Superpuchar Polski dla Rakowa


„Medaliki” obroniły tytuł sprzed roku

9 lipca 2022 Superpuchar Polski dla Rakowa
Dariusz Skorupiński

Superpuchar Polski, czyli mecz rozgrywany pomiędzy mistrzem Polski oraz zdobywcą Pucharu Polski, zwyciężył Raków Częstochowa. Drużyna Marka Papszuna pokonała ekipę Lecha Poznań. Mistrzowie Polski po raz kolejny nie byli w stanie znaleźć recepty na Raków. Częstochowianie zwyczajnie byli w tym meczu lepsi.


Udostępnij na Udostępnij na

Raków Częstochowa ma za sobą bardzo udany okres. Na przestrzeni lekko ponad roku zdobył aż sześć medali: cztery złote oraz dwa srebrne. Tryumfował dwukrotnie w rozgrywkach Pucharu i Superpucharu Polski, może czuć niedosyt po dwóch wicemistrzostwach z rzędu. Na pewno najważniejszym celem jest zdobyć tytuł mistrza Polski w już rozpoczętym sezonie.

Za to Lech Poznań, obecny mistrz, nie jest w stanie pokonać Rakowa już od lutego 2020 roku. Ani Dariusz Żuraw, ani Maciej Skorża, ani John van den Brom nie przełamali tej serii, chociaż Holender będzie miał na to jeszcze co najmniej dwie szanse w tym sezonie.

Superpuchar Polski dla Rakowa, Lech na deskach

Jak już wcześniej pisaliśmy, Raków schował do swojej gabloty już szósty medal, a czwarty złoty, od maja ubiegłego roku. Nikt nie przewidywał takiego scenariusza jeszcze kilka lat temu, gdyż Raków jeszcze nie tak dawno grał na zapleczu ekstraklasy. Jednak faktem stał się drugi z rzędu złoty medal za Superpuchar Polski, rok temu z Legią, dzisiaj z Lechem.

Zespół Marka Papszuna rozpoczyna tym samym sezon od pucharu. Pierwszy mecz w ekstraklasie rozegra dopiero 15 lipca, a starcia w pucharach zaczyna od meczu z Astaną w ramach Ligi Konferencji Europy, to spotkanie odbędzie się 21 lipca. „Medaliki” po dwóch sezonach zakończonych drugim miejscem mają zamiar sięgnąć po pierwsze mistrzostwo Polski w swojej historii.

Zespół Lecha Poznań zdecydowanie potrzebował przerwania złej passy z Rakowem, zresztą nadal jej potrzebuje. „Kolejorz” w spotkaniach z drużyną z Częstochowy nie jest w stanie przejąć inicjatywy, Raków kontroluje grę i nie pozwala Lechowi na wiele. Nie jest to też zależne od stylu, w jakim gra zespół z Poznania, ponieważ dzisiaj mistrz Polski wyszedł, bardziej licząc na kontrataki, a chociażby w finale Pucharu Polski, jeszcze pod wodzą Macieja Skorży, Lech zagrał z otwartą przyłbicą, co ostatecznie też zemściło się na poznaniakach, bo przegrali oni 1:3.

Lech miał swoje momenty, przeważnie po grze z kontry, jednak jedną z niewielu dobrych rzeczy „Kolejorzowi” przyniósł ten mityczny kwadrans po przerwie. Wtedy Lech bardziej się otworzył, zaczął operować piłką i nawet kilka razy zmusił Kovacevicia do pracy. Nie stworzył jednak zbyt dużego zagrożenia w przekroju całego spotkania i chyba najlepszą okazję miał Artur Sobiech po wypluciu piłki przez bośniackiego golkipera. Nie można tu jednak o nic winić napastnika Lecha, bo zwyczajnie ubiegł go bramkarz, jednocześnie naprawiając swój błąd.

Nowy trener sprawdził parę rzeczy

Oczywiście, van den Brom podchodził poważnie do meczu o Superpuchar Polski, jednak sprawdził kilka opcji, które mogą mu się przydać później. Między innymi od pierwszej minuty sprawdził Tsitaishviliego, który zaprezentował się całkiem dobrze w porównaniu z resztą zawodników z Poznania.

21-letni Gruzin oraz Adriel Ba Loua wyszli w tym spotkaniu na skrzydłach w pierwszym składzie. Dla przypomnienia, w meczu eliminacji Ligi Mistrzów zagrali Skóraś i Velde, którzy później pokazali się na placu gry i w tym spotkaniu, jednak teraz skupimy się na pierwszym duecie.

U niektórych zdziwienie mogło wywołać samo pojawienie się tych graczy na boisku jednocześnie. Mówiło się po przyjściu Tsitaishviliego, że będzie rywalizować o miejsce w składzie z zawodnikiem z Wybrzeża Kości Słoniowej na prawym skrzydle, jako odwrócony skrzydłowy. Spotkanie na tej pozycji zaczął Ba Loua, a Gruzin wcielił się w rolę lewego skrzydłowego, który jednak trzymał się bliżej linii, chociaż trzeba też zaznaczyć, że w niektórych momentach schodził do środka, ale zazwyczaj bez piłki.

„Kolejorz” grał głównie prawą stroną, co sprawiło, że początkowo aktywniejszy był Ba Loua. Wiele jednak dobrego z tego nie wynikało, może poza dwiema całkiem dobrymi centrami w pole karne, które jednak nie zakończyły się dobrze. Później skrzydłowi zamienili się pozycjami i wtedy był to w miarę dobry okres gry zespołu z Poznania. Piłkarz wypożyczony z Dynama Kijów starał się aktywnie uczestniczyć w akcjach ofensywnych, dryblował, wywalczył rzut wolny z dobrego miejsca. Można jednak odnieść wrażenie, że chciał zrobić trochę zbyt dużo. Czasami wydawało się, że wykonał dobry drybling, ale później coś jeszcze do niego dołożył i stracił piłkę. Po jakimś czasie zawodnicy znowu zamienili się stronami, co jednak nie przyniosło dobrego efektu. Następnie w ich miejsce pojawili się zawodnicy, którzy grali w pierwszym składzie z mistrzem Azerbejdżanu.

Na środku obrony w tym meczu w drużynie z Poznania zaprezentował się Kvekveskiri, którego występ można ocenić pozytywnie, choć my przychylamy się do tego zdania, że Gruzin zagrał przeciętnie. Celnie podawał, kilka razy zażegnał zagrożenie, ale jednak przy pierwszej bramce mógł zrobić trochę więcej. Kiepsko dośrodkowywał ze stałych fragmentów gry. Trzeba jeszcze wspomnieć, że szansę debiutu otrzymał Afonso Sousa, trudno jednak ocenić jego grę, bo rzadko znajdował się przy piłce i więcej robił w obronie.

* * *

Wśród kibiców Lecha panowało duże lekceważenie tego pucharu, uważano, że należy skupić się na rewanżu z Karabachem, ale trzeba oddać Rakowowi, że naprawdę ma sposób na Lecha. Drużyna z Częstochowy jest jednym z kandydatów do mistrzostwa i nikt tego nie zmieni. Mówienie, że Lech przegrał, bo nie obchodził go ten mecz, też nie jest do końca prawdziwe, ponieważ w Rakowie też zabrakło niektórych graczy, a Lech wcale nie posłał do boju zawodników bez szans na grę w innych meczach. Zresztą odnosimy też wrażenie, że Lech nawet na galowo miałby problemy. Oczywiście, spora część kibiców mistrza Polski nie deprecjonuje Rakowa, a John van den Brom miał jak dotąd niewiele czasu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze