Sprawiedliwy remis w Bełchatowie


12 października 2013 Sprawiedliwy remis w Bełchatowie

Zacięty bój obejrzeli kibice zgromadzeni w Bełchatowie. Miejscowy PGE zremisował z beniaminkiem – ROW-em Energetyk Rybnik – 2:2, choć to goście prowadzili do przerwy.


Udostępnij na Udostępnij na

Szybko do głosu doszli przyjezdni z Rybnika. Daniel Feruga już w 1. minucie mógł wykorzystać zamieszanie po rzucie rożnym, ale jeden z defensorów GKS-u zatrzymał piłkę tuż przed linią bramkową. Pięć minut później znowu uderzał Feruga, ale tym razem ładną interwencją popisał się Podleśny. Bełchatowianie obudzili się dopiero w 20. minucie, gdy niezły strzał Mateusza Maka sparował Daniel Kajzer. Chwilę później Feruga wreszcie dopiął swego. Do trzech razy sztuka – tym razem dogrywał Nowacki, a zawodnik Rybnika zwieńczył akcję strzałem z bliska i w Bełchatowie było 1:0.

Mateusz Mak, strzelec gola na 1:2
Mateusz Mak, strzelec gola na 1:2 (fot. Rafał Rusek /igol.pl)

Pięć minut później dalszy ciąg niespodzianek – klops Baranowskiego, który nie poradził sobie z pressingiem Krotofila. Gracz gości przejął piłkę i nie pozostawił Podleśnemu żadnych złudzeń – Bełchatów przegrywał już wtedy dwiema bramkami na własnym stadionie. GKS dopiero na pięć minut przed przerwą zdobył kontaktowe trafienie. Sawala wypuścił Mateusza Maka, ten zgrabnie minął golkipera i wpakował piłkę do pustej bramki. Chwilę później mogło być nawet 2:2, ale Baranowski nie odkupił swojego błędu przy golu dla gości i nie dosięgnął strąconej przez Sawalę piłki. Do przerwy w Bełchatowie 2:1 dla ROW-u Rybnik.

Gwizdek rozpoczynający drugą połowę zwiastował spore emocje. W 51. minucie mogło być 3:1, ale obronną ręką z tej sytuacji wyszedł Damian Podleśny. Niewykorzystane okazje się mszczą – można by powielić ten wyświechtany frazes, bo kilkadziesiąt sekund później to bełchatowianie strzelili gola. Krótkie rozegranie rzutu wolnego, Wacławczyk strzelił z daleka, piłka jeszcze zaliczyła mały bilard po drodze i ostatecznie wylądowała w siatce.

Podleśny wyrósł na cichego bohatera tego spotkania po doskonałej interwencji przy bombie Kosteckiego z 67. minuty. Z drugiej strony nie gorzej spisywał się Kajzer – na dziewięć minut przed końcem strzelał Renusz, ale golkiper rybniczan był na posterunku. Dobra dyspozycja obu defensorów spowodowała, że do końca meczu nie padły już bramki. Tym samym Bełchatów utrzymuje fotel lidera, jednak druga Olimpia Grudziądz traci do spadkowicza z ekstraklasy już tylko jeden punkt. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze