Termalica gubi punkty z Bogdanką


19 maja 2013 Termalica gubi punkty z Bogdanką

W niedzielnej odsłonie 30. kolejki I ligi Termalica Bruk-Bet Nieciecza podejmowała na własnym stadionie GKS Bogdankę Łęczna. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Drużyna Termaliki przez większą część spotkania próbowała strzelić bramkę, jednak dobrze zorganizowana w obronie była Bogdanka. Najlepszą okazję w meczu miał Drozdowicz, kiedy dobijał piłkę na pustą bramkę, jednak trafił w poprzeczkę.


Udostępnij na Udostępnij na

Prawie pełny stadion oraz piękna słoneczna aura przywitały piłkarzy obu drużyn. Mecz dla gospodarzy był kolejnym spotkaniem, które miało przybliżyć drużynę „Słoników” do T-Mobile Ekstraklasy.

Z wysokim pressingiem wyszli od początku piłkarze Termaliki, którzy postanowili nie czekać na rozwój wydarzeń, lecz już w pierwszych minutach pokazać, że zasługują na miano drużyny ekstraklasowej. W ekipie prowadzonej przez Piotra Rzepkę swoje rajdy przeprowadzał najlepszy zawodnik Bogdanki Łęczna Sebastian Szałachowski. W 14. minucie pierwszy poważny strzał oddali gospodarze. Jarecki dopadł do wybitej piłki i huknął na bramkę Prusaka.

Dużo było walki w niedzielnym meczu
Dużo było walki w niedzielnym meczu (fot. Anna Kaszuba / iGol.pl)

Chwilę później równie dobrze uderzył Vojtech Horvath, jednak mocny strzał zablokowali obrońcy. Po agresywnym początku gra się uspokoiła i zarówno Termalica, jak i Bogdanka nie potrafiły przez dłuższy czas skonstruować groźnej akcji, koncentrując się jednocześnie na walce w środku pola. Udało się w 31. minucie, kiedy świetną szansę miał Jarecki. Strzał zdołał odbić Prusak, jednak do piłki dopadł Drozdowicz, który z trzech metrów przy pustej bramce trafił w poprzeczkę. Kibice po tej akcji złapali się za głowę i nie wierzyli, że piłka nie znalazła się w siatce. W końcówce pierwszej połowy goście spróbowali jeszcze zaatakować bramkę Nowaka, ale dobrze funkcjonowała linia defensywna Termaliki. Po 45 minutach gry trzeba było powiedzieć, że mecz raczej nie zachwycał. Dużo walki, jednak sytuacji podbramkowych jak na lekarstwo. Najważniejszym momentem było zapewne fatalne pudło Drozdowicza, który nie trafił do pustej bramki.

Druga część meczu rozpoczęła się od informacji, która bardzo ucieszyła miejscowych kibiców. Na boisku pojawił się Dariusz Pawlusiński. „Plastik” już od pierwszych minut szarpał na prawej stronie. W 52. minucie miał bardzo dobrą okazję do zdobycia gola, jednak oddał minimalnie niecelny strzał. Podopieczni Kazimierza Moskala wyszli na boisko z dużą determinacją, lecz później z każdą mijającą minutą wdzierała się nerwowość. Gospodarze wiedzieli, że muszą zdobyć gola. Nerwy nie pomagały w tworzeniu groźnych akcji, a przeciwnicy ewidentnie byli zadowoleni z bezbramkowego remisu.

Termalica nie miała pomysłu na grę
Termalica nie miała pomysłu na grę (fot. Anna Kaszuba / iGol.pl)

W 62. minucie Piotr Ceglarz dobrze uderzył na bramkę gości. Niewiele brakło i młody piłkarz Termaliki zdobyłby prawdopodobnie bramkę kolejki. Drużynie gospodarzy coraz ciężej było zagrażać bramce Prusaka, ponieważ Bogdanka zamknęła się na własnej połowie i skupiła się na bronieniu satysfakcjonującego ją remisu. W 70. minucie dobrze z rzutu wolnego dorzucał Pawlusiński. Najwyżej do piłki wyskoczył Nalepa, jednak niecelnie uderzał głową. Chwilę później Jarecki groźne strzelał, ale Prusak mimo iż był zasłonięty murem, spisał się na medal.

Końcówka to już frontalne ataki „Słoników”, jednak poczynania ofensywne gospodarzy przypominały bicie głową w mur. Niewiele brakowało, a Michał Paluch strzeliłby gola dla Bogdanki, jednak w sytuacji sam na sam uderzył obok bramki. Nie było to najciekawsze widowisko, jakie kibice w Niecieczy mieli okazję widzieć. Dużo niedokładności i nerwów sprawiło, że mecz był rwany i brakowało groźnych sytuacji. Piłkarze Termaliki, którzy walczą o awans do T-Mobile Ekstraklasy, muszą wiele poprawić przed kolejnym meczem z Kolejarzem Stróże.

Z Niecieczy – Tomasz Weryński/iGol.pl

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze