Lech Poznań przegrał 0:1 z Żalgirisem Wilno w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy. Obaj trenerzy podkreślali jednak, że sprawa awansu nie jest jeszcze rozstrzygnięta.
Lech wyraźnie poszedł w ślady Legii i w Wilnie zaprezentował się fatalnie. W grze piłkarzy z Poznania nie widać było żadnego pomysłu, a rywale raz po raz zagrażali bramce Kotorowskiego. Bardzo rozczarowany wynikiem był Mariusz Rumak.
– Przegrywamy 0:1 do przerwy i teraz czeka nas druga połowa w Poznaniu – powiedział szkoleniowiec Lecha. – Ciężko jest wygrać, jak się nie wykorzystuje sytuacji. Spodziewałem się takiej gry Żalgirisu, a mimo to nadziewaliśmy się w pierwszej połowy na kontry. W drugiej przejęliśmy kontrolę, stwarzaliśmy sytuacje, jednak ich nie wykorzystaliśmy. Nie dziwię się reakcji kibiców. Jechali wiele kilometrów i mają prawo być rozczarowani. Czułem się zobowiązany, by do nich podejść, bo dla nich gramy.
Po drugiej stronie barykady stanął dziś inny polski trener, Marek Zub. Podkreślał wagę zwycięstwa, ale jednocześnie tonował nastroje. Trener Żalgirisu wyraźnie zdaje sobie sprawę, że nie jest możliwe, by Lech rozegrał drugie tak słabe spotkanie.
– Jeszcze raz powtórzę, że to tylko połowa. Mamy przewagę, ale przed nami jeszcze spotkanie w Poznaniu. Ta wygrana to wielka sprawa dla mnie, piłkarzy, klubu i naszych kibiców. Zwycięstwo nad tak markowym zespołem jest dla nas sporym sukcesem. Zapracowaliśmy na nie ogromnym zaangażowaniem oraz walką.
Rewanż w Poznaniu za tydzień – 8 sierpnia o godzinie 19:00.
