Ruszył nowy sezon Ekstraklasy, a wraz z nim nie tylko walka o tytuł mistrzowski, ale i o koronę króla strzelców. Wszyscy kibice zastanawiają się, czy wreszcie po blisko dekadzie przerwy, najlepszym strzelcem Ekstraklasy zostanie Polak. Zastanówmy się, jakie są na to szanse.
Marcin Robak ostatnim “polskim” królem strzelców Ekstraklasy
2016/17 – to właśnie w tym sezonie, jak wyliczają statystycy portalu goal.pl, po raz ostatni Polak został królem strzelców Ekstraklasy. Mowa o Marcinie Robaku, który występował wówczas w barwach Lecha Poznań i strzelając 18 bramek, podzielił się tytułem z Marco Paixao z Lechii Gdańsk. Jeżeli chodzi o samodzielnego “polskiego” króla strzelców Ekstraklasy, to pamięcią trzeba sięgnąć jeszcze dalej. Konkretnie aż do sezonu 2014/15, kiedy koronę króla strzelców przywdział Kamil Wilczek. Ówczesny piłkarz Piasta Gliwice skompletował 20 trafień.
Od wspomnianego już sezonu 2016/17, a więc już blisko od prawie dekady żadnemu Polakowi nie udało się powtórzyć wyczynu Marcina Robaka. W zeszłej kampanii najlepszym strzelcem Ekstraklasy został Erik Exposito, który zdobył 19 bramek. Najlepszy z Polaków, a więc Kamil Grosicki uzbierał 13 trafień. Co ciekawe, ten sam Kamil Grosicki jest piłkarzem, któremu, licząc od sezonu 2016/17 zabrakło najmniej, aby sięgnąć po koronę króla strzelców. Popularny “Grosik” w sezonie 2022/23 zdobył 15 bramek, co oznaczało zaledwie o dwa trafienia mniej od Marca Guala, który wywalczył wówczas tytuł najlepszego strzelca Ekstraklasy. Takim samym “wyczynem” sezon wcześniej popisał się Karol Angielski. Ówczesny piłkarz Radomiaka Radom zdobył 18 bramek i tylko o dwa trafienia ustąpił Iviemu Lopezowi z Rakowa Częstochowa.
Co ciekawe, Polacy regularnie oscylowali przy czołówce klasyfikacji najlepszych strzelców Ekstraklasy. Licząc kolejny raz od wspomnianego już sezonu 2016/17, kiedy tytuł wywalczył Marcin Robak, tylko w kampanii 2019/20 żaden Polak nie uplasował się na podium klasyfikacji najlepszych snajperów Ekstraklasy.
Oni “zawładnęli” Ekstraklasą w ostatnich sezonach
W siedmiu ostatnich sezonach najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce królem strzelców został zagraniczny piłkarz. Jeżeli wziąć pod uwagę również sezon 2016/17, gdzie koroną podzielili się Marcin Robak i Marco Paixao oraz wcześniejszą kampanię, w której tytuł wywalczył Nemanja Nikolić, to mamy już dziewięć sezonów z rzędu bez samodzielnego “polskiego” króla strzelców Ekstraklasy.
Ostatni sezon padł łupem Erika Exposito, który strzelił 19 bramek. Hiszpan nie przedłużył kontraktu ze Śląskiem Wrocław i obecnie występuje w Al-Ahli SC. W sezonie 2022/23 najlepszym strzelcem Ekstraklasy został Marc Gual, który zdobył 15 bramek. Hiszpan zamienił dzięki temu Jagiellonię Białystok na Legię Warszawa i jest obecnie wymieniany w gronie kandydatów do kolejnej korony, ale o tym za moment. Wracając do sezonu 2021/22, to korona króla strzelców przyozdobiła głowę Iviego Lopeza z Rakowa Częstochowa, który zakończył ligę z 20 trafieniami na koncie. Kontynuując podróż w przeszłość trafiamy do sezonu 2020/21, gdzie 22 gole pozwoliły Tomasowi Pekhartowi z Legii Warszawa zostać najlepszym strzelcem Ekstraklasy. Jeszcze wcześniej, a więc w sezonach 2019/20, 2018/19 i 2017/18 tytuł zdobywali kolejno Christian Gytkjaer, Igor Angulo oraz Carlitos. Wszyscy strzelili po 24 bramki.
Kamil Grosicki, Dawid Kurminowski i długo, długo nikt…
Przyglądając się trwającemu sezonowi Ekstraklasy, trudno być optymistą, że niemoc polskich snajperów dobiegnie końca. Tak naprawdę w gronie tych, których można brać pod uwagę przy okazji walki w klasyfikacji strzelców wymienić można jedynie Kamila Grosickiego i Dawida Kurminowskiego.
“Grosik” przez dwa sezony z rzędu uplasował się na podium tej klasyfikacji, a początek sezonu pokazuje, że wciąż mimo upływających lat, jest w gazie. Co prawda doświadczony gracz nie trafił do bramki w dwóch pierwszych kolejkach, ale w meczu z Zagłębiem Lubin zanotował dwie asysty.
Dawid Kurminowski to podstawowy napastnik Zagłębia Lubin, co jest rzadkością w klubach Ekstraklasy, aby to Polak odgrywał kluczową rolę na tej pozycji. Kurminowski zdobył już gola w meczu przeciwko Pogoni Szczecin, czym udowadnia, że jest gotowy do walki o polepszenie dorobku z zeszłego sezonu, kiedy zdobył łącznie 12 goli.
Nie wydaje się jednak, aby Kamil Grosicki, Dawid Kurminowski lub inny Polak zdobył koronę króla strzelców Ekstraklasy za sezon 2024/25. Zwłaszcza kiedy spojrzy się na innych snajperów. W Legii Warszawa kapitalnie kolejny sezon z rzędu spisuje się Marc Gual, a dodatkowo kibice sporo oczekują po Jeanie-Pierre Nsame. Kameruńczyk to między innymi sześciokrotny mistrz Szwajcarii i trzykrotny król strzelców tamtejszej ligi.
Początek sezonu pokazuje, że w walce o koronę króla strzelców Ekstraklasy mogą liczyć się również Mikael Ishak z Lecha Poznań, Efthymios Koulouris z Pogoni Szczecin oraz Leonardo Rocha z Radomiaka Radom.
Ishak wreszcie jest w pełni sił, co udowodnił w pierwszych meczach Lecha Poznań. Koulouris strzelił 12 goli w poprzednim sezonie, a w tym ma już na koncie dwa trafienia po dwóch meczach. I wreszcie Rocha, który wydaje się najmniej oczywistym kandydatem w tym gronie. Portugalczyk ma już na koncie cztery gole, ale wiele w jego przypadku może zależeć od dyspozycji Radomiaka Radom. Chociaż, jak pokazuje przykład Marca Guala z sezonu 2022/23, ten wywalczył koronę króla strzelców pomimo tego, że Jagiellonia finiszowała na 14. miejscu. Można więc spuentować, że to Ekstraklasa, a tutaj wszystko jest możliwe…