Ricardo Sa Pinto i Michał Probierz. Dwaj podobni charakterem trenerzy. Obaj wybuchowi i niezwykle nakręceni na takie rywalizacje jak ta dzisiejsza. Portugalczyk ma świadomość, że Cracovia to nie jest już drużyna rozdająca punkty na lewo i prawo. Michał Probierz również zdaje sobie z tego sprawę. Obaj doskonale wiedzą, że takie mecze jak ten dzisiejszy są na wagę złota!
We wrześniu, pod koniec wakacji, w Krakowie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Wówczas Cracovia była bardzo blisko od zwycięstwa. Brakowało tylko skuteczności. Ricardo Sa Pinto dopiero budował swoją drużynę. To w tamtym meczu, po raz pierwszy, odstawił na boczny tor nietykalnego do tej pory Arkadiusza Malarza.
Do dzisiaj tego typu roszad było znacznie więcej. Jednakże kibice Legii są zadowoleni z pracy, jaką wykonuje Portugalczyk. Nie inaczej jest w Cracovii. Obaj trenerzy są szanowani w swoich klubach, a co więcej można też odnieść wrażenie, że ich charakterystyka pracy jest bardzo zbliżona.
Mają swoje zasady
O ile dokładny charakter Michała Probierza poznaliśmy już od dawna, to jeśli chodzi o Portugalczyka, dopiero niedawno tak naprawdę mogliśmy zaobserwować eskalację iście szczerego, ale i o dziwo spokojnego charakteru. Ricardo Sa Pinto przyjeżdżając do Polski, miał opinię trenera, którego kochają piłkarze, ale już niekoniecznie dziennikarze. O tym przekonać się mogła przed kilkoma dniami dziennikarka „Przeglądu Sportowego” – Izabela Koprowiak.
Na jednej z konferencji prasowych, Portugalski szkoleniowiec odmówił w grzeczny i dość kulturalny sposób odpowiedzi na pytania dziennikarce sportowej. Argumentował to tym, że ta pisała wcześniej na jego temat nieprawdziwe artykuły, w których jednoznacznie wynika, że chce go oczernić. Bardzo szybko środowisko piłkarskie podzieliło się na zwolenników oraz przeciwników takich działań.
Koledzy redakcyjni oraz ci z branży potępiali takie zachowanie. Natomiast najbardziej podzielone zostało środowisko kibicowskie. Większość kibiców Legii uważała, że nie ma nic nadzwyczajnego w zachowaniu Sa Pinto. Mało tego, według nich dziennikarka sama sobie na to zasłużyła.
Nie brakowało też głosów kibiców w drugą stronę.
Kucza to jeden z większych kibiców Legii, jakich znam. I nikt mu nie może zarzucić, że chce źle dla tego klubu. Doskonale wie, jak to wygląda od środka. https://t.co/X5W5bRUBiA
— Iza Koprowiak (@IzaKoprowiak) February 9, 2019
Szkoleniowiec „Pasów” ma nieco inny stosunek do konferencji prasowych. Kultowe w polskiej piłce klubowej stało się powiedzenie „walnąć sobie whiskey” czy słynna już na całą Polskę roślinka, która ma wyrosnąć niczym forma Cracovii. Tak swoją drogą w ostatnim czasie owe drzewko musi być całkiem dorodne!
Jednakże jak można się domyślić Probierz lubi robić z konferencji prasowych swój show. Demonstruje tym samym swoją siłę perswazji. To nią potrafi skutecznie zmotywować piłkarzy do działania, a także przekonać kibiców. Jakby nie patrzeć, miał sporo racji, że jego drużyna jeszcze się rozwinie.
Guardiola i Mourinho
Nieraz w żartobliwy sposób porównywano Michała Probierza do hiszpańskiego geniusza. Najprawdopodobniej tylko z dość na siłę tworzonego podobieństwa. Troszkę inaczej sprawa wygląda, jeśli chodzi o metody pracy, styl gry drużyny i sukcesy. Wówczas podobieństwo Probierza do Guardioli już tak duże nie jest…
Probierz parodiuje Mourinho. Widać, że "polski Guardiola" :D pic.twitter.com/lSBsRxLWeV
— MaciejKmita (@kmita_maciej) July 21, 2017
Troszkę inaczej sprawa wygląda przy porównaniu obecnego szkoleniowca Legii do Jose Mourinho. Wielu obserwatorów zarzuca właśnie sztuczne zachowanie Portugalczyka, nieco imitujące „The Special One”. Z jednej strony narodowość się zgadza, metodyka, a w zasadzie nasilenie pracy iście zachodnie i styl gry również podobny. Podopieczni Sa Pinto nie grzeszą pięknym stylem gry, ale to co najważniejsze, czyli punkty, zgarniają. Jose Mourinho lubi to!
Sadomek: Sa Pinto to człowiek, któremu przeszkadzają bandy reklamowe, pytania o Mączyńskiego, ostatnio pokłócił się z bratem Filipa Mladenovicia. Moim zdaniem próbuje naśladować Mourinho i odciągać uwagę od piłkarzy, którzy grają średnio w ostatnich kolejkach.#LigaMinus
— Weszło! (@WeszloCom) December 16, 2018
Rygor jaki stosuje Sa Pinto, może również wskazywać na to, że wzoruje się on również na Guardioli. Nie ma on problemu z odstawieniem na boczny tor wspomnianego już Arkadiusza Malarza, Jose Kante czy Carlitosa. Warto przypomnieć, że cała trójka przed sezonem miała być kluczowa w walce o najwyższe cele. Bezkompromisowość Portugalczyka świadczy o tym, że tak jak Michał Probierz nie bierze on jeńców.
Cierpliwość się opłaciła
Pracodawcy bohaterów tego tekstu muszą przyznać, że cierpliwość się opłaciła. Cracovia na początku punktowała na tyle słabo, że czas Probierza miał być lada dzień policzony. Drużyna pogrążona w marazmie przez dłuższy czas znajdowała się w strefie spadkowej. Dzisiaj krakowianie z powodzeniem mogą walczyć o byt w mistrzowskiej ósemce.
Nieco większy komfort pracy miał Ricardo Sa Pinto. Jego drużyna co prawda nie znajdowała się w strefie spadkowej ani razu. Jednakże początek jego pracy nie był kolorowy. Zaczęło się od klęski w europejskich pucharach z mistrzem Luksemburga. Niedługo potem doszło do wielkiej klęski 4:1 z Wisłą Płock na własnym stadionie. Po meczu z „Nafciarzami” mówiło się, że to efekt strasznego przepracowania. Ciężkie treningi i po prostu katorżnicza praca „legionistów” pod wodzą Portugalczyka, musiały im się dać we znaki.
Ricardo Sa Pinto zdał egzamin z przygotowań w trakcie późniejszej przerwy reprezentacyjnej. Od tamtej pory Legia zwycięża za sprawą dobrego przygotowania fizycznego. Pod tym względem mistrzowie Polski wydają się być najlepsi w całej lidze. Jednakże dzisiejszy konkurent – Cracovia może być godnym przeciwnikiem. Doskonale wiadomo, że Michał Probierz również nie lubi leserstwa podczas swoich sesji treningowych…
Uwaga, może być wybuchowo!
Obaj trenerzy mają problemy z panowaniem nad emocjami podczas meczów swoich drużyn. Obaj nie są przez to ulubieńcami sędziów. Ci zresztą również za nimi nie przepadają.
Kulminacją niezbyt ładnego zachowania Michała Probierza w tym sezonie był pewien wybryk w meczu z Piastem Gliwice w rundzie jesiennej. Szkoleniowiec Cracovii będąc zniecierpliwiony tym, że Korun nie chciał oddać gościom piłki, rzucił się na niego w iście zapaśniczym stylu. Czerwona kartka i zawieszenie nie było przypadkowe…
Sa Pinto już na początku pracy w Warszawie podpadł sędziom. I to nie tym z Polski. Zaraz po zakończeniu meczu z Dudelange z kwalifikacji do Ligi Europy i odpadnięciu mistrzów Polski, Portugalczyk w nieeleganckich słowach skrytykował pracę arbitrów, przez co został odesłany, już symbolicznie na trybuny. Od tamtej pory sędziowie w Polsce już wiedzieli z kim tak naprawdę mają do czynienia.
Dzisiaj więc może być wybuchowo. Nie tylko na trybunach czy boisku, ale i na ławkach rezerwowych. Sędziowie z pewnością nie będą mieli dzisiaj łatwego życia. Miejmy tylko nadzieję, by ewentualne wydarzenia z ławek rezerwowych nie były najciekawszymi momentami spotkania. Obie drużyny stać na to, by dać wielki mecz. Kto wie, być może w końcu, od 27 spotkań z Legią, wreszcie zwycięsko z tego starcia wyjdą podopieczni Michała Probierza.
Kto dzisiaj będzie górą? Przekonamy się niedługo przed godziną 20!