Superpuchar: Milan wygrywa dla Puerty


Smutek, podniosła atmosfera, zaduma, piękne gesty. Tak w skrócie można opisać mecz o Superpuchar Europy, który można nazwać spotkaniem upamiętniającym Antionio Puertę, tragicznie zmarłego piłkarza Sevilli. Zdobywcą trofeum okazał się AC Milan, choć wynik dla wszystkich był sprawą drugorzędną, co nie zmienia faktu, że obie drużyny stworzyły ciekawe widowisko.


Udostępnij na Udostępnij na


Przed wyjazdem do Monaco byliśmy przekonani, iż zagramy piękny mecz, przeżyjemy wspaniałe widowisko i piękną imprezę sportową. Z tym co się stało ten finał będzie miał inny smak. Znika impreza, jednak pozostaje powaga, poprawność i obowiązek szanowania bólu świata piłkarskiego i kolegów Puerty. – tak przed spotkaniem wypowiadał się trener Ancelotti. Piłkarze obu drużyn przystąpili do spotkania w wyjątkowych koszulkach. Zarówno gracze Sevilli, jak i Milanu oprócz swoich nazwisk i numerów, na koszulkach mieli także umieszczone nazwisko tego, dla którego to spotkanie zostało rozegrane, Antonio Puerty. Gestów upamiętniających tragicznie zmarłego pomocnika było w tym spotkaniu wiele. Od filmu wyświetlonego tuż przed spotkaniem, poprzez tradycyjną minutę ciszy, aż po same spontaniczne reakcje głównych aktorów tego widowiska.

Mecz rozpoczął się dosyć ciekawie. Już w 3. minucie szansę na wpisanie się na listę strzelców miał Renato, kiedy to po błędzie jednego z obrońców Milanu otrzymał piłkę na 16. metrze, lecz po jego strzale futbolówka minęła słupek bramki Didy. Rossoneri nie pozostawali dłużni. 2 minuty później po świetnym zagraniu Seedorfa w pole karne wbiegł Inzaghi, wkręcił jednego obrońcę, piłkę przejął Kaka, ale futbolówka po jego strzale odbiła się tylko od słupka i minęła linię końcową. Te dwa pierwsze ataki z obu stron zapowiadały nam niezwykle ciekawe widowisko na Stade Loius II. Co się nie udało w 3. minucie, stało się faktem w 14. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową na tyle skutecznie uderzył Renato, że Dida wpuścił ją do siatki. Po tym trafieniu niezwykle ważne okazały się gesty graczy Sevilli, którzy zamiast cieszyć się z objęcia prowadzenia, stworzyli na boisku krąg, spojrzeli w niebo i podnieśli palce do góry. Nikt nie miał wątpliwości komu dedykowana była ta bramka… W 26. minucie spotkania po raz kolejny w dogodnej sytuacji znalazł się Renato. Po podaniu Kanoute, ale Brazylijczyk stojąc przed pustą bramką uderzył na tyle słabo, że piłkę z linii bramkowej wybił Nesta. Po tej akcji inicjatywę w spotkaniu zaczęli przejmować gracze z Mediolanu. W najlepszej sytuacji znalazł się w 31. minucie Seedorf, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego znalazł się sam przed Andresem Palopem, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczką. Wynik do końca pierwszej połowy nie uległ zmianie, choć piłka wpadła do bramki Sevilli, ale sędzia po strzale Inzaghiego odgwizdał spalonego i gola nie uznał. Drugie 45 minut to zdecydowana dominacja piłkarzy Ancelottiego. Po raz kolejny swoim kunsztem strzeleckim błysnął Inzaghi. Bohater tegorocznego finału Ligi Mistrzów, wyrównał wynik spotkania, kiedy to po bezbłędnym dośrodkowaniu Gennaro Gattuso dopełnił formalności i wpakował piłkę do siatki. Milan nie zamierzał na tym poprzestać i poszedł za ciosem, dzięki czemu już w 62. minucie wyszedł na prowadzenie. Po pięknym krzyżowym podaniu Pirlo, piłkę z woleja uderzył Marek Jankulovski i pozostawił Palopa bez szans. Po tym trafieniu Sevilla oczywiście starała się odrobić straty, lecz bezskutecznie. Hiszpanów dobił ostatecznie dobił Kaka, który najpierw wbiegł w pole karne i wywalczył rzut karny. Sam poszkodowany wykonał „jedenastkę” i na raty Palop został pokonany tego wieczoru po raz trzeci. Brazylijczyk również wykonywał piękne gesty, wskazując na napis „PUERTA” na swojej koszulce. Piłkarze Sevilli chcieli jeszcze za wszelką cenę zdobyć gola kontaktowego. W doliczonym czasie gry najbliżej tego celu był Aleksandr Kerzhakov, ale Rosjanin trafił w poprzeczkę i wynik do końca meczu nie uległ zmianie.

To był wieczór, podczas którego każdy na boisku i trybunach myślał o Antonio. Sevilla jemu zadedykowałaby puchar. Wygrał Milan, ale dedykacja jest ta sama. – mówił po meczy trener Ancelotti. Rzeczywiście nie było ani konfetti, ani zbytniego wybuchu radości po otrzymaniu trofeum. Piłkarze obu drużyn zachowali się bardzo godnie i w pełni oddali cześć i hołd Antionio Puercie, o czym świadczą słowa zdobywcy trzeciego gola – Kaki: Trudno się grało ten mecz z wielu powodów. Kiedy umiera człowiek, wszystko inne przestaje się liczyć. Jesteśmy profesjonalistami, więc wyszliśmy na boisko, ale nasze myśli były z Puertą. Jemu dedykuję gola i zwycięstwo. Być może z Antonio w składzie to Sevilla sięgnęłaby po drugi Superpuchar z rzędu, lecz tego nie dowiemy się już nigdy…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze