Smolarek: Bujna przeszłość bohatera!


Euzebiusz Smolarek – z jednej strony reprezentant Polski, bohater narodowy, wielki talent polskiego? (po namyśle - holenderskiego) futbolu, a  z drugiej piłkarz oskarżany o spożywanie narkotyków i wielki pechowiec, przymierzany teraz do Realu Madryt. Postaram się przeanalizować karierę Smolarka, bo nie zawsze było tak różowo jak się wielu wydaje i wiedzmy, że Smolarek to nie tylko kapitalne występy w reprezentacji, ale także wiele kryzysów w różnych klubach.


Udostępnij na Udostępnij na

Zaczynał od marihuany?!

Ebi Smolarek jest synem niegdyś znakomitego reprezentanta Polski, Włodzimierza Smolarka. Doświadczony ojciec wiedział, że polska szkoła piłki nie zrobi z jego syna zawodnika światowej klasy i miał w zupełności rację. Dlatego też młody Ebi od najmłodszych lat najpierw w szkółce we Frankfurcie, a później w Feyenoordzie, którego to bronił barw jego ojciec, przyuczał się piłkarskiego rzemiosła. W Holandii szybko dostrzeżono jego wielki talent, i tak oto w sezonie 2000/2001 19-letni Smolarek trafił po wcześniejszych bardzo dobrych występach w ekipach juniorskich, do I drużyny Feyenoordu Rotterdam. Zaczął bardzo dobrze, zdobywając ze swoim klubem w  tym samym sezonie wicemistrzostwo kraju. Wszyscy zobaczyli ogromny potencjał Polaka, a warto powiedzieć, że już wcześniej Euzebiusz zachował się bardzo patriotycznie, odrzucając propozycję gry w juniorskich drużynach reprezentacji Holandii. Dalej przyszły występy w Lidze Mistrzów i Pucharze UEFA, a w kolejnym sezonie Ebi był już podstawowym zawodnikiem Feyenoordu. W tym momencie przyszła seria pechowych zdarzeń: najpierw kontuzja, która wyeliminowała go z gry przez ponad rok, później półroczna dyskwalifikacja za to, iż w  organizmie już reprezentanta Polski, wykryto cannabinol – substancję występującą w haszyszu i marihuanie. Winy nigdy mu nie udowodniono, po co więc Polak został zdyskwalifikowany?

Pech i jeszcze raz pech

Wbrew wiedzy niektórych fanów, dalej wcale nie było lepiej. Mimo dobrego początku kariery, dalsze problemy zastopowały rozwój piłkarza. Sezon 2002/2003 to wielkie niepowodzenia i kłopoty. Można powiedzieć więcej, to najbardziej nieudany sezon w karierze Polaka, związany z kompletnym brakiem formy. Na szczęście dalej było już lepiej. W sezonie 2003/2004 przyszła lepsza dyspozycja, a wraz z nią dość regularne gole. Rezygnacja ze szkoleniowca Feyenoordu Berta van Marwijka, była niejako przyczyną transferu Polaka do Borussi Dortmund, której to szkoleniowcem stał się właśnie Holender. Wszystko dlatego, że po odejściu van Marwijka Ebi stracił miejsce w podstawowej jedenastce, dlatego też został na pół roku wypożyczony do Niemiec. Tam Polak pokazał się z bardzo dobrej strony, co stało się też przyczyną jego definitywnego transferu do Borussi.  Sezon 2005/06 to 34 występy w Bundeslidze i 13 goli, a w sezonie 2006/07 9 bramek przy 30 meczach. Statystyki Smolarka były niezłe, ale Ebi gorzej skończył, niż zaczął. Już na początku sezonu 2007/08 fatalne mecze spowodowały, że Polak 24 sierpnia 2007 został za 4,8 mln euro kupiony przez hiszpański Racing Santander.

Nie chwal dnia przed zachodem słońca, czyli o występach Ebiego w Racingu

Tu miało być dobrze. Ebi miał spokojnie wywalczyć miejsce w składzie, i być następcą Nikoli Zigica. Wszyscy wiemy jednak, że tak się nie stało. Polaka przed sezonem tak wychwalano, że przypuszczam Smolarek aż się rumienił. No i co z tego? Odpowiedzą statystyki: przy 33 występach w Primera Division zaledwie 4 bramki! Dziś futbol jest okrutny. Będąc napastnikiem nie można być tylko aktywnym, bo aktywnością meczów się nie wygrywa. Liczą się przede wszystkim gole, a tych w wykonaniu Polaka było jak na lekarstwo. Smolarek nie potrafił się przebić nawet do podstawowej „11”. W Polsce był bohaterem po występach eliminacjach do ME, w Hiszpanii przeciętnym zawodnikiem. Sezon 2007/08 na pewno nie był udany, i dziś w mediach nastała burza: co dalej?

Teraz Real Madryt!

To, że Euzebiusz Smolarek zmarnował kolejny rok kariery jest pewne, był to prawdopodobnie ostatni czas aby się wypromować i przejść do jeszcze lepszego klubu, bo w wieku 27 o piłkarskiej młodości nie ma już co mówić. Jednak skoro nie ma miejsca dla niego w Racingu, to dlaczego nie odejść? Tak też zaczyna się zamieszanie transferowe wokół Polaka. Ostatnio codziennie media informują nas o potencjalnych nowych pracodawcach Smolarka. Polak ma podobno oferty z FC Toulouse, Olympiakosu Pireus, Panathinaikosu Ateny, a ostatnio podobno zainteresowanie Benfiki Lizbona. To powoli zaczyna wyglądać śmiesznie. Co ciekawsze prezes Racingu Santander – Francisco Pernia – dał Polakowi jasno do zrozumienia, że Ebi nie będzie miał miejsca w pierwszej jedenastce Racingu, a Smolarek nadal chce zostać w Hiszpanii, nie zgadzając się na warunki finansowe, jakie zaoferowało mu Toulouse. Nie to nie – powiedzieli Francuzi i sprowadzili 27-letniego duńskiego napastnika Sorena Larsena. Czyżby Ebiemu kasa uderzyła do głowy? Jeśli tak, to jak napisał na pewnym forum kibic, niech Smolarek przejdzie do Realu. To dla niego doskonałe miejsce!

Komentarze
~adam (gość) - 16 lat temu

szkoda mi tego chłopaka, w rep gra bdb, w klubie mu
się nie wiedzie.. oby się to zmieniło!

Odpowiedz
~LUKI24 (gość) - 16 lat temu

heh, nie wieedzialem, że Smolrek bral maryche!! hahah

Odpowiedz
~mistrzu (gość) - 16 lat temu

przymierzany do realu madryt hehehe z całym
szACUNKIEM TWOJE ARTYKUŁY Sławku są czasem
pszesadzone naprawde pozdrawiam igol heheh

Odpowiedz
Sławomir Kruczek (gość) - 16 lat temu

Celowo tak powiedziałem, bo to już dla mnie
hipokryzja jak codziennie są nowe informacje o
potencjalnym transferze do nowego klubu, a w końcu
dojdzie pewnie do tego, że i tak go nie
sprzedają...ale cóż media mają innego robić jak nie
spekulować? heheh....swoją drogą Real to niezła
opcja....

Odpowiedz
~Anioł (gość) - 16 lat temu

Może teraz Ebiemu się powiedzie. Życzę M u tego z
całego serca.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze