Zawsze z pierwszymi dniami stycznia pojawiają się dywagacje na temat piłkarzy, którzy mogą negocjować umowy z nowymi klubami, ponieważ pół roku później wygasa im kontrakt. Mało osób jednak skupia się na szkoleniowcach, a wszyscy wiemy, jak wielkie znaczenie w futbolu ma trener. Zapraszamy zatem do najbardziej łakomych kąsków na rynku…
Zawsze z pierwszymi dniami stycznia pojawiają się dywagacje na temat piłkarzy, którzy mogą negocjować umowy z nowymi klubami, ponieważ pół roku później wygasa im kontrakt. Mało osób jednak skupia się na szkoleniowcach, a wszyscy wiemy, jak wielkie znaczenie w futbolu ma trener. Zapraszamy zatem do najbardziej łakomych kąsków na rynku trenerskim, które do zgarnięcia będą już w czerwcu.
3. Ernesto Valverde
Kontrakt Hiszpana z baskijskim klubem wygasa po zakończeniu tego sezonu. Były szkoleniowiec jest niesamowicie przywiązany do swojego obecnego pracodawcy. Choć trenerem Athleticu jest od 1 lipca 2022 roku, to wcześniej też miał z nim wspólną historię. Był zarówno asystentem, jak i opiekunem pierwszej drużyny.
Pierwszy raz samodzielnie poprowadził Athletic w 2003 roku, a drużynę trenował do końca czerwca 2005. Następnie zajął się trenowaniem innych ekip, jednak do Baskonii wrócił po ośmiu latach, w 2013 roku. Tym razem na dłużej, druga przygoda doświadczonego szkoleniowca z tą drużyną trwała bowiem już cztery lata. W 2017 roku pojawiła się jednak oferta życia, z której Valverde nie mógł nie skorzystać – zgłosiła się FC Barcelona, zdecydowanie mocniejsza niż dzisiaj.
Już trzecia przygoda Hiszpana z klubem z Kraju Basków do tej pory wygląda bardzo udanie. W ostatnich latach Athletic miewał sezony, w których nic poza środkiem tabeli nie było w zasięgu. W minionych rozgrywkach naprawdę niewiele brakowało do europejskich pucharów, ale drużyna „Los Leones” skończyła cztery punkty za Villarrealem, który zakwalifikował się do Ligi Konferencji Europy. W kontekście Athleticu zawsze warto docenić dobrą grę, ponieważ pamiętamy o archaicznej polityce transferowej.
#LaLiga | Ernesto Valverde puede dejar el Athletic https://t.co/LjT7Wz3007
— Estadio Deportivo (@Estadio_ED) January 5, 2023
A w tej kampanii „Los Leones” zajmują 5. lokatę w tabeli i niewiele tracą do 4. Atletico czy nawet do 3. Realu Sociedad. Chociaż w tej chwili nie są w szczytowej formie, spokojnie będą mogli walczyć o te puchary. O Ligę Mistrzów będzie trudno, choć z przyjemnością zobaczylibyśmy w niej ten klub, realniejsza opcja to Liga Europy, w której jeszcze parę lat temu Athletic widzieliśmy. Wtedy jednak w klubie był Aritz Aduriz, a teraz jedną z bolączek drużyny jest brak snajpera. Valverde jednak pokazuje, że jest dobrym trenerem. Choć w kwestii kontraktu nie można jeszcze przesądzać, czy ten zostanie przedłużony, wydaje się, że odpowiedni wynik sportowy powinien zagwarantować to temu trenerowi. Choć jeśli zgłosi się po niego naprawdę uznany klub, to Valverde z pewnością taką opcję rozważy. W tym momencie warto podkreślić, że negocjacje w sprawie odnowienia kontraktu nie miały jeszcze miejsca.
2. Luciano Spaletti
Włoch nieubłaganie zbliża się do końca swojej menedżerskiej kariery, na karku niedługo będzie miał już 64 lata. Mimo że na ławce trenerskiej, z krótkimi przerwami, zasiada od 1993 roku, nie ma na swoim koncie tytułu mistrzowskiego we Włoszech. Takowy posiada tylko w Rosji, dwukrotnie stał się nim podczas pracy w Zenicie St. Petersburg, do którego trafił w 2009 roku, a odszedł w 2014, gdy wygasł jego kontrakt.
Jeśli jednak chodzi o Włochy, to jego największym osiągnięciem jest podniesienie, również dwa razy, Pucharu Włoch, w 2007 i 2008 roku, oba z AS Roma. Na zmianę stanu rzeczy nadzieje dają obecne rozgrywki w Napoli, z którym były trener Interu przewodzi w ligowej stawce, mając pięć punktów przewagi nad drugim Milanem. Ostatnio Napoli przegrało również swój pierwszy mecz w sezonie, na etapie 16. kolejki. Ekipa Spalettiego uległa Interowi, który wcale nie musi być jeszcze skreślony, jeśli chodzi o mistrzostwo, chociaż ma na tę chwilę aż ośmiopunktową stratę do Napoli.
Abstrahując od samej pozycji w tabeli, zespół spod Wezuwiusza gra po prostu bardzo ładną piłkę dla oka, a Spaletti sprawił, że niektórzy piłkarze rozkwitli, jak chociażby Piotr Zieliński, który gra w tym sezonie na niesamowitych obrotach. Tak grający zespół aż miło by było zobaczyć na szczycie, zwłaszcza że byłoby to pierwsze scudetto od 1990 roku. Spaletti mógłby przejść na zasłużoną emeryturę po zdobyciu mistrzostwa, bardzo możliwe jednak, że Włoch nadal chciałby gdzieś pracować jako trener.
1. Antonio Conte
W naszym zestawieniu na pierwszym miejscu znalazł się Antonio Conte, co w sumie nie powinno dziwić. Pomimo faktu, iż ten sezon nie jest szczególnie udany dla „Kogutów”, nie przekonują swoją grą i zajmują na razie miejsce poza topową czwórką, to Conte zdecydowanie byłby widziany w wielu klubach, które będą potrzebowały szkoleniowca po zakończeniu rozgrywek.
Spojrzałem na następną kolejkę Premier League i matko kochana co tam się będzie działo:
Tottenham – Arsenal
Manchester United – Manchester City
Newcastle – Fulham
Brighton – LiverpoolDajcie mi ten futbol.
— Jonasz Zasowski (@jonasz_zasowski) January 3, 2023
Bo bardzo możliwe, że choć Conte zapewnia o budowie projektu i o tym, że jego ekipa będzie walczyć, to zmyje się on z Londynu po zakończeniu rozgrywek. Tottenham potrzebuje wzmocnień na kilku pozycjach, a wszyscy doskonale wiemy, jakie podejście do wydawania dużych pieniędzy ma Daniel Levy. To z kolei Contemu może się nie podobać. Zresztą zdążył już nawet podczas pracy w Spurs narzekać na brak transferów. I to nas nie dziwi, ponieważ Conte zwykł już nie gryźć się w język w tych kwestiach. Niekiedy było na tyle poważnie, że groził dymisją.
Jednak żadnemu klubowi, który szykuje się do zmiany trenera, nie powinno umknąć to, że kontrakt Włocha z Tottenhamem wygasa w czerwcu. Conte w stosunkowo krótkim czasie jest w stanie zagwarantować wynik, co udowadniał i w Chelsea, i w Interze, i nawet w Juventusie, w których nie potrzebował wiele czasu, aby włożyć do klubowych gablot puchary za krajowe mistrzostwa. Choć jeśli chodzi o puchary, to na pewno plamą na karierze Włocha jest Liga Mistrzów, i tutaj nawet nie chodzi o trofeum, zwyczajnie w ostatnich latach drużyny Conte w tych rozgrywkach zawodziły. Chociaż wygasający kontrakt może też być przepustką do klubu, w którym triumf w Lidze Mistrzów będzie realniejszy.