Kapitalne dośrodkowania z głębi pola i kolejne rekordy ustanawiane pod względem notowanych asyst. Trent Alexander-Arnold od trzech lat stanowi o sile Liverpoolu, zdobywając miano jednego z najlepszych prawych defensorów świata. W przypadku angielskiego zawodnika powołanie na mistrzostwa Europy wydawało się więc formalnością. Opóźnienie turnieju o rok z powodu pandemii oraz słabsza dyspozycja obrońcy niespodziewanie wiele jednak zmieniły. W szczególności w postrzeganiu gracza przez selekcjonera Garetha Southgate’a.
Jeszcze przed oficjalnym zdobyciem dziewiętnastego w historii klubu mistrzostwa Anglii widoczny był spadek dyspozycji Liverpoolu. Czołowi gracze Jürgena Kloppa w ostatnich tygodniach przed przerwaniem rozgrywek z powodu pandemii nie prezentowali się już równie korzystnie. Odnoszenie kolejnych zwycięstw sprawiało natomiast „The Reds” coraz większą trudność.
Znaczna przewaga nad rywalami wypracowana wcześniej pozwoliła jednak zespołowi z Anfield na osiągnięcie długo wyczekiwanego sukcesu już na siedem kolejek przed końcem sezonu. Z kolei gorsza dyspozycja była powszechnie argumentowana rozluźnieniem i zmęczeniem. W kolejnej kampanii wszystko natomiast miało już wrócić do normy.
Trent Alexander-Arnold zagubiony…
Choć jeszcze pod koniec grudnia Liverpool zasiadał w fotelu lidera Premier League, to forma podopiecznych Jürgena Kloppa w bieżącym sezonie pozostawiała wiele do życzenia. Zadania obrony mistrzowskiego tytułu nie ułatwiały liczne kontuzje, które skutecznie ograniczały pole manewru niemieckiemu menedżerowi. Urazy były jednak zaledwie jedną stroną medalu. Drugą natomiast spory regres dyspozycji czołowych graczy w porównaniu z poprzednią kampanią.
Boczni defensorzy, tak istotni dla stylu gry Liverpoolu, rozczarowywali, nie obsługując już tak często partnerów decydującymi podaniami. Szczególnie widoczna była znacznie słabsza forma Trenta Alexandra-Arnolda. 13-krotnie asystujący w poprzednim sezonie w obecnym prezentował zaledwie przebłyski olbrzymich umiejętności. Często wycofany, operujący głównie na własnej połowie, rzadziej podłączał się do akcji ofensywnych zespołu. To z kolei wpłynęło na liczbę zanotowanych asyst — po pierwszej połowie ligowej kampanii na koncie zawodnika znajdowały się zaledwie dwa ostatnie podania.
Trent Alexander-Arnold's crosses for Liverpool vs. Burnley:
◎ 1/21 in total
◎ 0/18 from open playA night to forget. pic.twitter.com/fCgDOy8PEw
— Squawka (@Squawka) January 21, 2021
Wydawało się jednak, że prawdziwy przełom w grze Anglika nastąpił w styczniowym spotkaniu z Tottenhamem Hotspur. Oprócz zdobytej bramki Trent Alexander-Arnold zanotował także asystę, znacznie pomagając Liverpoolowi w odniesieniu niezwykle cennego zwycięstwa.
— Podobnie jak cały Liverpool zaprezentował się z jak najlepszej strony, dając drużynie Jürgena Kloppa dodatkowy wymiar ofensywny, którego brakowało podczas niedawnego spadku formy. Znakomicie zagrał również w defensywie, pokazując naturalne zdolności do gry w obronie — komentował na łamach BBC Phil McNulty.
Spotkanie na Tottenham Hotspur Stadium okazało się jednak fałszywą oznaką wiosny. W kolejnych tygodniach Liverpool pogrążał się w kryzysie, wyrównując kompromitujący rekord domowych porażek z rzędu. Podopieczni Jürgena Kloppa fatalnie prezentowali się zwłaszcza w ofensywie. Pod bramką przeciwnika zawodzili zawodnicy przedniej formacji, a Andrew Robertson coraz częściej okazywał oznaki zmęczenia.
Trent Alexander-Arnold wyglądał natomiast na gracza zupełnie zagubionego. Marazm zespołu z Anfield trwał w najlepsze, lecz nawet w obliczu słabej dyspozycji pozycja czołowych zawodników Liverpoolu w narodowych kadrach wydawała się niepodważalna. Gareth Southgate, selekcjoner reprezentacji Anglii, postrzegał jednak sytuację zupełnie inaczej.
Trent Alexander-Arnold left out of #eng squad. Harsh, counter-productive decision by Southgate. TAA is a fantastic attacking right back, never let Southgate down, true professional, gives everything, one of the most technical players around, passing, switching. England need him.
— Henry Winter (@henrywinter) March 18, 2021
… i zdruzgotany…
Brak powołania dla defensora na marcowe spotkania kadry odbił się w brytyjskich mediach szerokim echem. Decyzja Garetha Southgate’a szybko została określona jako co najmniej kontrowersyjna. Według doniesień portalu „The Athletic” sam zawodnik miał być zdruzgotany całą sytuacją. Na konferencji prasowej selekcjoner tłumaczył natomiast pominięcie gracza dużą konkurencją oraz niezadowalającą dyspozycją Anglika w bieżącej kampanii.
— Są takie obszary boiska, w których mamy niesamowitą rywalizację o miejsca [w kadrze], a Trent na tym stracił. Nie sądzę, żeby grał na takim poziomie, na jakim operował w ciągu ostatnich kilku lat. Myślę, że teraz jest już jednak bardzo blisko [powrotu do optymalnej dyspozycji]. […] Po prostu Reece James i Kieran Trippier rozgrywają naprawdę wyjątkowe sezony w swoich klubach. Kyle Walker także jest w świetnej formie w Manchesterze City — mówił Gareth Southgate.
Brak powołania przyspieszy jego karierę i zmusi do pracy nad obszarami, które wymagają poprawy. Jamie Carragher
Wyjaśnienia selekcjonera nie zakończyły jednak spekulacji na temat braku powołania dla Trenta Alexandra-Arnolda. Eksperci wskazywali na nie do końca pasujący styl gry zawodnika do koncepcji preferowanej przez Garetha Southgate’a. Ponadto także na fakt, że rozczarowanie z powodu pominięcia przy wyborze kadry może tylko zmobilizować defensora do dalszego rozwoju oraz kolejnych postępów w grze.
— Gareth Southgate nie chce rozgrywającego na prawej obronie. Chce tradycyjnego defensora lub wahadłowego. Dziś nie będzie się tak czuł, ale decyzja selekcjonera może mu przynieść więcej korzyści niż szkody. To przyspieszy jego karierę i zmusi do pracy nad obszarami obronnymi, które wymagają poprawy. Nie ma lepszego menadżera na świecie, do którego mógłby się zwrócić [po pomoc] niż Jürgen Klopp — komentował na łamach „The Telegraph” były zawodnik Liverpoolu Jamie Carragher.
Nie brakowało ponadto także głosów wsparcia skierowanych w stronę zawodnika. Legenda klubu z Anfield, Steven Gerrard, wskazywał, że z własnego doświadczenia wie, iż nie zawsze można prezentować optymalną dyspozycję. Z kolei w momencie słabszej formy gracz potrzebuje zaufania ze strony menedżera bardziej niż kogokolwiek innego. Czy decyzja Garetha Southgate’a o pominięciu zawodnika jest więc oznaką braku wiary w defensora?
Jestem pewny, że w przyszłości odegra dużą rolę w kadrze Anglii. Gareth Southgate
— Uważam, że Trent Alexander-Arnold jest jednym z najlepszych ofensywnych obrońców w branży. Za każdym razem byłby w moim zespole. Istnieje jednak kwestia zaufania. Gareth Southgate być może nie wierzy, że zrobi to, czego od niego oczekuje. Jeśli tak jest, to trudno stwierdzić, iż zagra na Euro — stwierdził na łamach „Daily Mail” były zawodnik Manchesteru City Micah Richards.
… ale wciąż z szansami na Euro
Sprawa braku powołania dla zawodnika Liverpoolu urosła do potężnych rozmiarów. Teza o braku zaufania wydaje się prawdopodobna. Równie dobrze za decyzją selekcjonera może stać jednak chęć wywołania odpowiedniego impulsu u Anglika, by powrócił do optymalnej dyspozycji jeszcze przed nadchodzącymi mistrzostwami Europy. Wydaje się to o tyle prawdopodobne, że na konferencji prasowej Gareth Southgate zaznaczył, iż drzwi do reprezentacji nadal są otwarte dla defensora zespołu z czerwonej części Merseyside.
— Powiedziałem wcześniej Trentowi Alexandrowi-Arnoldowi, że w przeszłości wykonałem ten sam telefon do Kyle’a [Walkera] oraz Kierana [Trippiera]. Ich odpowiedź [na brak powołania] była wtedy właściwa. Podjęli wyzwanie i znaleźli się z powrotem w drużynie. Trent Alexander-Arnold to oczywiście supertalent i jestem pewny, że w przyszłości odegra dużą rolę w kadrze reprezentacji Anglii. Tym razem został pominięty. Całkiem możliwe jednak, że będziemy siedzieć tutaj [na konferencji prasowej — przyp.red.] przed latem. A on będzie razem z nami — zadeklarował selekcjoner reprezentacji Anglii.