Dramatyczne zwroty akcji, brutalna gra, mnóstwo sytuacji, fantastyczne zagrania przeplatane prostymi błędami, a przede wszystkim grad bramek. Nie na darmo reklamowano to spotkanie jako mecz sezonu w Eredivisie. Ajax Amsterdam po świetnym meczu wywiózł trzy punkty z Eindhoven, pokonując PSV 3:2.
Przed tym spotkaniem „Godenzonen” mieli trzy punkty przewagi nad zespołem PSV. W wyścigu o koronę mistrzowską liczą się jeszcze Vitesse oraz Feyenoord, lecz ten mecz można śmiało określić spotkaniem roku w Holandii. Od pierwszych minut można było zauważyć, że stawka tego pojedynku jest ogromna. Nie odpuszczano żadnej piłki, a raz po raz byliśmy świadkami fauli po obu stronach. Gospodarze starali się agresywnym pressingiem i ścisłym kryciem powstrzymać technicznie grających gości. Jednak dopiero w 8. minucie oddano pierwszy groźny strzał, lecz Georginio Wijnaldum został zablokowany w momencie uderzenia.
W odpowiedzi szczęścia próbował Christian Erikssen, lecz w momencie strzału faulował obrońcę PSV. W 13. minucie składną akcję gospodarzy zakończył Wijnaldum, lecz jego strzał głową ominął bramkę Cillessena szerokim łukiem. Z czasem lekką przewagę zaczął osiągać Ajax i mógł ją potwierdzić bramką, lecz w 20. minucie De Jong trafił z kilku metrów w obrońcę rywali. Dwie minuty później Boy Watermann pokazał, dlaczego to jemu należy się miejsce między słupkami. Najpierw obronił płaski strzał Fischera po fatalnym błędzie defensywy, a po chwili obronił mocne uderzenie głową. Kolejne kilka minut minęło na grze w środku pola i gdy wydawało się, że będzie tak minimum do końca pierwszej połowy, Ajax otworzył wynik spotkania. Prawą stroną Siem De Jong pobiegł z piłką, podał do Fischera, ten minął się z futbolówką, lecz niefortunna interwencja jednego z obrońców gospodarzy pozwoliła przejąć piłkę Kolbeinnowi Sightorssonowi i skierować ją do bramki Watermanna.
Wicelider ruszył do ataku. W 41. minucie w polu karnym upadł Fischer po interwencji Van Bommela, lecz sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Minutę później było już 1:1. Strata piłki na swojej połowie przez obrońców Ajaksu, przejęcie przez Kevina Strootmana i odegranie do Jeremaine’a Lensa, który nie dał szans Jasperowi Cillessenowi. Było to ostatnie godne odnotowania wydarzenie w meczu, w którym nie brakuje walki, bezpośrednich starć oraz (na szczęście) bramek.
Po przerwie szybko do pracy wziął się lider. Sześć minut po wznowieniu gry Erikssen ruszył z piłką lewą flanką, ograł w polu karnym Marcelo, strzelił w krótki róg bramki i odzyskał prowadzenie dla swojej drużyny. Błąd popełnił tym razem Vatermann, który powinien lepiej pilnować tę strefę bramki. W 57. minucie aktywny z przodu Ola Toivonen mógł doprowadzić do wyrównania, lecz szybszy przy prostopadłym podaniu był Cillessen. Atmosfera z minuty na minutę zaczęła gęstnieć, piłkarze coraz częściej chcieli podpowiadać arbitrowi. Między 64. a 67. minutą Ajax był ostrzeliwany przez rywali z rzutów wolnych i w końcu musiał skapitulować. Po uderzeniu z rzutu wolnego najsprytniejszy w polu karnym gości był Jeremain Lens, który pokonał leżącego bramkarza z kilku metrów. Po chwili sędzia mógł podyktować rzut karny dla Ajaksu. Lasse Schone wbiegł w „jedenastkę” PSV z piłką, a goniący go Marcelo po chwili wywrócił go bezpardonowo na ziemię. Sędzia jednak pozostał głuchy na protesty piłkarzy gości. Po raz kolejny mecz toczył się pod lekkie dyktando lidera. W 75. minucie na boisku zameldował się Derk Boerrigter. Był to złoty ruch trenera Ajaksu, Francka de Boera (dający dowód na to, że nie na darmo są zapowiedzi dotyczące objęcia posady szkoleniowca Manchesteru City). Dwie minuty później napastnik dostał podanie ze środka boiska. Piłka zbliżała się jednak do Boya Watermanna, dodatkowo bramkarz mógł liczyć na asystę stopera, Erika Pietersa. Boerrigter udowodnił w tej akcji, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Wykorzystał nieporozumienie obu rywali i strzelił obok zdezorientowanego golkipera. Atmosfera sięgała zenitu, w tej sytuacji Ajax uciekał piłkarzom z Eindhoven aż na sześć punktów.
W 87. minucie fantastyczną okazję do podwyższenia prowadzenia miał Ajax, lecz Watermann wykazał się niebywałym refleksem przy strzale z kilku metrów. Po chwili można było powiedzieć, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, ale Ola Toivonen, zanim trafił do siatki, otrzymał podanie, będąc przed obrońcami Ajaksu. Do końca meczu PSV panowało na połowie lidera, ale wynik nie uległ zmianie. Po dość chaotycznym początku mieliśmy mecz godny miana szlagieru oraz spotkania sezonu w Eredivisie. Pięć bramek, brutalna gra, dramatyczne zwroty akcji, fantastyczne interwencje bramkarskie przeplatane prostymi błędami. Gospodarze zagrali dobre zawody, jednak to Ajax może powoli mrozić szampany na koniec sezonu, oczekując tylko na poczynania rywali i samemu dociągnąć sezon na prowadzeniu.
Utrzymajcie to drugie miejsce, a najlepiej jeszcze to
wygrajcie. Wierzę w Was ;)