Po wygranym 2:0 meczu 1. FC Köln z Hannoverem 96 trener Stale Solbakken mówi o wielkim szczęściu i chwali Lukasa Podolskiego. Szkoleniowiec przeciwnej drużyny obwinia natomiast sędziego.
– Lukas strzelił dziś dwie bramki, które tylko on może zdobyć. Poza tym mieliśmy mnóstwo szczęścia przy decyzjach sędziego – przyznał Solbakken. – Zwłaszcza, jeśli się pomyśli, z jaką wystąpiliśmy obroną i doda do tego dwóch kolejnych kontuzjowanych, to był naprawdę dobry występ naszego zespołu.
Przy stanie 1:0 dla zespołu z Kolonii, do siatki trafił Sergio Pinto z Hannoveru 96. Gol nie został uznany, bo sędzia odgwizdał pozycję spaloną – Didiera Ya Konana, który nie brał udziału w akcji. To właśnie o to zdarzenie najwięcej pretensji mają piłkarze i trener Hannoveru.
– Nie uznano nam jak najbardziej prawidłowej bramki. Sędzia Drees lepiej widział to zdarzenie niż jego asystent, mógł lepiej rozstrzygnąć. Kiedy sytuacja jest tak jasna, sędzia musi uznać bramkę. Wyrok jednak zapadł, wszyscy chcemy rzeczowych decyzji. Ale dzisiejsze zdarzenie zdecydowanie było na naszą niekorzyść – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Mirko Slomka.