U-19: Biało-czerwoni niepokonani w Holandii


30 marca 2016 U-19: Biało-czerwoni niepokonani w Holandii
Grzegorz Rutkowski

Trzy spotkania, dwie bramki zdobyte i jedna stracona. Pięć punktów. Mimo bardzo przyzwoitego bilansu podopieczni Rafała Janasa tegoroczne Euro obejrzą niestety w telewizji. O wstydzie nie ma jednak mowy, Polacy mogą wracać do domu z podniesionymi głowami.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdy po pierwszym meczu, wygranym 2:1 z Irlandią Północną, dopisywaliśmy sobie z trudem zdobyte trzy punkty, wiadomo było, że ewentualny awans na juniorskie Euro zrodzi się w bólach. Kolejne spotkanie, bezbramkowo zremisowane z Ukrainą, oznaczało jedno. Z Holandią trzeba było wejść va banque i dopisać sobie trzy punkty. W każdym innym wypadku to gospodarz zaklepywał sobie wyjazd w lipcu na turniej główny do Niemiec.

Konferencja i trening Legii Warszawa przed meczem z Ruchem Chorzów
Rafał Janas (z prawej) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

„Biało-czerwoni”, świadomi, o co toczy się gra, starali się od początku przejąć inicjatywę. Mimo przewagi optycznej mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W ten oto sposób kończy się historia rocznika 1997 jako kadry U-19. Przed Rafałem Janasem, o ile oczywiście pozostanie on na stanowisku selekcjonera, zadanie zbudowania mocnej ekipy na eliminacje, które rozpoczną się w przyszłym roku. Zawodnicy powalczą zaś w klubach o dostanie się do kadry Marcina Dorny, która obecnie rozgrywa jedynie mecze towarzyskie przed imprezą docelową, jaką jest młodzieżowe Euro 2017 odbywające się w naszym kraju.

Co wiemy o naszej drużynie po turnieju w Holandii? To jeszcze nie jest ten wiek, w którym można przewidzieć dokładnie losy poszczególnych zawodników, niemniej w tym gronie klaruje się już grupa ludzi mających spore szanse na sukces w dorosłej piłce. Co cieszy, bardzo solidnie wygląda defensywa, która w poprzednich rocznikach zwykle bywała sporą bolączką. Jedna stracona bramka w trzech meczach z rywalami o podobnym lub wyższym potencjale sportowym musi cieszyć. Obrona stanowiła monolit, wypada trzymać teraz kciuki za to, by jej poszczególne trybiki zaczęły stanowić istotne elementy mechanizmów w swoich klubach.

Do poprawy pozostaje skuteczność, pod względem indywidualnym ofensywa nie wyglądała jednak źle. Panowie Kownacki, Świderski i Jóźwiak z cała pewnością znajdują się już w notesie trenera Dorny. Tego ostatniego bała się cała defensywa Holendrów, którą niemiłosiernie kręcił przez cały mecz. I choć przeciwko Legii się spalił, w pojedynkach z rówieśnikami daje nadzieję na przyszłość. Czyli na to, o co tak naprawdę w meczach kadr juniorskich chodzi. Jeśli za pięć, siedem lat doczekamy się więcej reprezentantów Polski z tego rocznika niż „Oranje”, to my będziemy prawdziwym zwycięzcą tej batalii.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze