Napastnik Lecha Poznań rozgrywa naprawdę bardzo dobry sezon. W 15 dotychczasowych meczach Ekstraklasy zdobył już 11 goli i zajmuje pierwsze miejsce (wraz z Jarosławem Niezgodą) w klasyfikacji strzelców. Dobra forma Gytkjaera owocuje powołaniami do kadry narodowej, której jest ważną postacią. Wiele jednak wskazuje na to, że jest to ostatni sezon, w którym możemy oglądać go w Ekstraklasie.
Napastnika rozlicza się z goli i akurat w tym aspekcie nawet najbardziej czepialscy Duńczykowi niewiele mogą zarzucić. Jest na dobrej drodze, aby pobić swój wynik strzelecki z pierwszego sezonu w Polsce. Może także zostać najlepszym strzelcem Ekstraklasy obecnych rozgrywek. Ciekawostką może być fakt, że wszystkie swoje ligowe gole w tym sezonie zdobył po uderzeniu w obrębie pola karnego. Zacznijmy doceniać Gytkjaera, bo bardzo możliwe, że niedługo za nim zatęsknimy.
Lis pola karnego
Christian Gytkjaer znajduje się w ścisłej czołówce najlepszych napastników Ekstraklasy, co w tym sezonie potwierdza liczbami. Chociaż poprzednie rozgrywki nie były w jego wykonaniu najlepsze, teraz częstotliwość z jaką trafia do bramki może się podobać. W rozgrywkach ligowych 11 razy udało się mu pokonać bramkarza rywali, a to daje średnią 0,7 bramki na mecz co jest naprawdę dobrym wynikiem. Inna statystyka mówi nam, że napastnik Lecha potrzebuje 114 minut, aby wpisać się na listę strzelców. Jak na nasze ekstraklasowe warunki są to liczby zdecydowanie ponadprzeciętne. Przyczepić można się do asyst, ponieważ Gytkjaer jak na razie nie zaliczył ani jednego ostatniego podania. Jednak można na to delikatnie przymknąć oko, biorąc pod uwagę fakt, że nikt w drużynie nie ma takiej łatwości w wykańczaniu sytuacji jak on. Więc może to i lepiej, że on nie adresuje, a jest adresatem podań w pole karne.
Często w kontekście napastników mówi się o tym, że pod bramką rywala potrafią zachować zimną krew. W przypadku Gytkjaera nie jest to kolejnym wyświechtanym sloganem, a najprawdziwszą prawdą. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Duńczyk 100% swoich goli zdobył znajdując się w obrębie pola karnego? Co więcej, na umieszczenie piłki w siatce każdorazowo potrzebował tylko jednego kontaktu z futbolówką. Napastnik Lecha Poznań niczym egzekutor potrafi wykorzystać każdą sytuację do strzelenia bramki.
Ostatnie miesiące w Polsce?
Na bardzo dobrą grę Gytkjaera w Lechu Poznań zwrócił uwagę selekcjoner reprezentacji Danii Åge Hareide. Regularnie powołuje go do kadry narodowej, a Christian odwdzięcza się mu bramkami i dobrą grą. Napastnik Kolejorza jak na razie dziewięciokrotnie miał okazję wystąpić w barwach swojego kraju. Jak na warunki ekstraklasowe jest to sytuacja zdecydowanie godna uwagi. Niezmiernie rzadko zdarza się, żeby zagraniczny piłkarz występujący w nasze lidze dostawał powołania do tak silnej reprezentacji. Wystarczy zauważyć, że na boisku przebywa z takimi piłkarzami jak Eriksen czy Delaney. Nie jest to byle co tym bardziej, że o miejsce w składzie rywalizuje między innymi z Kasperem Dolbergiem, który uważany jest za jeden z największych talentów duńskiej piłki. Podkreślić trzeba też fakt, że Gytkjaer nie jeździ na reprezentację w roli turysty. Nie tylko gra, ale też strzela bramki, ma ich już na swoim koncie pięć.
Jeżeli występy w Ekstraklasie przełożyły się na powołania do reprezentacji to nie może dziwić fakt, że gra w kadrze narodowej skutkuje zainteresowaniem europejskich klubów. Zawodnikowi Lecha z końcem czerwca kończy się kontrakt i są duże szanse, że wtedy jego przygoda z Ekstraklasą dobiegnie końca. Chociaż Gytkjaer nie wyklucza pozostania przy ulicy Bułgarskiej szanse są na to raczej małe. Jednym z przemawiających za tym powodów są pieniądze. Lech najprawdopodobniej nie będzie w stanie zaoferować Duńczykowi wynagrodzenia na podobnym poziomie, które może dostać od potencjalnego zainteresowanego. Druga sprawa to fakt, że piłkarz na poziomie Gytkjaera ma ambicje na wygrywanie trofeów. Tego Lech nie jest w stanie mu zagwarantować. Będąc jednym z najlepszych (a według Gytkjaera najlepszym) napastników w lidze gra w klubie, który nie odpowiada jego umiejętnościom i oczekiwaniom. Odejście nie byłoby więc niczym dziwnym, tym bardziej, że na brak zainteresowania na pewno narzekać nie będzie.
Nie ulega wątpliwości, że Christian Gytkjaer znajduje się w bardzo dobrej formie. Co więcej jest on też jednym z najlepszych zagranicznych napastników, którzy odwiedzili w ostatnich latach naszą ligę. Po 83 meczach w Ekstraklasie ma na koncie 42 gole i trzeba przyznać, że jest to wynik ponadprzeciętny. Niestety w naszej lidze szybko musimy żegnać się z wyróżniającymi się piłkarzami i bardzo możliwe, że podobnie będzie w tym przypadku.