Trenerzy po losowaniu


Co powiedzieli trenerzy czterech zespołów walczących o finał Pucharu Polski po losowaniu par półfinałowych? Co sądzi trener Smuda o grze Legii, a co trener Urban o motywacji w Chorzowie? Wszystkie wypowiedzi poniżej.


Udostępnij na Udostępnij na

Opiekun poznaniaków, Franciszek Smuda, w krótkiej wypowiedzi ocenił dwumecz swojej drużyny jako trudniejszy, natomiast nie chciał przekreślać szans Ruchu w starciu z graczami warszawskiej Legii.

– Nasza para na pewno jest trudniejsza. Wiadomo, że Polonia jest na fali i wygrała ostatnio kilka spotkań w lidze. Do tej pory często w Pucharze Polski odpadałem na etapie półfinału i mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej – powiedział po losowaniu, po czym w swoim stylu dodał: – Jak to mówi Janek Urban, Legia w Pucharze jedzie na farcie. I teraz znów się to potwierdziło. Oni pewnie już szykują się na finał, chociaż nie można prorokować. Ruch to dobry zespół, a w pucharach nigdy nic nie wiadomo.

Bogusław Kaczmarek w wywiadzie dla oficjalnej strony Polonii był nieco bardziej wylewny. Trener wiele uwagi zamierza poświecić logistyce spotkań z poznańską „Lokomotywą”, przy okazji zwracając uwagę na jeden z jego ulubionych stadionów – ten przy ul. Bułgarskiej.

– Z umiarkowanym optymizmem podszedłem do tego losowania. Bardzo lubię grać na Bułgarskiej. Wielokrotnie moje drużyny wygrywały z Lechem przy 20 000 osób na widowni. Zapowiadają się dwa, a w zasadzie trzy spotkania, bo dodatkowo mamy mecz ligowy na koniec ligi w przedostatniej kolejce Ekstraklasy. Jeżeli chce się grać w europejskich pucharach w przyszłości, to trzeba sobie wyznaczać odpowiednie cele i pokonywać kolejne przeszkody. Czy my pokonamy Lecha? Na tę chwilę nie wiem. Jestem święcie przekonany, że się do tego przygotujemy i wszyscy z należytą atencją do tego meczu podejdziemy – powiedział popularny Bobo, jednocześnie starając się nie zamęczyć swoich podopiecznych przymusowym zwiedzaniem Polski: – Musimy dopiąć całą logistykę. Po meczu z Lechią jedziemy do Wodzisławia. Mecz odbędzie się w sobotę 25 kwietnia. Jak wiemy, mecz z Lechem zostanie rozegrany 29 kwietnia. Trzeba to od strony logistycznej zaplanować. Po pierwsze podróże. Trzeba wracać nocą. Zastanowimy się, czy wracać, czy zostać. Na pewno wybierzemy optymalny wariant tak, aby zawodnicy oprócz obciążeń treningowych i meczowych właściwy czas mogli przeznaczyć na odpowiedni odpoczynek.

Trenerzy drużyn drugiej pary półfinałowej wiele mówili o szacunku dla rywala i o prawach rządzących się meczami pucharowymi. Trener Urban zwrócił uwagę na dodatkową motywację zawodników „Niebieskich”, a Bogusław Pietrzak raczył wspomnieć ubiegłoroczną „krzywą wznoszącą”, która dla niego jest wielkim atutem „Wojskowych”.

– Trzeba było udowodnić swoją wyższość na boisku, ale faktycznie dopiero teraz mamy okazję zagrać w tak szacownym towarzystwie. Wiadomo, że finał Pucharu Polski odbędzie się na Stadionie Śląskim. Wszyscy na Śląsku żyją tym finałem i marzą, żeby odbył się on z naszym udziałem. My mamy sprawić tutaj niespodziankę i mam nadzieję, że tak będzie – stwierdził Pietrzak, pamiętając jednak, że to Legia jest faworytem pojedynku i zespołem wyżej notowanym: – Największy atut Legii? Jeżeli potwierdzi się ta krzywa wznosząca, która była w ubiegłym roku, to będzie to bardzo mocny atut Legii.

– Nie ulega wątpliwości, że to my jesteśmy faworytem w tym spotkaniu. Ruch ma dodatkową motywację. Dla nich awans do finału oznaczałby ogromną liczbę kibiców, która przyszłaby na ten mecz – powiedział zgromadzonym dziennikarzom Urban, przy okazji zauważając plusy Pucharu swoich przeciwników: – Wydaje mi się, że Ruch nie będzie miał problemów, jeśli chodzi o utrzymanie się w lidze, i wtedy postawi wszystko na Puchar Polski. Gra finale oznaczałaby dla nich bardzo dużo. Wcale nie muszą go wygrać, ale w półfinale mogą grać o europejskie puchary.

Komentarze
~Kwiatek (gość) - 16 lat temu

ahh ale on ma pióro, niezwykły talent.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze