Thiago Cionek w kadrze. Kontrowersje wokół awaryjnego powołania piłkarza SPAL


Czy 33-letni stoper zasługuje na kolejne szanse w reprezentacji Polski?

10 listopada 2018 Thiago Cionek w kadrze. Kontrowersje wokół awaryjnego powołania piłkarza SPAL

Od dobrych kilku miesięcy opinię publiczną rozgrzewa temat powołań wysyłanych przez Jerzego Brzęczka. Z pewnością są one dyskusyjne. Wystarczy spojrzeć chociażby na newralgiczną pozycję środkowego obrońcy. Następca Adama Nawałki co prawda stara się zgrywać dwójkę Glik-Bednarek i to można przyjąć na plus – stabilizacja jest w tej formacji kluczowa. Jednak gdy spojrzymy na ich zmienników, którzy zasiadali na ławce w pierwszych spotkaniach, to mamy tu spore pole do dyskusji. A i ci, którzy wybiegali w pierwszej jedenastce, błędów się nie ustrzegli.


Udostępnij na Udostępnij na

Syndrom Nawałki

Szkoleniowiec najważniejszej piłkarskiej drużyny w kraju już na starcie nie ustrzegł się błędów poprzednika. Dobrze pamiętamy, jak wyglądały początki Adama Nawałki za sterami kadry – wówczas w reprezentacji zadebiutował np. Rafał Kosznik.

Powołanie dla Adama Dźwigały przez Jerzego Brzęczka było podobnie zaskakujące. Według wielu Dźwigała nie jest nawet topowym graczem na swojej pozycji w – umówmy się – dość słabej lidze. Można zrozumieć chęć testów, ale niech będą to testy mające coś na celu. Jak na razie bardziej wygląda to na chybił trafił.

Owszem, były piłkarz Lechii Gdańsk ma swoje atuty. Jednak selekcjoner, powołując 23-letnego ligowego wyrobnika ze swojego byłego klubu, już na wstępie wystawił się na celownik mediów. Podobnie zresztą sprawa wyglądała w przypadku Damiana Szymańskiego, ale to już inna pozycje, więc przyjmijmy, że również inny temat.

Tymczasem spoglądając na dotychczasowe spotkania pod wodzą Jerzego Brzęczka, trudno być optymistą. Nie muszę chyba wspominać, iż wynalazki nowego selekcjonera na tym etapie nie dały nam zupełnie nic. To nie tylko kwestia stylu gry, sypią nam się też fundamenty, czyli obrona. Wobec indolencji w pomocy powinien być to nasz główny atut.

Nawet w przyzwoitym debiucie Brzęczka z Włochami straciliśmy bramkę (1:1). Łącznie w czterech spotkaniach z nim na ławce straciliśmy sześć goli. Tylko w jednym meczu – towarzyskim z Irlandią – na boisko wybiegała inna para niż Bednarek-Glik. Wówczas na ławce usiadł ten pierwszy, a jego zastępca, Marcin Kamiński, zaprezentował się solidnie.

Jak trwoga, to do Thiago

Już za kadencji Nawałki dostrzegalny był problem z klasowymi zmiennikami. Każdy z nas doskonale pamięta, co się stało, gdy przed mundialem ze składu wypadł Kamil Glik. Niestety, skończyło się to tragicznie – chociaż wielu twierdziło, że akurat do pary stoperów Cionek-Pazdan nie można było mieć większych pretensji.

Nie zmienia to oczywiście faktu, iż ten pierwszy w inauguracyjnym spotkaniu z Senegalem zaliczył swojaka. W drugim meczu zastąpił go już Jan Bednarek. Kolumbia nas zdeklasowała, a Thiago całe spotkanie obserwował z ławki rezerwowych.

Od kilku lat zresztą właśnie taką rolę zdaje się odgrywać Cionek. Gdy wypada ktoś z pierwszego składu, to zawsze jest gdzieś w gotowości. Podobnie wygląda to teraz. Kontuzji doznaje Kamil Glik – pierwszy w odwodzie jest oczywiście naturalizowany Brazylijczyk.

Pojawia się więc zasadne pytanie, czy piłkarz SPAL prezentuje na tyle wysoki poziom, by faktycznie móc uchodzić za klasowego zmiennika dla podstawowej pary stoperów? O tę kwestię zapytaliśmy eksperta od Serie A, Aleksandra Bernarda, który widział kilka spotkań Cionka w barwach beniaminka ligi:

– Thiago Cionek w tym sezonie ma niepodważalną pozycję w zespole prowadzonym przez Leonardo Sempliciego. Reprezentant Polski gra 90 minut w niemal każdym meczu – z Frosinone opuścił boisko po 58 minutach, natomiast z Lazio wszedł w przerwie meczu. Polak to pewny punkt SPAL. Co prawda Cionek nie ma tak dobrego wyprowadzenia piłki jak Bartosz Salamon, ale wygrywa pojedynki powietrzne, skutecznie odbiera piłki oraz celnie podaje zarówno do tyłu, jak i do przodu (83,8% skutecznych zagrań). Z pewnością jest to jedna z ciekawych i bardziej pewnych opcji dla Jerzego Brzęczka.

Czy Thiago jest przydatny kadrze? Co prawda były zawodnik Jagiellonii ma 32 lata, ale lepiej mieć zawodnika grającego regularnie w jednej z czołowych lig, niż potem obawiać się o blok defensywny w przypadku kontuzji jednego z podstawowych graczy. To samo uważam o Macieju Wiluszu, którego domaga się część kibiców –  można sprawdzić. A nuż okaże się ciekawą opcją dla selekcjonera Aleksander Bernard, Retro Futbol

Próżny trud Wilusza i zapomniany Bielik

No właśnie. Wielu ocenia byłego gracza Jagiellonii negatywnie tylko na podstawie pojedynczych występów w reprezentacji. Oczywiście zasadnym byłoby zadać im pytanie: „Kto, jeśli nie Cionek?”. I tu wśród wielu głosów zdecydowanie przebija się jeden. Od dłuższego czasu w gronie środkowych obrońców, którzy zasługują na sprawdzenie, wyróżnia się Maciej Wilusz, o czym zresztą również wspomina nasz ekspert.

Wilusz to piłkarz czołowego klubu rosyjskiej Primeira Ligi, FK Rostowa. Jest tam wręcz uwielbiany, o czym niejednokrotnie pisała na swoim Twitterze ekspertka od rosyjskiej ligi Katarzyna Lewandowska:

Jest ona z esztą jednym z największych zwolenników powołania byłego piłkarza Lecha do kadry. W tym przypadku wystarczy zadać sobie proste i logiczne pytanie. Czy faktycznie stać nas na odrzucanie zawodnika zespołu rywalizującego w czubie tabeli z tak silnymi – również w Europie – klubami jak Zenit czy CSKA?

30-letni obrońca powinien zostać sprawdzony chociaż w sparingu przez trenera Brzęczka. Może nawet niezależnie od powołania Cionka, będącego po prostu w dobrej formie. Tymczasem z ostatniego wywiadu Wilusza z „Przeglądem Sportowym” najbardziej przebija się to, że nikt nie kontaktował się z nim w sprawie kadry.

Warto nawiązać do jeszcze jednego, nieco zapomnianego gracza. Mam tutaj na myśli niespełna 20-letniego Krystiana Bielika, który jeszcze dwa, trzy lata temu uważany był za wielki talent. Jego kariera nieco przystopowała z powodu licznych kontuzji.

Obecnie powoli odbudowuje on swoją pozycję na wypożyczeniu z Arsenalu w League One (III liga angielska). Jest podstawowym graczem Charltonu, który trzyma się w ścisłej czołówce ligowej. Zdobył nawet dwie bramki, a trzeba wspomnieć, iż jest zawodnikiem uniwersalnym. Może występować także na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie również nie narzekamy na nadmiar klasowych piłkarzy.

A może jednak ekstraklasa?

Wymieniłem dwa nazwiska potencjalnych zmienników. Jeden z nich  zawsze w końcu w kadrze się znajduje, drugi liczy na jakikolwiek sygnał od sztabu szkoleniowego reprezentacji. W kadrze wśród stoperów powołanych na najbliższe spotkania z Czechami i Portugalią znalazł się jeszcze Marcin Kamiński i tego wyboru raczej nie ma co się czepiać.

Zastanówmy się jednak, czy jeśli mówimy o zmiennikach pary Glik-Bednarek, to powinniśmy się ograniczyć do kręgu sześciu, siedmiu zawodników? Sądzę jednak, że tacy kandydaci jak wyżej wspomniany Wilusz powinni być traktowani z nieco większą powagą. Podobnie uważam, iż mimo wszystko nie powinniśmy zamykać się na wyróżniających ligowców.

Warto spojrzeć chociażby w stronę Szczecina. To właśnie tam, w zespole Pogoni Szczecin, z meczu na mecz dojrzewa talent Sebastiana Walukiewicza, o którym zresztą pisaliśmy już po 5. kolejce: igol.pl/mlodzi-ekstraklasy-na-nich-warto-zwrocic-uwage-czesc-czwarta/. Talent bez wątpienia nieprzeciętny – już teraz mówi się o zainteresowaniu jego osobą Arsenalu Londyn!

Walukiewicz ma dopiero 18 lat, a już odznacza się cechami, które rzadko dostrzec można u polskich stoperów. Jak na swój wzrost jest całkiem szybki i zwrotny, ale przede wszystkim świetnie wyprowadza piłkę z defensywy. Kto wie, czy to właśnie nie on bardziej zasługiwał na powołanie do kadry niż Dźwigała. Choćby dla zapoznania się z jej atmosferą.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze