Tin Matić przychodził do Legii w pakiecie z Sandro Kulenoviciem. Ich kariery przebiegły w zupełnie odmienny sposób. Młodszy z Chorwatów gra dzisiaj w Rijece. Tymczasem Matić po kilku niepowodzeniach wylądował w II lidze słoweńskiej. Jednak tam czuje się bardzo dobrze i jest jednym z czołowych zawodników. W siedemnastu meczach ligowych strzelił aż jedenaście bramek. Odbyliśmy krótką rozmowę z chorwackim 23-latkiem.
Tin Matić trafił do Legii w 2016 roku. Wcześniej był zawodnikiem akademii Dinama Zagrzeb. Później wielokrotnie trafiał na wypożyczenia. Był zawodnikiem Zagłębia Sosnowiec, słowackich Michalovec oraz chorwackiego NK Zadar. Po opuszczeniu Legii przez pół roku był bez klubu. Później wrócił do swojego rodzimego Hrvatskiego Dragovoljaca. Z kolei stamtąd przeniósł się do słoweńskiego ND Bilje, który reprezentuje do dzisiaj.
Bilje na pewno jest zdecydowanie spokojniejszym miejscem do życia niż Warszawa czy Zagrzeb.
Tak, Bilje jest bardzo spokojnym miejscem i zdecydowanie innym niż Zagrzeb lub Warszawa. Ale ostatecznie to nie jest ważne, bo i tak mam wszystko, czego potrzebuję.
Co robiłeś po opuszczeniu Legii? Miałeś wówczas pół roku przerwy od piłki.
Miałem operację kolana. Przez ten czas zajmowałem się rehabilitacją.
W Słowenii strzelasz dużo bramek. Co jest tego przyczyną? W Polsce i na Słowacji miałeś duży problem ze skutecznością.
Myślę, że główną przyczyną jest fakt, iż dostaję dużo szans do gry. Ponadto klub i menedżer mocno we mnie wierzą. Pozwalają mi grać na mojej ulubionej pozycji, czyli jako środkowy napastnik. W Polsce i na Słowacji zawsze grałem jako skrzydłowy, a w środkowej części boiska czuję się najlepiej. Do tego na razie omijają mnie kontuzje.
Pamiętam, że przyszedłeś do Legii razem z Sandro Kulenoviciem. Teraz Sandro gra w Rijece. Ciągle masz z nim kontakt?
Tak, oczywiście. Mam z nim kontakt. On jest moim dobrym przyjacielem. Często ze sobą rozmawiamy i staramy się widywać, o ile tylko możemy.
Co spowodowało, że Sandro Kulenovic robi taką karierę?
Po pierwsze ciężka praca, po drugie wspaniała mentalność.
W rezerwach Legii miałeś do czynienia z wieloma perspektywicznymi zawodnikami. Jednym z nich jest Radosław Majecki, który obecnie przebywa w AS Monaco. Pamiętasz go?
Oczywiście, że go pamiętam. Radek jest świetnym gościem. Na pewno zrobi dużą karierę!
Innymi wyróżniającymi się graczami byli: Tomasz Makowski, Mateusz Żyro, Mateusz Hołownia…
Naturalnie. Świetni ludzie, świetni piłkarze. Nie mam nic więcej do dodania.
Powrócę do Dinama Zagrzeb. W tamtejszych rezerwach spotkałeś Karlo Muhara, który w 2019 roku został piłkarzem Lecha Poznań. Miejscowi fani mocno go krytykowali.
Znam Karlo, jest bardzo dobry. Ma duże umiejętności piłkarskie. Co do Lecha – nie oglądałem jego meczów i nie jestem w stanie się do tego odnieść.
Czy myślisz, że zmasowana krytyka może mocno odbić się na postawie piłkarza podczas meczu?
Pewnie. Są różni piłkarze. Część reaguje pozytywnie, część negatywnie. To zależy od kilku czynników.
W Legii zasłynęli dwaj chorwaccy szkoleniowcy – Romeo Jozak i Dean Klafurić. Przewinęli się przez Dinamo oraz w pewnym momencie przez Legię. Kiedykolwiek się spotkaliście?
Nie, nigdy nie miałem kontaktu z tymi trenerami.
Powiedz mi, jakie są różnice w szkoleniu polskim i chorwackim.
Największą różnicą pomiędzy Polską i Chorwacją są dla mnie stadiony. Dotyczy to także obiektów treningowych. W Polsce jest dużo lepiej pod tym względem. Ponadto na każdym meczu jest o wiele więcej kibiców. Jednak myślę, że mimo wszystko większe umiejętności mają młodzi gracze z Chorwacji. Wszystko jest spowodowane tym, że mamy świetnie akademie, m.in. Dinama Zagrzeb czy Hajduka Split.
Opowiedz mi o celach i filozofii Twojego klubu – ND Bilje.
ND Bilje jest małym klubem, który ma wielkie tradycje, jeśli chodzi o szkolenie przyszłych piłkarzy kadry narodowej. Chce utrzymywać jak największą stabilność w lidze i stawać się coraz lepszym dzięki swoim młodym piłkarzom. Ponadto jest dobrym miejscem, żeby wyszkolić gracza do gry w wyższej lidze.
Widziałem materiały z meczów ND Bilje na YouTube. Dało się dostrzec wiele ofensywnej gry i szybkich ataków. To chyba fajny styl dla napastnika.
Ten sezon jest dla nas wspaniały. Mamy połączenie młodych zawodników z tymi bardziej doświadczonymi, którzy są chętni, żeby przekazywać swoją wiedzę. Ale oczywiście najważniejsze wskazówki daje trener, Marin Mikac, który ma ciekawą i nowoczesną wizję futbolu.
Legia wypuszcza w świat młodych trenerów. Przypadek czy filozofia?
Marin Mikac jest bardzo młodym szkoleniowcem. Ponadto jego narodowość na pewno pomogła Ci w aklimatyzacji.
Dla trenera to jest nowe wyzwanie w karierze szkoleniowej. On miał naprawdę wielki wpływ na naszą taktykę i filozofię gry. Dobrze mi się z nim współpracuje. Mogę go trochę porównać z Jackiem Magierą, który jest moim zdaniem najlepszym trenerem w Polsce. Mają podobne pomysły na grę oraz są dobrymi ludźmi poza boiskiem. Czasami to jest bardzo ważne. Jeśli chodzi o aklimatyzację, to faktycznie było mi łatwiej dlatego, że trener mówi w tym samym języku.
Tak na koniec – czy nie myślisz o powrocie do Polski w przyszłości?
Naprawdę miło wspominam czas spędzony w Polsce. Byłoby świetnie tu wrócić, bo Polska zawsze będzie bliska mojemu sercu. Spotkałem tu wielu fantastycznych ludzi. Mam wielu przyjaciół, z którymi do dzisiaj utrzymuję kontakt. Naprawdę byłoby fajnie wrócić do Polski.
Myślę, że kluby 1 Ligi/ Ekstraklasy mogą znów zacząć patrzeć w kierunku 2SNL.
Matić w nowym zespole 10goli w 11 meczach. Naprawdę dobrze się podniósł po kontuzji, a wciąż jest młody i perspektywiczny.