Szkocja w najlepszej formie od dawna


Po latach marazmu reprezentacja Szkocji ponownie liczy się w Europie

24 marca 2022 Szkocja w najlepszej formie od dawna
thenational.scot

Szkocja w ubiegłym roku po prawie ćwierć wieku przerwy ponownie zagrała na dużej piłkarskiej imprezie. Teraz udało się jej natomiast zakwalifikować do baraży o udział w mistrzostwach świata w Katarze. Pod wodzą selekcjonera Steve'a Clarke'a szkockiej reprezentacji udało się wyjść z marazmu.


Udostępnij na Udostępnij na

Oczywiście należy podkreślić, że mecz towarzyski Szkocji z Polską odbędzie się z powodu wojny na Ukrainie. To właśnie Ukraińcy mieli być bowiem rywalem Szkotów w pierwszej rundzie baraży o udział w mundialu. Na razie rywalizacja została jednak przełożona na czerwiec. FIFA uważa, że wówczas konflikt już się zakończy i ukraińska reprezentacja będzie normalnie rywalizowała na arenie międzynarodowej.

Szkocja na fali

Szkocja może uznać ubiegły rok za najbardziej udany od 1998 roku, gdy po raz ostatni zagrała na mistrzostwach świata i w ogóle na dużej piłkarskiej imprezie. Co prawda popularna „The Tartan Army” zajęła ostatnie miejsce w fazie grupowej Euro 2020, ale rywalizowała w grupie z Anglią, Chorwacją i Czechami. Dodatkowo w grupie eliminacyjnej do tegorocznych MŚ ustąpiła jedynie reprezentacji Danii.

– W ostatnim czasie Szkoci rzeczywiście prezentują się całkiem przyzwoicie. Najlepszym tego podsumowaniem był awans na Euro oraz zagwarantowanie sobie miejsca w barażach eliminacji do MŚ. To nie przypadek, że w swojej grupie Szkocja okazała się gorsza tylko od spisujących się od dwóch lat rewelacyjnie Duńczyków – mówi w rozmowie z naszym portalem Karol Koczta prowadzący profil „Szkocki Futbol„.

– Zespół oparty jest na zawodnikach grających na co dzień w Premier League, a uzupełniany najlepszymi piłkarzami grającymi na krajowym podwórku. Na przestrzeni ostatnich kilku lat w Szkocji pojawiło się także sporo młodych talentów. Najlepsi młodzi zawodnicy trafiają więc do niezłych europejskich klubów.

Dobrym przykładem jest w tym kontekście Aaron Hickey, który po transferze do Bolonii wyrobił sobie niezłą markę. Dzisiaj będzie miał zresztą okazję zadebiutować w seniorskiej drużynie „The Tartan Army”. Ponadto szkockie kluby coraz większą uwagę przykładają do szkolenia, a za granicę w każdym oknie transferowym trafiają najzdolniejsi zawodnicy – zauważa ekspert.

Fachowiec

Nie da się nie zauważyć, że Szkocja zaczęła ponownie liczyć się w europejskim futbolu pod wodzą obecnego selekcjonera. Steve Clarke pracuje ze szkocką kadrą od maja 2019 roku, gdy na wspomnianym stanowisku zastąpił Alexa McLeisha. Jego poprzednik zaczął eliminacje do Euro 2020 od porażki z Kazachstanem i przeciętnego meczu z San Marino, dlatego władze szkockiej federacji na całe szczęście dla reprezentacji nie zwlekały ze zmianą szkoleniowca.

– Steve Clarke nie jest typem człowieka, o którym dużo pisze się na pierwszych stronach gazet, ale to prawdziwy fachowiec z dobrym warsztatem. Doświadczenia nabierał między innymi pod okiem Jose Mourinho, któremu asystował w Chelsea. Prowadził także samodzielnie angielski West Bromwich Albion i Kilmarnock, z którym w sezonie 2017/2018 zajął miejsce na podium szkockiej ekstraklasy. Obecne sukcesy reprezentacji Szkocji także należy przypisać jemu. Potrafił stworzyć waleczny i skuteczny zespół, który nie boi się grać do przodu – podkreśla Koczta.

W wypowiedziach Clarke’a trudno nie zauważyć dużej pewności siebie. Selekcjoner Szkotów przed meczem z Polakami nie ukrywa, że chce, aby jego zespół dalej prezentował wysoką formę. Tymczasem ubiegły rok „The Tartan Army” kończyli imponującą serią sześciu zwycięstw z rzędu. Podczas przedmeczowej konferencji Clarke stwierdził między innymi, że jego drużyna podczas meczów towarzyskich chce „spróbować nabrać rozpędu„.

Gra nie taka brzydka

Trzeba przyznać, że wspomniana wyżej seria może imponować. Nawet jeśli na tę serię poza zwycięstwami nad Danią i Austrią składają się także triumfy nad Mołdawią i Wyspami Owczymi. Z drugiej strony Szkocja, jak cała wyspiarska piłka, w dużej mierze kojarzy się ze stylem gry opartym na fizyczności i agresji. Według naszego rozmówcy ten stereotyp wcale nie pasuje do szkockiego zespołu.

– Wbrew pozorom Szkocja nie gra najbrzydszej piłki na świecie, o czym polscy kibice będą mieli okazję przekonać się już dziś wieczorem. Oczywiście jak w każdym zespole, także i tutaj nie brakuje mankamentów. Szkoci nazbyt często źle wchodzili w mecz, co skutkowało głupio traconymi golami zaraz po rozpoczęciu gry. Problemy mają także w poszczególnych formacjach i o ile o lewą stronę obrony czy środek pola martwić się nie muszą, tak zdecydowanie brakuje im prawdziwego strzelca. Pochwalić należy ich za determinację, waleczność i pracowitość.

Z pewnością Szkocji w meczu z Polską będzie dużo trudniej zaprezentować swoje atuty. Głównie za sprawą nieobecności kapitana szkockiej reprezentacji, Andy’ego Robertsona. Zawodnik Liverpoolu nie zagra z powodu pozytywnego wyniku testu na obecność koronawirusa. Tymczasem to właśnie on jest kluczową postacią w zespole, który najczęściej przeprowadza ataki lewą stroną boiska.

Nieobecność Robertsona czy napastnika Lyndona Dykesa nie powinna jednak wpłynąć na taktykę Clarke’a. Szkocja powinna więc wyjść na ten mecz systemem z trójką stoperów i dwoma wahadłowymi. Tradycyjnie piętą achillesową Szkotów będzie już wspomniany atak, w którym selekcjoner nie ma zbyt dużego wyboru. Same akcje ofensywne powinny zresztą opierać się o liczne dośrodkowania w pole karne Polaków.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze