Stanković ma żal do Beniteza


Po odejściu z Interu Rafaela Beniteza na krytykę byłego szkoleniowca zdecydował się Dejan Stanković. Serb przyznaje, że ma żal do Hiszpana o to, iż ten nie dał mu zagrać w finale klubowych mistrzostw świata od początku meczu.


Udostępnij na Udostępnij na

Stanković uważa, iż należało mu się miejsce w pierwszym składzie Interu. Przypomina, że w półfinałowym spotkaniu z Seongnam Ilhwa był czołową postacią. Doświadczony Serb strzelił jedną z trzech bramek. W meczu finałowym przeciwko TP Mazembe nie było mu jednak dane zagrać od pierwszej minuty. – Do tej pory nie mogę wybaczyć Benitezowi. Grałem w półfinale, byłem jedną z czołowych postaci w naszej drużynie, strzeliłem gola, a mimo to w finale usiadłem na ławce – mówi rozgoryczony zawodnik.

Serb przypomina również sytuację z poprzedniego sezonu, kiedy to w finale Ligi Mistrzów pojawił się na boisku dopiero w 68. minucie. Twierdzi jednak, że nie sposób porównywać obu sytuacji. – Podobnie było z Mourinho, gdy graliśmy w finale Ligi Mistrzów. Nie można jednak porównywać obu tych sytuacji, ponieważ towarzyszyły im różne okoliczności. Przed meczem w Madrycie byłem kontuzjowany. Ponadto nie zagrałem w meczu z Barceloną z powodu zawieszenia. Po prostu nie byłem w formie. Przeciwnie było na turnieju w Katarze – powiedział Stanković.

Pomocnik wypowiedział się również na temat ewentualnego zakończenia kariery. Według niego Inter prawdopodobnie jest jego ostatnim klubem. – Czy Inter jest moim ostatnim klubem? Zobaczymy. Kontrakt mam do 2014 roku. Po jego wypełnieniu będę miał 36 lat. Być może będzie to odpowiedni czas do zakończenia kariery – twierdzi Serb. – Jeśli chodzi zaś o reprezentację, to w pewnym momencie trzeba oddać miejsce młodszym, pełnym wigoru zawodnikom. Takie jest życie – zakończył.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze