Marek Szyndrowski przez pięć lat był zawodnikiem Korony, z którą odnosił spore sukcesu. W ostatniej kolejce również triumfował na Arenie Kielc, tym razem jako piłkarz Ruchu Chorzów. Co po spotkaniu powiedział defensor „Niebieskich”?
Co można powiedzieć o świątecznej sobocie?
Fajny dzień. Cieszymy się ze zwycięstwa. Trzy punkty, które zdobyliśmy, mogą się okazać bardzo ważne. Jest to dla nas duży powód do radości. Święta spędzimy w miłym nastroju.
Przywitałeś się z kolegami z Korony?
Kilku kolegów ze starego składu jeszcze zostało. Przed meczem troszkę porozmawialiśmy, po meczu już nie było okazji. Ale cały czas jesteśmy w kontakcie, teraz też pójdą jakieś SMS-y.
Zagraliście bardzo defensywnie, w pewnym momencie wręcz zamurowaliście bramkę.
Wiedzieliśmy o tym, że to Korona będzie miała inicjatywę w tym meczu i będzie nas chciała zepchnąć do defensywy. Nie rzuciliśmy się na rywala, pamiętając o obronie. Po strzeleniu gola czekaliśmy na możliwość wyprowadzenia kontrataku. Szkoda, że żadnego z nich nie zakończyliśmy bramką. Bylibyśmy już spokojni o przebieg meczu.
O co tak właściwie walczycie w tym sezonie?
Nie do mnie to pytanie… Proszę pytać władze klubu.
A Ty jako piłkarz o co walczysz?
O trzy punkty w każdym meczu. Nie myślimy długofalowo.