Turecki renesans polskich napastników


Adam Buksa i Krzysztof Piątek wracają do formy. Czy pomogą reprezentacji Polski?

21 lutego 2024 Turecki renesans polskich napastników
Marcin Karczewski / PressFocus

Zza chmur wyjrzało słońce? Dobra postawa w ostatnich spotkaniach Roberta Lewandowskiego i seria kilku bramek na pierwszy rzut oka sugerują, że najlepszy snajper reprezentacji wraca do lepszej do formy. Ale to nie jedyny dobry prognostyk, gdyż coraz więcej optymizmu budzi też postawa innych naszych napastników. Adam Buksa i Krzysztof Piątek od kilku tygodni również przeżywają renesans formy i wysyłają wyraźny sygnał selekcjonerowi Michałowi Probierzowi. 


Udostępnij na Udostępnij na

Najsłabszy kapitan od lat

Jeszcze do niedawna sytuacja wśród atakujących nie wyglądała dobrze. I to delikatnie mówiąc. Po pierwsze, przez większość poprzedniego roku kalendarzowego obserwowaliśmy prawdopodobnie najsłabszą wersję od lat Roberta Lewandowskiego. Napastnik po mundialu w Katarze wyraźnie złapał zadyszkę i przez wiele miesięcy nie mógł złapać odpowiedniej dyspozycji i rytmu. Jasne, całkowicie nie zatracił skuteczności, lecz każdy doskonale widział, że Polak nie odczuwa przyjemności z gry, której towarzyszy mała aktywność na boisku, brak czucia piłki i niska pewność siebie przy finalizacji. W efekcie coraz głośniej zaczęto przebąkiwać o przyszłości zawodnika w stolicy Katalonii. 

A co z kadrą? Cóż, każdy doskonale pamięta, jak udany był to rok dla naszej reprezentacji, same wyniki warto przemilczeć. Ale sytuacji Lewandowskiemu nie ułatwiała również gęsta atmosfera wokół reprezentacji Polski, do której kapitan częściowo również się przyczynił swoją postawą po porażkach i słynnym wywiadem udzielonym w sierpniu Mateuszowi Święcickiemu na kanale Meczyki. 

Od długiego czasu Robert Lewandowski cieszył się niekwestionowaną opinią lidera, który ze względu na swoje wybitne umiejętności może więcej – potrafił bowiem udźwignąć swoją rolę w reprezentacji i przesądzać często o losach spotkań. Zjazd formy sprawił, że opinia publiczna zaczęła dostrzegać również drugie oblicze napastnika z jego cieniami i słabościami. 

My, kibice reprezentacji przez wiele lat mocno przyzwyczailiśmy się do obecności naszego napastnika i przestaliśmy sobie zdawać sprawę, że nic nie trwa wiecznie. Ale kłopoty Roberta Lewandowskiego poszły w parze ze znacznie szerszym problemem reprezentacji – poprzedni rok był dla wszystkich naszych napastników bardzo rozczarowujący. 

Zmiennicy? Bez formy

Arkadiusz Milik? Ważny element rotacji zespołu Juventusu w kadrze zupełnie się pogubił, co zresztą poskutkowało odsunięciem go na jakiś czas od drużyny przez selekcjonera Michała Probierza. Chociaż trener przyzwyczaił nas do nietypowych posunięć, tym razem jego decyzja nieprzypadkowo spotkała się z aplauzem kibiców, którzy wyraźnie stracili cierpliwość do napastnika „Starej Damy”. 

Krzysztof Piątek wiosnę w Salernitanie zaliczył mocno przeciętną, nie pomogła nawet współpraca z Paolo Sousą, który nie zdołał odblokować magazynka swojego byłego podopiecznego z kadry. Ostatecznie Polak musiał pożegnać się z piękną, włoską mieściną i rozpocząć poszukiwania nowego miejsca pracy. Nie uszło to również uwadze trenerom reprezentacji, którzy także odstawili zawodnika na boczny tor, dopóki nie odbuduje swojej postawy.

Kompletny rok do zapomnienia odnotował również Adam Buksa, z którym wiązano pewne nadzieje po powrocie do Europy z ligi MLS. Na papierze transfer do Lens i gra u boku Przemysława Frankowskiego wyglądały sensownie, aczkolwiek rzeczywistość brutalnie zweryfikowała teorię. Napastnik kompletnie nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w składzie, być może pewną rolę odegrały tutaj także problemy zdrowotne. W efekcie klub postanowił oddać go bez żalu na wypożyczenie do Turcji. 

Finalnie jedynym zawodnikiem, który dostarczał trochę liczb i konkretów zarówno w klubie, jak i reprezentacji w 2023 roku był Karol Świderski. Polak miewał przebłyski dobrej gry i potrafił na boisku dostarczyć niezbędnego impulsu. Z drugiej strony, zimą tego roku rynek dość mocno zweryfikował jego usługi, gdyż po zakończeniu przygody z Charlotte FC Polak nie otrzymał propozycji z silniejszego klubu w Europie. 

W takich oto okolicznościach przyszło nam żyć przez większą część 2023 roku. Słaba postawa naszego kapitana budziła spory niepokój. Ale jeszcze większy mogliśmy odczuwać na myśl o braku alternatyw i kiepskich perspektywach na przyszłość. 

Światło w tunelu

Życie w dzisiejszych czasach jest niezwykle dynamiczne, a najlepiej obrazuje to właśnie świat piłkarski, w którym optyka może się zmienić na przestrzeni kilku tygodni. I wydaje się, że właśnie coś takiego takiego obserwujemy podczas ostatnich kilku tygodni. O coraz lepszej postawie Roberta Lewandowskiego rozpisuje się większość mediów, a eksperci od ligi hiszpańskiej nie mają wątpliwości – w grze Polaka ewidentnie coś drgnęło. 

Ale pozytywny impuls nie dotyczy tylko napastnika FC Barcelona, lecz dwóch innych zawodników, którzy ostatnie miesiące na odbudowę formy postanowili spędzić w lidze tureckiej. I wiele wskazuje na to, że w obu przypadkach możemy mówić o wyraźnej poprawie swojej dyspozycji.

Zarówno Adam Buksa, jak i Krzysztof Piątek należą dzisiaj do czołówki ligowych strzelców z dorobkiem dwunastu bramek na swoich kontach, a ich postawa wyraźnie staje się przedmiotem dyskusji coraz większej liczby lokalnych ekspertów. Obydwaj gracze zyskują sobie również coraz większe uznanie w oczach kibiców, którzy – jak wiemy – w Turcji bywają specyficzni, a ich łaska na pstrym koniu jeździ. Dzisiaj jednak wyraźnie Piątek i Buksa mogą liczyć na ich przychylność. 

Przełamanie Piątka

Początki jednak niekoniecznie zwiastowały taki progres. W przypadku Krzysztofa Piątka pierwsze tygodnie gry w zespole Istanbul Başakşehir zwiastowały raczej powtórkę z rozrywki – Polak ponownie miał duże problemy ze znalezieniem drogi do siatki rywali, nie otrzymywał od kolegów dobrych piłek do wykończenia sytuacji i ostatecznie po dziewięciu kolejkach na jego koncie widniało okrągłe zero. Jego zespół zaś musiał podjąć walkę o ucieczkę ze strefy spadkowej. Burzy na początku sezonu nie przetrwał szkoleniowiec Emre Belözoğlu, którego zastąpił Çağdaş Atan, zamieszanie na ławce trenerskiej jeszcze bardziej mogło zatem utrudnić adaptację w drużynie. 

Na szczęście przełamanie Piątka nastąpiło z początkiem listopada, kiedy to ustrzelił on dublet w spotkaniu przeciwko drużynie Ankaragücü. Niczym w popularnej metaforze Ruuda van Nisterlooya polski napastnik odblokował „ketchup” i od tamtej pory zaczął systematycznie trafiać do bramki. W trakcie ostatnich tygodni zaliczył m.in. dwa dublety i jednego hattricka. Jego wyróżniająca postawa nie uszła uwadze fanów drużyny, którzy kilkukrotnie postanowili docenić go nagrodami dla najlepszego piłkarza miesiąca w zespole. 

Czy postawa Krzysztofa Piątka w ostatnich tygodniach to jednorazowy wystrzał, a może rzeczywista odbudowa? O postawę polskich napastników zapytaliśmy Filipa Cieślińskiego, popularnego na Twitterze sympatyka ligi tureckiej. 

– Procentuje zaufanie, które dostaje od samego początku od trenerów (w pierwszych kolejkach Başakşehir zmienił Emre Belözoğlu na Çağdaşa Atana) i rosnąca jakość samego Başakşehiru. Piątkowi zdarzają się wciąż mecze, w których jest mniej widoczny, ale miejsce w składzie ma bardzo pewne i ciężko pracuje, więc i kolejne trafienia powinny przychodzić regularnie.

Odbudowa Buksy

Równie udane występy w kraju Azji Środkowej notuje także Adam Buksa, który w przeciwieństwie do Piątka, do nowego klubu przeniósł się na zasadzie rocznego wypożyczenia do Antalyasporu. Dodatkowo, w odróżnienia o byłego gracza Milanu czy Herthy, 27-latek nie potrzebował tak dużo czasu, by otworzyć swój dorobek strzelecki, ponieważ swój dublet zdołał zaliczyć już w piątej kolejce.

I to w nie byle jakim spotkaniu, lecz starciu przeciwko Fenerbache. Dodajmy też, że wcześniej dwa spotkania Buksa pauzował z powodu urazu, zatem dość szybko zaczął przedstawiać się nowej widowni z dobrej strony. Do tej pory napastnik zdołał uzbierać łącznie dwanaście bramek i dwie asysty. Ostatnie trafienia dorzucił podczas minionego weekendu. 

 

Skąd bierze się tak dobra adaptacja Buksy w lidze? 

– Buksa łączony był już w mediach z Besiktasem, ma wielki talent do znajdowania się w sytuacjach strzeleckich i tworzeniu sobie kolejnych. Na te chwilę to jeden z najlepszych napastników ligi, a gdyby miał więcej szczęścia, walczyłby z İcardim i Dzeko o koronę króla strzelców – i to mimo faktu, że w Antalyasporze serwis wciąż ma raczej średni – dodaje nasz rozmówca. 

Perspektywy dla reprezentacji

Liga turecka nie należy do najpopularniejszych rozgrywek nad Wisłą, trudno znaleźć zresztą telewizję, która mogłaby transmitować jej zmagania. To zaś sprawia, że wielu nie ma specjalnie okazji, by na bieżąco śledzić kolejne spotkania z udziałem Polaków. Coraz lepsza gra naszych napastników budzi jednak coraz większe zainteresowanie w kontekście potencjalnych powołań do reprezentacji. Pytanie brzmi jednak, na ile zespoły Instabul Başakşehir oraz Antalyaspor prezentują styl, który może być kompatybilny z filozofią gry kadry Michała Probierza? O charakterystykę gry postanowiliśmy zapytać Filipa Cieślińskiego. 

– W obu przypadkach mówimy o drużynach, które w większości spotkań prowadzą grę – na tyle, na ile to możliwe w Turcji, gdzie często gra się od bramki do bramki – a jednocześnie mają trochę problemów z dobrym zestawieniem skrzydeł. Stąd w obu przypadkach od naszych napastników wymaga się sporo pracy i szukania sobie miejsca. Praca „9” nie jest tu tak prosta jak w niektórych drużynach bazujących głównie na kontratakach, gdzie napastnikowi przychodzi głównie ścigać się z wysoko zawieszoną linią obrony – Piątek i Bukas muszą pokazywać się również do gry kombinacyjnej.

Możemy się zatem cieszyć, że nasi reprezentanci nie są wyłącznie piłkarzami oczekującymi na dokładne podania, lecz starają się podłączać do akcji i szukać gry kombinacyjnej. To daje nadzieję na poszerzenie wachlarza ich umiejętności. Michał Probierz potrzebuje napastników, którzy w spotkaniach z zamkniętymi rywalami będą w stanie dołożyć coś ekstra do zestawu swoich dotychczasowych zagrań. Do tej pory Krzysztof Piątek był raczej uznawany za gracza jednowymiarowego, lecz powyższe słowa wskazują, że ten wizerunek masz szansę na pewien lifting. Buksa zaś to wciąż piłkarz, który ma szansę wykonać większy, jakościowy skok w swojej karierze.

Który z nich na dzisiaj wydaje się być jednak bliżej składu reprezentacji? Kto może być pierwszą, perspektywiczną opcją do wsparcia Roberta Lewandowskiego? 

– Buksa jest wciąż bardziej uniwersalny i regularny. Częściej dochodzi do sytuacji mimo gry w słabszej drużynie. W mojej ocenie to on powinien znajdować się wyżej w hierarchii napastników reprezentacji – dodaje Filip Cieślinski. 

Niezależnie od końcowego werdyktu trudno dziś wyobrazić sobie, by Michał Probierz miał zrezygnować z obu zawodników prezentujących tak skuteczną dyspozycję. Jeszcze do niedawna nie narzekaliśmy na nadmiar opcji w ataku, ale ostatnie wydarzenia mogą być pewnym promykiem na wiosnę. 

***

Jak już wspomniano powyżej, życie nie znosi stagnacji, a emocje wśród kibiców mogą zmienić się jak tropikalna pogoda – w ostatniej kolejce Krzysztof Piątek został…antybohaterem spotkania. Polak zmarnował rzut karny w 102. minucie, który mógł dać jego zespołowi uratowany remis. Niestety, napastnik zaliczył katastrofę w tym spotkaniu i jego drużyna musiała zapomnieć o jakichkolwiek punktach.

Czy to zapowiedź gorszych czasów? Czas pokaże, ale w Turcji długo na takie błędy pozwolić sobie nie można. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze