Trzy razy za Ligue 1.


Gdy zaczynałem pisać o lidze francuskiej, ludzie pukając się w głowę pytali mnie, dlaczego wybrałem akurat ją, a nie np. Serie A. Teraz, pisząc o niej przez jakiś czas, wiem, że to był bardzo dobry wybór. Dlaczego? Jest kilka odpowiedzi.


Udostępnij na Udostępnij na


Po pierwsze, wydaje mi się, że liga francuska jest jedną z najbardziej niedocenionych na świecie. Owszem, do Premiership jest jej daleko, ale jest stawiana na równi z np. SPL. Co, według mnie, jest wysoce niesprawiedliwe. Jeśli spytamy przeciętnego kibica, który nie czyta każdego dnia newsów piłkarskich, mało interesuje się transferami i wynikami piłki nożnej w całej Europie, o szkocką ligę, powie tylko trzy rzeczy: Celtic Glasgow, Glasgow Rangers, Artur Boruc. I rzeczywiście. Ekstraklasa szkocka zdominowana jest przez te dwie drużyny, a za nimi długo nic. Dla mnie liga francuska jest zdecydowanie bardziej podobna do Primiera Division. Poziom jest niższy, budżet mniejszy, piłkarze mniej znani, a jednak. Chociaż zazwyczaj ligę wygrywa Real albo Barcelona, to potentatów jest około siedmiu. Podobnie jest w lidze francuskiej. Od siedmiu lat nieprzerwanie dominuje w niej Olympique Lyon, ale różnice punktowe nie są wielkie. Ligue 1 ma około sześć drużyn, które co roku walczą o tytuł, a kolejne dwie pukają do teamów z czołówki. Mniej więcej trzy z nich co sezon znajdują się w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Chociaż ostatni raz drużyna z Francji wygrała ją w 1993 roku (Olympique Marsylia), to jednak drużyny Ligue 1 wciąż potrafią w niej sowicie namieszać.

Po drugie – piłkarze. Reprezentacja Francji jest wszystkim doskonale znana. W wielkich imprezach zawsze stawiana jest w gronie faworytów. Więc dlaczego Ligue 1 ma tak niewielu zwolenników za granicą? Owszem, ktoś mógłby powiedzieć, że największe gwiazdy reprezentacji, tj. Henry, nie grają we Francji od wielu lat, ale to nie znaczy, że w lidze nie ma świetnych piłkarzy. Młody Karim Benzema co roku rozchwytywany jest przez największe europejskie marki. O rzutach wolnych Juninho Pernambucano słyszał każdy. Pomocnik Milanu wypożyczony do Bordeaux, Yoann Gourcuff, którego okrzyknięto nowym Zidanem. Marouane Chamakh, strzelający bramki jak na zawołanie. Trójka czołowych strzelców OM – Niang, Kone i Ben Harfa. Gwiazdy odbudowującego się PSG – Giuly i Hoarau. Mógłbym tak wymieniać jeszcze bardzo długo. Francuska ekstraklasa ma zdecydowanie bardzo silnych piłkarzy.

Po trzecie – polskie akcenty. Fajnie jest oglądać mocną zagraniczną ligę, w której z powodzeniem grają czy też strzelają bramki Polacy. Jacek Bąk dawniej był ostoją obrony Lyonu. Darek Dudka powoli zaczyna odzyskiwać miejsce w składzie Auxerre. Irek Jeleń jest gwiazdą tego zespołu. Po kontuzji  wrócił do gry i znów strzela. Francuska ekstraklasa jest idealna dla polskich piłkarzy z dużym potencjałem, opuszczających rodzimą ligę. Mają tam szanse na rozwój i grę, czego często nie daje im PD czy Premiership.

Przy obecnym tempie rozwoju Ligue 1 może w niedługim czasie zawojować Europę. Jestem zdania, że  jest to czwarta siła starego kontynentu, a przy ilości talentów, które pojawiają się tam z każdym rokiem, za kilka lat drużyny takie jak Lyon, Marsylia czy Bordeaux, będą mogły rywalizować jak równy z równym z europejskimi potentami jak Barcelona, Real czy też Manchester.

Komentarze
~pleses (gość) - 15 lat temu

Nie wiem czy kiedykolwiek teamy takie jak Lyon,
Marsylia czy Bordeaux beda uwazane za rownego
przeciwnika dla ManU czy Barcy. By o lidze mowiono,
ze jest silna to musza minimum 3 druzyny z niej wejsc
do 1/8 finalu LM jak udalo sie lidze wloskiej,
hiszpanskiej czy chocby obecnie angielskiej. Do tego
w takiej lidze musi dochodzic do spektakularnych
zakupow po 20-30mln euro a jak na razie po tyle to
licza by tylko sprzedac. Dla mnie obecnie Lyon ma nie
gorszy sklad niz FC Porto kiedy wygralo LM. A jednak
czegos tej druzynie brakuje...

Odpowiedz
Michał Wiśniewski (gość) - 15 lat temu

Czegoś im brakuje, ale jednak weź pod uwagę wiele
rzeczy. We Francji są wysokie podatki w
przeciwieństwie do np. Anglii. Kluby nie są tak
bogate. Obecnie Lyon ma naprawdę niezły budżet, ale
nie jest to też jakaś czołówka światowa. Za to w
Ligue 1 naprawdę jest wiele talentów. Jest naprawdę
wiele dobrych jeszcze rzeczy przemawiających za Ligue
1, których tu wymieniać nie będę. Przyznam jednak
rację Tobie pleses w tym, że "czegoś im jednak
brakuje"

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze