Stagnacja piłki nożnej w RPA


Od czasu mundialu w 2002 roku „Bafana Bafana” wyhamowali

9 sierpnia 2019 Stagnacja piłki nożnej w RPA
goalshakers.com

Na przełomie XX i XXI wieku reprezentacja RPA była w czołówce drużyn z Afryki. Wśród pewniaków do reprezentowania Czarnego Lądu na mistrzostwach świata obok Nigerii i Kamerunu można było zobaczyć „Bafana Bafana”. Od czasu, kiedy w 2010 roku otrzymali rolę gospodarzy mundialu, ich piłka nożna wyhamowała. Rozgrywki ligowe zrobiły postęp, ale nie przełożyło się to na kadrę. Czy faktycznie jest tak źle na południu Afryki?


Udostępnij na Udostępnij na

Ze składu RPA łatwo wyciągnąć piłkarzy znanych kibicom w Europie w niedalekiej przeszłości. Hans Vonk bronił w klubach Eredivisie, Mark Fish występował w Lazio, Boltonie i Charltonie, Quinton Fortune był długo w Manchesterze United, Shaun Bartlett był napastnikiem Charltonu, Derlon Buckley i Bradley Carnell zaliczyli kilka klubów w Bundeslidze, Aaron Mokoena też próbował podbić Wyspy Brytyjskie. Kilku Południowoafrykańczyków zrobiło dobre kariery w Europie i na dłużej zapisało się w pamięci kibiców. Mowa tutaj o Lucasie Radebe (Leeds United), Pierre Issie (Marsylia, Chelsea, Watford), Bennym McCarthym (Porto, Blackburn) i Stevenie Pienaarze (Ajax, Everton). A dzisiaj trudno jest z pamięci wymienić kogoś z piłkarzy „Bafana Bafana”.

Wyrzuceni z CAF i FIFA

W przypadku historii reprezentacji RPA nie można zapominać o historii kraju, która w XX wieku była smutna. Wszystko przez apartheid, który miał zalążki w latach 30. i skończył się dopiero w latach 90. Nie będziemy się zagłębiać przez całą historię walki w Republice Południowej Afryki z tym systemem. Pewnie słyszeliście o Nelsonie Mandeli i jego poświęceniu dla uwolnienia całego kraju od tego zła. Jeżeli nie, to musicie to koniecznie nadrobić. Ale my wracamy do piłki nożnej. Przez apartheid „Bafana Bafana” zostali wykluczeni przez CAF z pierwszego Pucharu Narodów Afryki, który odbył się w 1957 roku w Sudanie. Pierwotnie na tym turnieju miały wystąpić cztery ekipy, ale na ostatnią chwilę wyrzucono RPA. Dwa lata później sytuacja się powtórzyła, a Południowoafrykańczyków wydalono z CAF.

RPA swój pierwszy mecz międzynarodowy rozegrała w 1924 roku, ale później przez zawieszenia spowodowane polityką apartheidu na długo musiała się pożegnać z grą w oficjalnych meczach pod egidą FIFA (wydalono ją dopiero w 1976 roku po burzliwych kilkuletnich dyskusjach wewnątrz federacji) i CAF. Dopiero w 1992 roku po utworzeniu nowego wielorasowego związku piłkarskiego przywrócono „Bafana Bafana” do gry w meczach oficjalnych.

Powrót i najlepszy okres RPA

Od 1992 roku „Bafana Bafana” mogli wrócić do gry w eliminacjach do Pucharu Narodów Afryki oraz mistrzostw świata. Pierwsze podejście w kwalifikacjach do obu tych turniejów nie udało się, więc w 1994 roku nie oglądano Południowoafrykańczyków w meczach o najwyższą stawkę. Do PNA 1996 RPA przystąpiła w roli gospodarzy i dzięki temu przywilejowi była już pierwszym uczestnikiem turnieju. 20. mistrzostwa Czarnego Lądu rozpoczęły najlepszy okres tej reprezentacji. Jako gospodarze pewnie wygrali swoją grupę, ulegli dopiero w ostatnim meczu fazy grupowej (kiedy mieli pewny awans do ćwierćfinału) z Egiptem 0:1. Była to ich jedyna porażka w całym turnieju, a ich bramkarza udało się pokonać jeszcze jeden raz w meczu 1/4 finału z Algierią (wygrana RPA 2:1). W półfinale odprawili Ghanę 3:0, a w finale wygrali 2:0 z Tunezją.

Dzięki zwycięstwu w PNA reprezentacja RPA mogła zagrać w swoim pierwszym międzynarodowym turnieju. Jako mistrzowie Afryki wystąpili w Pucharze Konfederacji w 1997 roku w Arabii Saudyjskiej. W grupie za rywali mieli Czechy, ZEA i Urugwaj. Z Czechami zremisowali 2:2. a następnie ulegli niespodziewanie finalistom Pucharu Azji 0:1. Na koniec stoczyli zacięty bój z Urugwajczykami, ostatecznie przegrany 3:4, i zakończył się dla nich turniej. Rok później zimą zdobyli wicemistrzostwo Afryki przegrywając w finale z Egiptem, 0:2. Latem zagrali na swoim pierwszym mundialu. We Francji trafili do grupy z gospodarzami, z którymi przegrali w pierwszym spotkaniu 0:3. Następnie remisy z Danią (1:1) i z Arabią Saudyjską (2:2) nie pozwoliły im na awans do fazy pucharowej.

W 2000 roku RPA zdobyła brązowe medale w Pucharze Narodów Afryki, co było jej ostatnią zdobyczą na tym turnieju. Dwa lata później awansowała do ćwierćfinału, ale uwaga kibiców była skupiona na mistrzostwach świata w Korei i Japonii. Drugi raz z rzędu „Bafana Bafana” zagrali na mundialu, ale znowu nie udało się im wyjść z grupy. Za to odnieśli pierwsze zwycięstwo w historii, pokonując debiutującą Słowenię 1:0. Wcześniej zremisowali z Paragwajem 2:2 i na koniec przegrali z Hiszpanią 2:3. Przez mniejszą liczbę strzelonych goli nie udało się im awansować do 1/8 finału. Na następny udział w najważniejszym piłkarskim turnieju świata musieli czekać aż do 2010 roku, kiedy to byli gospodarzem.

RPA pierwszym gospodarzem mundialu z Afryki

Cały kontynent czekał na to długo z niecierpliwością i wreszcie się doczekał. W 2010 roku mistrzostwa świata odbyły się w RPA, a Czarny Ląd reprezentowało sześciu uczestników. Gospodarze mieli nadzieję na zrobienie dobrego wyniku. Niestety od ostatnich mundiali z udziałem „Bafana Bafana” wyraźnie zaczęła się psuć jakość reprezentacji. Na PNA w 2004, 2006 i 2008 roku reprezentanci RPA kończyli rozgrywki na fazie grupowej. W 2010 i 2012 roku nawet nie pojawili się na turnieju. Jedynie światełkiem w tunelu było 4. miejsce w Pucharze Konfederacji w 2009 roku. Mistrzostwa świata w 2010 roku zaczęły się dla gospodarzy dobrze.

W meczu otwarcia z Meksykiem pierwszego gola turnieju zdobył Siphiwe Tshabalala. Niestety, Meksykanom udało się doprowadzić do remisu, a spotkanie zakończyło się na 1:1. W kolejnym meczu reprezentanci RPA ulegli wyraźnie Urugwajowi 0:3, a nawet na koniec sensacyjna wygrana z Francją 2:1 nie pomogła awansować dalej. „Bafana Bafana” chcieli wykręcić historyczny wynik, a zapisali się tylko jako jedyny gospodarz, który nie wyszedł z grupy na mistrzostwach świata. Od tej pory RPA miała już tylko momenty, jak choćby wywalczenie ćwierćfinałów w 2013 i 2019 roku na mistrzostwach Czarnego Lądu.

Jakie były powody obniżenia poziomu reprezentacji RPA? Odpowiedział nam na to pytanie Njabulo Ngidi, dziennikarz New Frame: – „Bafana Bafana” spadają od 2002 roku, kiedy to po raz ostatni dotarli do ćwierćfinału PNA na obcej ziemi (nie licząc ostatniego turnieju w Egipcie). Powodów jest wiele, ale najważniejszy z nich to brak głodu sukcesu ze strony piłkarzy. We wczesnych latach motywacją było umieszczenie nazwy kraju na piłkarskiej mapie po latach wykluczenia. Dlatego RPA wygrała PNA w 1996 roku, zaledwie cztery lata po powrocie do międzynarodowej piłki nożnej. Ale wraz ze wzmocnieniem ligi jej sukces przyniósł porażkę w drużynie narodowej. Nasi gracze czuli się zbyt komfortowo w byciu gwiazdami na swoim podwórku tylko dlatego, że płacono im lepiej i warunki stały się bardziej przyjazne.

Z tym pytaniem zmierzył się także Joe Crann, dziennikarz Soccer Laduma – To bardzo złożone pytanie. Jest kilka rzeczy, które mogą być przyczyną obniżenia poziomu, i bardzo trudno jest wskazać jedną rzecz, która do tego doprowadziła. Mniej jest południowoafrykańskich graczy grających obecnie na najwyższych poziomach za granicą w porównaniu do minionych lat. Może to być związane ze spadkiem w porównaniu z tegorocznymi finalistami – Senegalem i Algierią – którzy mają wielu graczy na poziomie elitarnym.

Słabi „Bafana Bafana”

Od mundialu w 2010 roku jest coraz mniej powodów, dla których reprezentacja RPA może sprawiać uśmiechy na twarzach swoich kibiców. Do mistrzostw świata w 2014 i 2018 roku nie udało się zakwalifikować. Na mistrzostwach kontynentalnych też wiedzie się dość średnio, mówiąc delikatnie. Z pięciu turniejów po 2010 roku Południowoafrykańczycy zagrali w trzech, z czego dwa zakończyli na ćwierćfinale. Wydaje się to niezłym wynikiem, prawda? Ale patrząc na inne drużyny z kontynentu, widać, że wiele ekip robi krok do przodu. „Bafana Bafana” jakby zatrzymali się w czasie. W ostatnich latach futbol w Afryce mocno się rozwinął, co pokazał niedawno zakończony 32. Puchar Narodów Afryki. Pięknie prezentowała się młodzież z Mali. W ćwierćfinale niespodziewanie znaleźli się Madagaskarczycy i Benińczycy. Algieria czy Senegal pokazały mocno europejski styl. A czego oczekiwano od RPA?

Przede wszystkim oczekiwano wyjścia z grupy i nieprzyniesienia wstydu. W fazie grupowej niestety mecze Południowoafrykańczyków były jednymi z najmniej przyjemnych do oglądania. W pierwszy spotkaniu przeciwko Wybrzeżu Kości Słoniowej przegrali 0:1, ale zostali ofensywnie zdominowani. Sami zaś nie mieli kompletnie pomysłów przy swoich atakach. W zwycięskim meczu z Namibią sytuacja na boisku wyglądała lepiej dla RPA, ale przy 17 okazjach bramkowych wykończyła tylko jedną – wygrana 1:0. To nie przynosiło optymizmów przed ostatnim meczem z Marokiem, w którym powtórzyła się sytuacja ze starcia z WKS. Marokańczycy zdominowali rywala i wygrali 1:0. „Bafana Bafana” musieli czekać do końca wszystkich meczów w fazie grupowej, aby wiedzieć, czy wyjdą do następnej fazy. Szczęście im sprzyjało, ale cieszyli się tylko przez chwilę, bo trafili w 1/8 finału na Egipt.

Biorąc pod uwagę wszystkie pary pierwszej rundy fazy pucharowej, w starciu Egiptu z RPA nikt tym drugim nie dawał cienia szans. „Faraonowie” na swoim terenie pewnie wyszli z grupy i mieli zameldować się bez problemów w finale. Mohamed Salah i spółka niespodziewanie zderzyli się ze ścianą z napisem „Bafana Bafana”. Południowoafrykańczycy rozegrali mecz życia, a od lat nikt nie widział tak dobrze grających piłkarzy w żółto-zielonych strojach. To, co się działo w pierwszej połowie, to był kosmos. Więcej o tym spotkaniu pisaliśmy przy podsumowaniu 1/8 finału w poniższym artykule. RPA wygrało 1:0 i zagrało w ćwierćfinale.

Niesamowity debiutant, gospodarze za burtą i wszystko, co wydarzyło się w 1/8 finału PNA 2019

W ćwierćfinale Południowoafrykańczycy długo stawiali się Nigeryjczykom, ale nie grali z takim polotem. Było widać mocniejsze zużycie organizmów piłkarzy z Republiki Południowej Afryki, a w samej końcówce stracili gola na 1:2. Turniej zakończyli na ćwierćfinale. Jak można ocenić ten wynik? – Występ „Bafana Bafana” w PNA był mieszany. Byli rozczarowaniem w fazie grupowej, kończąc dwa mecze bez celnego strzału w bramkę. Ale pokazali się ze świetnej strony przeciwko Egiptowi. Minimalnym celem dla zespołu było dotarcie przynajmniej do 1/8 finału. Awans do ćwierćfinału był dobrym osiągnięciem, ponieważ zespół nie miał jakości na edycję w 2015 roku, a ostatni raz dotarł do 1/4 finału w 2013 roku w turnieju, którego gospodarzem była RPA – odpowiada Ngidi.

Naprawdę trudno to ocenić. Z logicznego punktu widzenia był to bardzo dobry turniej dla RPA. „Bafana Bafana” zagrali w ćwierćfinale po raz pierwszy od 2013 roku i wygrali mecz w fazie pucharowej po raz pierwszy od około dwóch dekad. Niektóre osoby były rozczarowane brakiem dobrej gry w ataku w fazie grupowej, ale moim zdaniem był to dobry występ dla zespołu, który był poza czołówką od tylu lat – dopowiada Crann.

Za wygodna liga?

W ostatnich latach brakuje nam dobrych zawodników z Republiki Południowej Afryki, którzy pokazywaliby się w czołowych ligach w Europie. Na wstępie wspominaliśmy nazwiska znanych piłkarzy zapisanych w historii europejskich drużyn. A dlaczego teraz nie udaje się kontynuować tego procesu? Problem może być trochę bardziej złożony, bo w RPA w czołowych klubach stawia się na już ogranych zawodników. Sama liga też zrobiła się dobrym miejscem do zakotwiczenia kariery piłkarskiej w RPA. Zarobki i poziom piłkarski są na bardzo dobrym poziomie jak na Afrykę.

Zapewne dzięki grze Fifa znacie dwie drużyny z RPA, które są w niej od dawna. Orlando Pirates i Kaizer Chiefs to są popularne ekipy, ale nie są w tej chwili najmocniejsze w kraju. Prym wiedzie Mamelodi Sundowns, które w ostatnich sześciu sezonach zdobywało czterokrotnie mistrzostwo (w maju zdobyło drugie z rzędu). Na tle piłkarskim w porównaniu z innymi regionami najlepiej o sile świadczą zdobyte trofea. Tylko dwa razy kluby z RPA wygrywały tamtejszą Ligę Mistrzów. W 1996 roku zrobiło to Orlando, które wygrało ostatnią edycję przed przemianą mistrzostwa Afryki w CAF Ligę Mistrzów. Potem w 2016 roku triumfowało Mamelodi, a poza tym jeszcze dwukrotnie tym ekipom udało się znaleźć w finale.

Piłkarska liga w RPA jest wysoko oceniana przez ekspertów. Dlaczego? W 2007 roku jeden z wielkich banków podpisał umowę na sponsorowanie ligi wynoszącą aż 61 mln dolarów na okres pięciu lat*. Była to zdecydowanie największa taka transakcja na całym kontynencie. Do tego jeszcze telewizja SuperSport została drugim wielkim sponsorem i zapłaciła 195 mln dolarów na prawa do transmisji rozgrywek*. Dzięki temu południowoafrykańska ekstraklasa znalazła się w najlepszej 15 lig pod względem praw telewizyjnych. To znacznie podniosło komfort życia piłkarzy w Republice Południowej Afryki oraz podniosło poziom rozgrywek. Premiership rozwinęła się i poszła w górę w kontynentalnym rankingu, ale jeszcze jej sporo brakuje do sukcesów drużyn z krajów Północnej Afryki.

* źródło: africacradle.com/top-5-african-football-leagues

Sukces i rozwój ligi krajowej odegrał ważną rolę w liczbie południowoafrykańskich graczy wyjeżdżających za granicę. Z większą ilością pieniędzy w rodzimych rozgrywkach nasi piłkarze mogą zarabiać mniej więcej tyle, ile w ligach w Danii, Belgii i innych tego poziomu ligach. Pozostawanie w domu w znajomym otoczeniu, w którym są gwiazdami, było bezpieczniejszą opcją wybraną przez wielu zawodników. Kluby odrzuciły również szereg ofert, które ich zdaniem były za niskie. Nie odzwierciedlały prawdziwej wartości graczy, których kluby europejskie chciały od nich kupić – dodaje Ngidi.

Zgadza się z tym również Joe Crann: – Poziom, marketing i pieniądze w ABSA Premiership z pewnością doprowadziły do ​​wzrostu liczby piłkarzy w Republice Południowej Afryki. Pragnienie czy potrzeba wyjazdu z kraju nie jest tak duża, jak kiedyś.

***

Rozgrywki ligowe w RPA są na tak dobrym poziomie finansowym i ligowym, że nie zawsze łatwo jest zawodnikom zrezygnować z gry w domu. Wyjazd tyczyłby się głównie tylko podróży do Europy, a zmiana środowiska mogłaby być ryzykowna. Tylko najlepsi i niebojący się złych konsekwencji opuszczają ojczyznę. Na ten moment nie mamy na Starym Kontynencie zbyt wielu piłkarzy z tej części świata. Ale to nie znaczy, że w niedalekiej przyszłości nie zobaczymy kolejnej utalentowanej fali piłkarzy.

Powoli w klubach z RPA pojawia się idea, aby zacząć dobrze radzić sobie w rozgrywkach kontynentalnych. Ten ruch zapoczątkowały Orlando Pirates i Mamelodi Sundowns po dobrych wynikach w Lidze Mistrzów CAF w ostatnich latach – dopowiada Ngidi. Wszyscy są świadomi tego, że do poziomu reprezentacji „Bafana Bafana” z przełomu wieków jest jeszcze wymagane sporo pracy. Finansowe wzmocnienie ligi musi się przełożyć na dobre rezultaty przeciwko innym mocnym klubom z innych części Afryki.

Z silnymi klubami pojawią się coraz lepsi piłkarze, którzy wzmocnią kadrę. Futbol w RPA zatrzymał się, ale powoli wajcha hamulca jest opuszczana. Świadczyć może o tym przebłysk dobrej gry przeciwko Egiptowi w ostatnim PNA. Jeżeli do umiejętności piłkarze dodadzą jeszcze wolę walki, to być może zobaczymy ich na mundialu w 2022 roku. Wszystko w nogach i głowach „Bafana Bafana”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze