Sławomir Grzesik – człowiek z drugiego planu ponownie trenerem Korony


Sławomir Grzesik po raz trzeci w karierze objął pierwszy zespół Korony Kielce. Czy tym razem na stałe?

14 września 2019 Sławomir Grzesik – człowiek z drugiego planu ponownie trenerem Korony
Łukasz Sobala / PressFocus

Fatalny początek sezonu w wykonaniu Korony Kielce poskutkował zwolnieniem Gino Lettieriego. Poszukiwania następcy Włocha trwają, a „Żółto-czerwoni” do kolejnych spotkań przygotowują się pod okiem tymczasowego trenera, Sławomira Grzesika. Szkoleniowca od lat związanego z Koroną, który w przeszłości już dwukrotnie przejmował kielecki zespół w trudnych momentach. Czy za trzecim podejściem otrzyma szansę, by na stałe objąć drużynę z Suzuki Arena?


Udostępnij na Udostępnij na

W końcowych latach piłkarskiej kariery Sławomir Grzesik ponownie związał się z Koroną Kielce. W klubie ze stolicy województwa świętokrzyskiego, który przez wiele lat reprezentował jako zawodnik, objął posadę szkoleniowca młodzieży.

Grając w Wiernej Małogoszcz szkoliłem młodzież w Koronie i uczyłem wychowania fizycznego w szkole. Po raz pierwszy drużynę seniorów poprowadziłem w III lidze. Był to zespół rezerw Korony, który przejąłem na końcówkę sezonu po Arku Bilskim i Arku Kaliszanie. Po zakończeniu sezonu stworzyli Młodą Ekstraklasę. Zostałem pierwszym trenerem Korony w tych rozgrywkach – wspominał w rozmowie z dziennikiem „Echo Dnia” Sławomir Grzesik.

Praca szkoleniowca w Kielcach nie przeszła bez echa. W kolejnych latach Sławomir Grzesik prowadził trzy zespoły z województwa świętokrzyskiego rywalizujące na niższych szczeblach rozgrywkowych. W trakcie sezonu 2012/2013 ponownie powrócił jednak do Kielc, by objąć posadę trenera drużyny rezerw. Warsztat szkoleniowca na tyle zaimponował władzom klubu z Suzuki Arena, że po pełnym kontrowersji rozstaniu z Leszkiem Ojrzyńskim tymczasowe prowadzenie pierwszej drużyny powierzono Sławomirowi Grzesikowi.

Między pierwszą a drugą drużyną

Debiut szkoleniowca na najwyższym szczeblu rozgrywkowym jednak się nie powiódł. Wyjazdowa porażka z Lechem Poznań nie była wielkim zaskoczeniem, szczególnie że mało kto spodziewał się sukcesu. Kielecki zespół znalazł się w trudnym momencie, a głównym tematem zamiast walki o kolejne punkty była osoba nowego szkoleniowca. Ostatecznie drużynę „Żółto-czerwonych” objął Jose Rojo Martin „Pacheta”, a Sławomir Grzesik powrócił do trenowania rezerw.

Do pierwszego zespołu Korony szkoleniowiec ponownie dołączył jednak w sezonie 2016/2017. Objął tam funkcję asystenta nowego trenera kielczan, Tomasza Wilmana, którego w październiku, gdy klub osiadł na dnie tabeli, bez wahania zwolniono. Zespół ponownie powierzono Sławomirowi Grzesikowi, który w spotkaniach z Legią Warszawa oraz Bruk-Bet Termalicą Nieciecza zdołał wywalczyć trzy punkty.

Uwagę zwróciła jednak przede wszystkim zmiana w grze „Żółto-czerwonych”. Korona Kielce prezentowała bardziej ofensywny futbol, imponując skutecznością pod bramką rywali. Mimo pozytywnej zmiany w grze władze klubu z Suzuki Arena zdecydowały się na zatrudnienie Macieja Bartoszka. Pozycja Sławomira Grzesika w kieleckim klubie znacznie jednak wzrosła. Szkoleniowiec pozostał w sztabie pierwszego zespołu, nadal pełniąc funkcję asystenta, a do drużyny rezerw powracając dopiero w drugiej połowie sezonu.

Pozycji szkoleniowca w Koronie Kielce nie osłabiła także zmiana władz klubu. Długoletnia praca Sławomira Grzesika została doceniona przez nowych właścicieli, a trener nadal balansował między sztabem pierwszego zespołu a rezerwami. Z drugą drużyną Korony Kielce świętował w poprzednim sezonie awans do III ligi, który „Żółto-czerwoni” wywalczyli w imponującym stylu.

Sławomir Grzesik jest w Kielcach cenionym trenerem. Jest w trakcie robienia licencji UEFA Pro, ale nie przez to uważam, że jest dobrym szkoleniowcem. Niezwykle odpowiedzialnie podchodzi do swoich obowiązków. Bardzo dużo czyta, korzysta z nowinek technicznych, często jeździ na staże szkoleniowe. Nie bez znaczenia jest to, że potrafi rozmawiać z piłkarzami. Sam grał w piłkę, nigdy na poziomie ekstraklasy, ale ma w tym względzie doświadczenie. Ma wiedzę i potrafi to przełożyć na pracę z drużyną – komentuje w rozmowie z naszym portalem kierownik redakcji sportowej Radia Kielce, Rafał Szymczyk.

Sławomir Grzesik – trener ratunkowy

Fatalny początek sezonu w wykonaniu podopiecznych Gino Lettieriego sprawił, że posada szkoleniowca od kilku tygodni wisiała na cienkim włosie. Czarę goryczy przelała ostatnia porażka z Jagiellonią Białystok i osunięcie się na dno tabeli. Włoch został odsunięty od prowadzenia pierwszego zespołu, który po raz trzeci tymczasowo powierzono Sławomirowi Grzesikowi.

 

Po raz trzeci w trudnej sytuacji objąłem zespół Korony. Mam już doświadczenie, a to jest trudny moment w klubie. Z tego co wiem, trener jest cały czas poszukiwany. Ja znam ten zespół, bo przez rok pracowałem z Gino Lettierim. Myślę, że na ten moment to była optymalna opcja. Postaram się pomóc. […] Jest trudna sytuacja, ale w takich momentach warto się dźwignąć. Jak się przełamiemy, to wtedy drużyna zacznie iść do przodu. Ja w to wierzę, bo znam tych zawodników – mówił po jednym z treningów po objęciu zespołu w rozmowie z dziennikiem „Echo Dnia” Sławomir Grzesik.

Przedłużające się poszukiwania następcy Gino Lettieriego sprawiły, że szkoleniowiec poprowadzi Koronę Kielce w dzisiejszym meczu przeciwko Wiśle Kraków. Możliwość objęcia zespołu na stałe przez Sławomira Grzesika wydaje się jednak mało prawdopodobna. Nawet w przypadku zwycięstwa w spotkaniu z „Białą Gwiazdą”.

Nie sadzę [że jest to możliwe]. Po pierwsze sam zainteresowany twierdzi, że najpierw chce skończyć kurs UEFA Pro, a po drugie musiałyby chcieć tego władze klubu – dodaje Rafał Szymczyk.

Mimo nikłych szans na dalsze prowadzenie pierwszego zespołu Korony w ekstraklasie Sławomir Grzesik niebawem stanie przed wielką szansą. Jako pierwszy szkoleniowiec w historii poprowadzi kielecki klub w europejskich pucharach. W rozgrywkach Ligi Młodzieżowej UEFA obecni mistrzowie Centralnej Ligi Juniorów U-18 zmierzą się z Realem Saragossa. Potencjalny sukces sprawiłby, że notowania szkoleniowca w Kielcach potężnie skoczyłyby w górę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze