Zagłębie Sosnowiec – spadkowicz, który wciąż upada


W czym tkwią problemy Zagłębia? Jak bliscy spadku są "Zagłębiacy"?

5 października 2019 Zagłębie Sosnowiec – spadkowicz, który wciąż upada

Zagłębie Sosnowiec i Miedź Legnica, jako spadkowicze, mieli walczyć o powrót do elity polskiej piłki. Im dalej w sezon, tym bardziej różnica punktowa pomiędzy oboma zespołami powiększa się na korzyść drużyny z Legnicy. Zagłębie Sosnowiec po jedenastu kolejkach wylądowało na 15. miejscu – tuż nad strefą spadkowa.


Udostępnij na Udostępnij na

Choć w pamięci kibiców ekstraklasy pozostanie raczej jako najgorszy beniaminek od dawna, Zagłębie poważnie liczyło na powrót do ekstraklasy już w tym sezonie. Zespół na wiosnę poprawił swoją grę, co jednak nie pozwoliło się utrzymać, a sosnowiczanie spadli z ostatniego miejsca. Ostatnie tygodnie sezonu 2018/2019 dawały jednak nadzieję na lepsze jutro…

Poważny kryzys Zagłębia

Ten promyk nadziei szybko zweryfikowała pierwszoligowa rzeczywistość. Kiedy Miedź Legnica spokojnie zajmuje wysokie miejsce w 1. lidze, utrzymując stabilną formę, Zagłębie leci na łeb na szyję. Od strefy spadkowej „Zagłębiaków” dzielą zaledwie dwie strzelone bramki, bo to właśnie dzięki bilansowi goli drużyna znajduje się jedną lokatę wyżej od Wigier Suwałki.

Prognoza dla spadkowicza ekstraklasy nie jest jednak najlepsza, bo wszystko wskazuje na to, że Zagłębiu daleko do otrząśnięcia się i wyjścia z dołka. Zagłębie nie wygrało we wrześniu ani jednego spotkania. Dwie porażki i dwa remisy w lidze oraz bolesne odpadnięcie z rozgrywek Pucharu Polski składają się na okropnie wyglądający bilans 0-2-3. Do tego sosnowiczanie stracili aż jedenaście bramek. Warto wspomnieć, że do tej pory we wszystkich rozgrywkach stracili ich 18.

Początek tego sezonu nie zwiastował słonecznej pogody w Sosnowcu. Zamiast tego spodziewać można się było deszczu straconych punktów i poważnego ochłodzenia atmosfery wśród kibiców. Swoiste przełamanie nastąpiło w meczu przeciwko, o ironio, Miedzi Legnica. Sosnowiczanie zaliczyli swoje pierwsze zwycięstwo, a Miedź pierwszą porażkę w tej kampanii.

Do końca sierpnia Zagłębie wygrało jeszcze dwa mecze i zajmowało spokojną lokatę w środku tabeli. W tym momencie jednak drużyna z Sosnowca całkowicie się zagubiła, a obecnie nie potrafi wygrać spotkania już od ponad miesiąca.

Nowe stare porządki

Zagłębie Sosnowiec czeka teraz mecz z Sandecją Nowy Sącz. Pod koniec września w Zagłębiu wiele się zmieniło, a na ławkę trenerską powrócił Dariusz Dudek, który chce przekonać zawodników, aby do każdego spotkania podchodzili jak do rozgrywki o życie.

– Zrobię wszystko, by zespół wrócił na dobre tory. Po spadku klub jest w trudnym momencie. Wiem, co trzeba przejść, by się znaleźć w ekstraklasie i ile cierpliwości pracy i pieniędzy trzeba, żeby się w niej utrzymać – mówi szkoleniowiec. Dwa lata temu w sezonie, w którym sosnowiczanie wywalczyli awans, trener Dudek także obejmował zespół, któremu problemów nie brakowało. Mimo to wywalczył promocję do ekstraklasy i choć przygoda Zagłębia tam szybko się skończyła, awans ten można uznać za ogromny sukces.

Zmiany zaszły nie tylko na pozycji szkoleniowca pierwszej drużyny. Powiew świeżości dotknął także struktur organizacyjnych klubu, choć na stanowisku prezesa pozostał Marcin Jaroszewski. Zmienili się za to wiceprezes oraz dyrektor zarządzający.

– Po spadku z ekstraklasy dużo ludzi myślało, że będzie łatwo i prosto walczyć o wysokie cele. Znaleźć entuzjazm po tak trudnym czasie jest bardzo trudno. Pierwsze ruchy zostały podjęte. Miesiąc temu prezes Jaroszewski złożył rezygnację. Rozmawialiśmy długo, by został w klubie i on sam powiedział, że podejmie decyzję. I zdecydował o tym, że zostaje w klubie. Zarząd został wzmocniony, Łukasz Kozakowski będzie wspomagał Zagłębie od strony finansowej – komentuje prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński.

Zmiana najważniejszego

Choć trenerzy i sztab mogą się zmieniać, najważniejsze dla Zagłębia będzie wyciągnięcie wniosków z września i poprawa wyników. To wyjście z dołka, do którego wpadło tej jesieni Zagłębie, jest priorytetem wszystkich ludzi odpowiedzialnych za klub. Wciąż przecież nie wszystko stracone, a jak pokazały wcześniejsze sezony 1. ligi, polska piłka pisze piękne scenariusze.

Dariusz Dudek ma do dyspozycji inny zespół niż ten sprzed dwóch lat, choć okoliczności przejęcia drużyny są podobne. Jak sam mówił, fajnie jest być w ekstraklasie, ale na tym poziomie trzeba mieć odpowiednich zawodników. Można więc wywnioskować, że dla Zagłębia awans w tym sezonie nie będzie absolutnym priorytetem. Trener Dudek potwierdza:

– Moim marzeniem jest objąć zespół, który będę mógł przygotować, zrobić swoje transfery i powalczyć od początku sezonu. Życie pokazało, że muszę jeszcze na to poczekać. Przede wszystkim trzeba się utrzymać, to cel na teraz – podsumowuje szkoleniowiec.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze