Trenerska Rosja w odwrocie


Zdecydowaną większość mistrzostw w poszczególnych krajach zdobywają trenerzy wywodzący się z danego państwa. Zdecydowanym wyjątkiem pod tym względem jest Anglia, gdzie od wprowadzenia Premiership w lidze triumfowało dwóch Szkotów, Francuz, Portugalczyk i Włoch. Okazuje się, że w wyspiarskim kierunku coraz bardziej podąża Rosja. Czy to koniec miejscowej szkoły trenerskiej?


Udostępnij na Udostępnij na

Jeszcze do niedawna liga rosyjska pod względem narodowości zwyciężających ją trenerów nie różniła się od większości europejskich. Do 2006 roku każdy szkoleniowiec, który doprowadził swój zespół do mistrzostwa, był Rosjaninem. Na pierwszym miejscu kończyły drużyny prowadzone przez Olega Romancewa (Spartak Moskwa), Gieorgija Jarcewa (Spartak Moskwa), Walerego Gazzajewa (Ałania Władykaukaz, CSKA Moskwa) i Jurija Siomina (Lokomotiw Moskwa). Wśród nich za swego rodzaju fenomen można uznać pierwszego z wymienionych trenerów, który czempionat ojczyzny wywalczył aż osiem razy. Jednak tendencja ta w 2007 roku została złamana.

Luciano Spalletti jako ostatni wygrał Premier Ligę
Luciano Spalletti jako ostatni wygrał Premier Ligę (fot. fc-zenit.ru)

Kiedy latem 2006 drużyna Zenitu Sankt Petersburg była przejmowana przez pochodzącego z Holandii Dicka Advocaata, nikt nie przypuszczał, że będzie to początek pewnego zastoju w zdobywaniu mistrzostw przez rodzimych trenerów. Nikt nie wróżył triumfu znanemu, aczkolwiek mało skutecznemu szkoleniowcowi, na którego patrzono przez pryzmat nieudanych przygód z reprezentacjami „Oranje” i Korei Południowej. Tymczasem klub z północnej stolicy pod jego wodzą wywalczył pierwszy w swojej historii czempionat. Spodziewano się, że rok później wszystko wróci do normy, a tymczasem najlepsza okazała się ekipa prowadzona przez pochodzącego z egzotycznego Turkmenistanu Kurbana Bierdyjewa. Po jego dwuletniej dominacji tytuł wrócił nad Newę, zdobył go Włoch Luciano Spalletti. Skąd wziął się taki przestój w wygrywaniu ligi przez miejscowych trenerów?

Poziom ligi rosyjskiej wyraźnie rośnie już od dłuższego czasu. Dowodów daleko szukać nie trzeba. Wystarczy wspomnieć historyczne dokonanie CSKA z 2005 roku, kiedy to stał się pierwszym klubem z największego kraju świata zdobywającym europejskie trofeum. Nakłady na futbol nad Wołgą są coraz większe i odkrywa się tam dzięki temu coraz więcej wielkich talentów futbolowych, których przykładami są chociażby Ałan Dzagojew czy Dmitrij Kombarow. Przez to nawet w ostatnim czasie mówi się w odniesieniu do Rosji o przepłacaniu piłkarzy. Jednak rosnące fundusze oraz podwyższający się poziom ligi sprawiają, że interesuje się nią coraz więcej zachodnich trenerów. Nie jest to stwierdzenie na wyrost, gdyż w ostatnim czasie przez największy kraj świata przewinęło się kilka naprawdę znanych nazwisk. Nie wszystkim jednak udało się nawiązać do sukcesów chociażby Advocaata, obecnego selekcjonera reprezentacji Rosji, czy Spallettiego. Na Wschodzie pracowali chociażby Juergen Roebber, Michael Laudrup, Zico czy Juande Ramos. Warto też podkreślić czteroletnią współpracę „Sbornej” z  – przez wielu uważanych za najlepszego szkoleniowca świata – Guusem Hiddinkiem.

Wydarzenia dziejące się pod tym względem w Rosji można uznać za swego rodzaju dominację obcokrajowców. Od czterech lat wszystkie najważniejsze sukcesy odnoszą drużyny prowadzone przez innostrańców. Czy ten trend jest do zatrzymania? Na pewno tak, aczkolwiek będzie to bardzo trudne. Szkoleniowcy przybywający z Zachodu wnoszą do rosyjskiej piłki sporo nowości, lepsze metody trenerskie, podwyższają panujące tam standardy i dają możliwość nauki od nich miejscowym specjalistom. Mają przewagę nad swoimi odpowiednikami ze Wschodu, gdyż kończyli dobre szkoły i mają spore doświadczenie wyniesione zarówno z pracy z drużynami klubowymi, jak i narodowymi.

Chociaż osiągnięcia trenerów w największym kraju świata są w odwrocie, nie możemy mówić o upadku miejscowej szkoły trenerskiej. Wszakże pierwszy wielki sukces wywodzącego się z Rosji klubu piłkarskiego, CSKA Moskwa, czyli zwycięstwo w Pucharze UEFA 2005, jest dziełem tamtejszego specjalisty, Walerego Gazzajewa. Ponadto warto zauważyć, że odnoszący sukcesy z Rubinem Kazań Kurban Bierdyjew dostępów do zachodnich szkół raczej nie miał, ale zdobył mistrzostwo i to dwa razy z rzędu. Nadzieję na ponowny czempionat wygrany przez rosyjskiego trenera daje solidna, sumienna i ciężka praca Walerego Karpina w Spartaku Moskwa oraz Leonida Słuckiego w CSKA. Obaj są w stanie przeszkodzić wspomnianym Bierdyjewowi i Spallettiemu w walce o triumf. Obaj jednak muszą się jeszcze dużo nauczyć.

Komentarze
~Marcin77 (gość) - 14 lat temu

To chyba dobrze,gdy w wdanej lidze,jest wielu
obcokrajowców,gdyż to podnosi raczej poziom takowej
ligi i wnosi do niej coś nowego;)A że dziś
rosyjscy oligarchowie potrafią odpowiednio
zmotywować(czytaj KUPIĆ-ściągnąć)do swej ligi
obcokrajowców,to oni tam po prostu są;)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze