Udine tchnęłaby zmiana właściciela, o której ostatnio sporo się mówi.
Udinese już na początku sezonu czeka trudna przeprawa, czyli wyjazdowy mecz z AC Milan. Trener aktualnego mistrza Włoch nie ukrywał jednak przed spotkaniem, że będzie to trudny mecz także dla jego zespołu. Podopieczni Stefano Pioliego zremisowali ostatnie trzy ligowe spotkania z Udinese, dlatego nie była to jedynie kurtuazja z jego strony. Szkoleniowiec zachwalał zwłaszcza dobrą organizację „Zebr” i ich przygotowanie fizyczne.
Zmiana na ławce
W ostatnich dwóch spotkaniach z Milanem Udinese prowadził Gabriele Cioffi. Po poprzednim sezonie kierownictwo klubu nie zdecydowało się jednak na przedłużenie kontraktu z 46-letnim szkoleniowcem, który przez pół roku swojej pracy zbierał raczej pochlebne recenzje. Zwłaszcza za wykorzystanie potencjału duetu napastników: Gerarda Deulofeu i pozyskanego przed ubiegłym sezonem Beto.
Następcą Cioffiego został więc Andrea Sottil. Nowy szkoleniowiec Udinese dotychczas trenował drużyny występujące przede wszystkim na drugim i trzecim poziomie rozgrywkowym. W ubiegłym sezonie doprowadził Ascoli do baraży o awans do Serie A, jednak już w pierwszej rundzie musiał uznać wyższość Benevento.
Jak widać, wynik osiągnięty z Ascoli wystarczył działaczom „Zebr”, aby dać szansę 48-letniemu szkoleniowcowi. Dodatkowo Sottil ma dwa ważne atuty. Pierwszym z nich jest fakt, że zna doskonale Udine, bo jako piłkarz bronił biało-czarnych barw w latach 1999–2003. Drugim jest z kolei znajomość ustawienia 3-5-2, w którym od lat gra Udinese. Stosował je bowiem w trakcie pracy w Ascoli.
Szkoleniowiec kilka dni przed inauguracją udzielił wywiadu klubowej telewizji. Przede wszystkim dał zaś do zrozumienia, że jego zespół będzie skupiał się na obronie. Sottil jako były obrońca najwięcej uwagi w trakcie przygotowań do sezonu poświęcił właśnie formacji defensywnej, a także taktyce. Zespół ma więc kreować sobie sytuacje bramkowe głównie poprzez szybkie kontrataki.
Udinese jeszcze może się osłabić
Trudno zatrzymać wyróżniających się piłkarzy w klubie, który od 2013 roku nie zdradza żadnych większych ambicji. Chociażby przed rokiem Udinese opuścili więc Rodrigo de Paul i Juan Musso. Teraz do pierwszego z nich w Atletico Madryt dołączył prawy obrońca Nahuel Molina. Poza tym do Anglii po okresie wypożyczenia wrócili obrońca Pablo Mari (Arsenal) i skrzydłowy Ignacio Pussetto (Watford).
Udinese rok temu sprzedało De Paula za 35 mln euro i Musso za 21 mln, w 2019 roku Mereta za 25 mln, a teraz też za 25 mln ma puścić Udogiego do Tottenhamu, Molina już sprzedany za 20 mln.
Ładnie zarabiają i mam wrażenie, że trochę "po cichu" mimo wszystko. Warto docenić.
— Marcin Długosz (@DlugoszMarcin) August 3, 2022
Kibice „Zebr” wciąż nie mogą być pewni, że w zespole zostaną Deulofeu i Destiny Udogie. Pierwszy z nich w ciągu ostatnich dwóch lat pobytu we Włoszech wyraźnie odżył, dlatego nadal mówi się o jego możliwym przejściu do SSC Napoli. Udogie został natomiast wykupiony z Hellasu, ale według włoskich mediów już po meczu z Milanem zostanie oficjalnie nowym piłkarzem Tottenhamu.
Udinese nie pozostawało jedynie biernym uczestnikiem rynku transferowego. Wręcz przeciwnie, niektóre nowe nabytki wydają się interesujące. W Udine wiele obiecują sobie zwłaszcza po pozyskanym z CSKA Moskwa Jace Bijolu, a także występującym dotychczas w Atletico Nehuenie Perezie. Obaj są obrońcami, dlatego mają załatać dziury powstałe po wytransferowaniu Moliny i Mariego.
Klub nie powiedział jeszcze zresztą ostatniego słowa. Udinese chciałoby pozyskać zwłaszcza 20-letniego ekwadorskiego pomocnika Marco Angulo. Piłkarz Indipendiente del Valle miał zrobić duże wrażenie na dziale skautingu, a zwłaszcza na dyrektorze technicznym Pierpaolo Marino. Poza tym na celowniku Udine znalazł się 26-letni argentyński napastnik Enzo Copetti z Velezu Sarfield.
Kupią Amerykanie?
Wielu tifosi „Zebr” uważa, że stagnacja ich klubu ma związek głównie z inną inwestycją jego właścicieli. Rodzina Pozzo inwestuje w Udinese od 36 lat, ale od dekady należy do niej również Watford. Stąd biorą się zresztą częste wymiany zawodników pomiędzy angielskim i włoskim klubem. Nie można także zapominać, że angielski futbol wymaga dużo większych nakładów finansowych.
Od pewnego czasu pojawiają się więc plotki o możliwej sprzedaży Udinese przez familię włoskich biznesmenów. Nowym właścicielem biało-czarnych mieliby się stać inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych, którzy coraz chętniej lokują swoje pieniądze we włoskim futbolu. Kupnem klubu ma być więc zainteresowana nowojorska grupa finansowa.
Na razie rozmowy mają jednak znajdować się na bardzo wczesnym etapie. Dodatkowo rodzina Pozzo wciąż ma weryfikować wiarygodność kontrahentów i wykonalność całej operacji sprzedaży Udinese. Trzeba bowiem oddać dotychczasowym właścicielom klubu, że zawsze dbali o jego sytuację finansową. Kibiców interesują jednak bardziej wyniki sportowe niż nadwyżki budżetowe.