Gdzie oni są dziś? – Skład Borussii z meczu z Widzewem z 1996 roku


Jak potoczyły się losy piłkarzy Borussii, którzy 20 lat temu zagrali z Widzewem?

14 września 2016 Gdzie oni są dziś? – Skład Borussii z meczu z Widzewem z 1996 roku
www.sueddeutsche.de

Na ten dzień kibice polskiego futbolu czekali długie 20 lat. Polski klub wraca do Ligi Mistrzów! W tym roku naszym przedstawicielem w tych rozgrywkach jest Legia Warszawa, która rozpocznie zmagania od meczu z Borussią Dortmund. Co ciekawe, 20 lat temu ten sam klub był rywalem Widzewa Łódź. Od tego czasu w futbolu zmieniło się wszystko i zmienił się również niemiecki zespół. Jacy piłkarze 11 września 1996 roku pokonali podopiecznych Franciszka Smudy? Sprawdźmy.


Udostępnij na Udostępnij na

Stefan Klos

Mając na myśli pozycję bramkarza w dortmundzkim zespole, bez wahania wymieniamy nazwisko Romana Weidenfellera, bądź obecnie Romana Buerkiego.

Ale przez wiele lat ktoś inny nosił bluzę z numerem jeden. Mowa o dortmundczyku, który w barwach klubu ze swojego rodzinnego miasta rozegrał w osiem lat ponad 250 spotkań.

Rok po triumfie w Lidze Mistrzów odszedł do Glasgow Rangers, z którym wygrywał czterokrotnie ligę szkocką, trzykrotnie Puchar Szkocji, a także grał w Lidze Mistrzów.

Stefan Klos rok po triumfie w Lidze Mistrzów odszedł do Glasgow Rangers, z którym wygrywał czterokrotnie ligę szkocka, trzykrotnie Puchar Szkocji, a także grał w Lidze Mistrzów.

Przewlekłe problemy zdrowotne sprawiły, że w 2007 roku zdecydował się zawiesić buty na kołku. Po tej decyzji odciął się od futbolu i przeniósł się do Szwajcarii, do której często przyjeżdżał z Borussią na przedsezonowe obozy.

Julio Cesar

Jeżeli mamy wskazać zawodnika z tamtej kadry, który mógłby zostać piłkarskim dinozaurem, to nazwisko pasuje jak ulał. Urodzony w 1963 roku Brazylijczyk w trakcie pobytu w Borussii był bliżej końca kariery niż jej początku.

Z klubu odszedł w 1999 roku, choć już w 1998 roku został wypożyczony do Botafogo. Później na podobnej zasadzie grał w Panathinaikosie. Zahaczył jeszcze o Werder, a koniec kariery ogłosił w 2001 roku.

Dlaczego nazwaliśmy go piłkarskim dinozaurem? Ano dlatego, że pamiętliwi kibice reprezentacji Polski mogą wspominać go z 1986 roku z meczu z Guadalajary, który później został w naszym kraju owiany różnymi legendami i do którego odnosiliśmy się latami, mówiąc o niemocy polskiej reprezentacji. Brazylijczycy rozbili nas 4:0, a Julio Cesar wyszedł w pierwszym składzie.

Pamiętliwi kibice reprezentacji Polski mogą wspominać go z 1986 roku z meczu z Guadalajary. Brazylijczycy rozbili nas 4:0, a Julio Cesar wyszedł w pierwszym składzie.

Matthias Sammer

Mówiąc o piłkarzach z byłej NRD, nie możemy zapominać o Sammerze, który jako jeden z nielicznych zrobił dużą karierę i poradził sobie również w innym miejscu niż tylko na wschodzie Niemiec.

Ale żeby wyfrunąć w świat (urodził się w Dreźnie i w miejscowym Dynamie stawiał pierwsze kroki w seniorskim futbolu), musiał poczekać do momentu zmian ustrojowych. Kiedy one zaszły, wyjechał na dwa lata do VfB Stuttgart, potem na chwilę do Interu, aż w końcu zameldował się w Borussii Dortmund.

https://www.youtube.com/watch?v=gbd2yehoD1g

Wygrał tam niemal wszystko, co było do wygrania. Dwukrotnie został mistrzem Niemiec (choć zdobył mistrzostwo już za czasów gry w Stuttgarcie, w 1992 roku), dwa razy wygrał Superpuchar kraju, Ligę Mistrzów, Puchar Interkontynentalny, dwukrotnie otrzymał statuetkę najlepszego niemieckiego piłkarza roku. Dodatkowo grał regularnie w reprezentacji Niemiec, z którą w 1996 roku zdobył mistrzostwo Europy, a także przyznano mu tytuł MVP angielskiego turnieju.

Sammer dwukrotnie został mistrzem Niemiec (choć zdobył mistrzostwo już za czasów gry w Stuttgarcie, w 1992 roku), dwa razy wygrał Superpuchar kraju, Ligę Mistrzów, Puchar Interkontynentalny, dwa razy otrzymał statuetkę najlepszego niemieckiego piłkarza roku.

Po zakończeniu kariery zajął się trenerką i pracą w roli działacza. Przez cztery lata był szkoleniowcem Borussii Dortmund, przez jakiś czas prowadził VfB Stuttgart, a następnie przyjął propozycję pracy w roli dyrektora sportowego niemieckiej federacji. Ostatnio pełnił podobną funkcję w Bayernie Monachium, w którym pracował do lata tego roku.

O Sammerze pisaliśmy szerzej tutaj.

Stefan Reuter

Dziś znany przede wszystkim dzięki sukcesom z pracy w Augsburgu. Nazwisko wyrobił sobie znacznie wcześniej, ponieważ z powodzeniem przez dwanaście lat grał w Borussii Dortmund.

Do Zagłębia Ruhry trafił w 1992 roku po niezbyt udanym epizodzie w Juventusie i trochę lepszym w Bayernie. Wespół z „Żółto-czarnymi” osiągnął największe sukcesy w karierze, z trzykrotnym zdobyciem mistrzostwa Niemiec na czele, dwukrotnym wygraniem Superpucharu kraju, Ligi Mistrzów i Pucharu Interkontynentalnego.

Po zakończeniu kariery pracował m.in. w dziale sponsoringu Borussii Dortmund, jako dyrektor sportowy TSV Monachium, a od 2012 roku piastuje tę samą funkcję w Augsburgu. Tam jest jednym z głównych architektów budowy drużyny, która regularnie gra w Bundeslidze, a rok temu wystąpiła nawet w europejskich pucharach.

Michael Zorc

To nazwisko przewijało się w kontekście rywalizacji z polskim klubem już 20 lat temu, słyszymy je również dziś.

https://www.youtube.com/watch?v=K2R36EhffSA

A to dlatego, że 54-latek jest dyrektorem sportowym dortmundzkiego klubu i jedną z jego legend. W Dortmundzie spędził całą seniorską karierę. Był też przez wiele lat kapitanem zespołu (m.in. w meczu z Widzewem). W lidze rozegrał łącznie 463 mecze, w których strzelił 131 goli.

W Dortmundzie ZOrc spędził całą seniorską karierę. Był też przez wiele lat kapitanem zespołu (m.in. w meczu z Widzewem). W lidze rozegrał łącznie 463 mecze, w których strzelił 131 goli.

Mniej udaną część jego kariery stanowi reprezentacja Niemiec. W 1981 roku został co prawda młodzieżowym mistrzem świata, ale w pierwszej reprezentacji rozegrał tylko siedem spotkań na przełomie 1992 i 1993 roku i nie pojechał na żaden wielki turniej.

Stephane Chapuisat

Jeżeli pamiętacie lata 90. to nazwisko Chapuisat będzie Wam bardzo znajome. Urodzony w Lozannie napastnik był wówczas uważany za jednego z najlepszych piłkarzy z kraju Helwetów i poprowadził Szwajcarów na mundial w Stanach Zjednoczonych, na Euro w Anglii, a tuż przed końcem kariery – na Euro w Portugalii.

https://www.youtube.com/watch?v=GhICbXjhaBs

Do Borussii trafił w 1991 roku, kiedy to trenerem został Ottmar Hitzfeld. Bardzo szybko zaczął strzelać hurtowo gole (w pierwszych 37 meczach zdobył 20 bramek) i zyskiwać serca fanów z Nadrenii Północnej-Westfalii. Łącznie w ciągu ośmiu lat gry w Bundeslidze 106 razy trafiał do siatki rywali. Został pierwszym obcokrajowcem, który przekroczył w lidze niemieckiej liczbę 100 goli, a dziś jest – wespół z Ailtonem – czwartym najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii ligi (lepsi są tylko Claudio Pizarro, Giovane Elber i Robert Lewandowski).

Chapuisat łącznie w ciągu ośmiu lat gry w Bundeslidze 106 razy trafiał do siatki rywali. Został pierwszym obcokrajowcem, który przekroczył w lidze niemieckiej liczbę 100 goli.

Po zakończeniu kariery, a miało to miejsce 10 lat temu, został powołany ambasadorem programu „SOS Wioski Dziecięce”. Był również ambasadorem podczas licznych imprez związanych z mistrzostwami Europy 2008, które były rozgrywane w Austrii i Szwajcarii. Przez pewien czas prezesował Lausanne Sport. Dziś jest dyrektorem technicznym Young Boys Berno.

Andreas Moeller

Węgierska federacja stawia obecnie na niemiecką myśl szkoleniową. Głównym trenerem jest Bernd Storck, a jego asystentem – Andreas Moeller, dla którego jest to pierwszy tak duży projekt w karierze trenerskiej.

Napisalibyśmy o nim jako o legendzie Borussii, ale na takie określenie wielu fanów z Dortmundu pokręciłoby nosem. A wszystko z powodu transferu do Schalke 04 w 2000 roku, po sześciu latach spędzonych na Westfalen Stadion (było to jego drugie podejście, ponieważ już na przełomie lat 80. i 90. przez dwa lata przywdziewał trykot BVB). Choć z drugiej strony należy pamiętać, że z powodu dużej konkurencji pod koniec pobytu w Dortmundzie grał już coraz mniej.

Co można zapamiętać z tego okresu? Na pewno trofea, których było sporo, włącznie z Ligą Mistrzów, ale też jeden bardzo przykry incydent. W kwietniu 1995 roku dortmundczycy grali z Karlsruher i arbiter podyktował dla nich niesłuszny rzut karny po tym, jak jaskółkę w polu karnym zrobił właśnie nasz bohater. Doszło wówczas do sprzeczki między nim a ówczesnym trenerem Karlsruher, Winfriedem Schaeferem (dziś selekcjonerem Jamajki), a po meczu Moeller został zawieszony na dwa mecze i dostał karę za symulowanie w wysokości 10 000 marek niemieckich. Co ciekawe, był pierwszym zawodnikiem, który został zawieszony z tego powodu przez niemiecki związek.

Heiko Herrlich

Bohater meczu z Widzewem. Urodzony w Mannheim pomocnik strzelił Maciejowi Szczęsnemu dwie bramki i poprowadził swoich kolegów na dzień dobry do zwycięstwa 2:1. Choć w jego przypadku ważniejszy mecz odbył się kilka lat później.

Jesienią 2000 roku wykryto u niego poważną chorobę, którą był nowotwór mózgu i w związku z tym musiał na prawie rok przerwać karierę piłkarską. Ostatecznie skuteczna radioterapia spowodowała, że po roku przerwy wrócił do treningów, nigdy już jednak nie osiągnął formy sprzed choroby. Ostatecznie po trzech latach zakończył karierę i zajął się pracą trenerską.

Jesienią 2000 roku wykryto u Herrlicha groźny nowotwór mózgu i w związku z tym musiał na prawie rok przerwać karierę piłkarską. Ostatecznie skuteczna radioterapia spowodowała, że po roku przerwy wrócił do treningów…

Prowadził młodzieżowe kadry Niemiec do lat 17 i 19, młodzieżowe zespoły Borussii i Bayernu, bundesligowe Bochum czy Unterhaching. Od tego roku jest natomiast trenerem trzecioligowego Jahn Regensburg.

Paul Lambert

Ówczesna Borussia miała znacznie mniej obcokrajowców niż obecna. Jednym z zagranicznych piłkarzy był Szkot, Paul Lambert, który wpadł w oko Ottmarowi Hitzfeldowi, kiedy Motherwell grało z niemieckim klubem w Pucharze UEFA.

W 1996 roku zmienił szkockie powietrze na niemieckie i rozpoczął etap kariery, który był krótki – bo trwał tylko do 1997 roku – ale okraszony zwycięstwem w Champions League. Został dzięki temu pierwszym brytyjskim piłkarzem, który wygrał zreformowaną Ligę Mistrzów. W drodze po to trofeum strzelił bramkę Widzewowi w meczu rewanżowym, a chyba najlepszy mecz, za który pochwalił go w swojej autobiografii Roy Keane, rozegrał przeciw Manchesterowi United.

W 1996 Lambert roku zmienił szkockie powietrze na niemieckie i zaczął etap kariery, który był krótki – bo trwał tylko do 1997 roku – ale okraszony zwycięstwem w Champions League. Został dzięki temu pierwszym brytyjskim piłkarzem, który wygrał zreformowaną Ligę Mistrzów.

Potem przez osiem lat grał w Celticu Glasgow (wyprowadził zespół jako kapitan na mecz finałowy Pucharu UEFA w 2003 roku), a następnie przez rok w Livingston. Już w czasie pobytu w tej ostatniej drużynie był grającym trenerem. Następnie prowadził m.in. Norwich, Aston Villę, a ostatnio był menedżerem Blackburn Rovers.

Juergen Kohler

„Juergen Kohler, czyli piłkarski bóg”. Tak kibice Borussii nazywali tego urodzonego w Lambsheim obrońcę. Wkupił się on bardzo szybko w ich łaski, w dużej mierze ze względu na swoją ambicję i waleczność.

Grał dla nich przez siedem lat i był to okres udany. Z Dortmundem dwukrotnie zdobył mistrzostwo kraju, a szczególnie udany był dla niego 1997 rok, kiedy wygrał Ligę Mistrzów i Puchar Interkontynentalny, a sam został uznany piłkarzem roku w Niemczech.

Tuż po tym, jak zawiesił buty na kołku, został selekcjonerem młodzieżowej reprezentacji Niemiec. Następnie pracował jako dyrektor sportowy Bayeru Leverkusen, a także jako trener m.in. Duisburga, VfR Aalen, a od 2016 roku V-ligowego VfL Alfter.

Joerg Heinrich

Do Zagłębia Ruhry trafił po raz pierwszy w 1996 roku i z miejsca został podstawowym zawodnikiem dortmundzkiego klubu. Po zdobyciu mistrzostwa w 1996 roku i Ligi Mistrzów, a także klubowego mistrzostwa świata rok później w glorii chwały odszedł do Fiorentiny.

Do Borussii wrócił w 2000 roku, a po trzech latach odszedł do FC Koeln. Karierę zakończył w 2006 roku, choć jeszcze przez rok grał okazjonalnie dla V-ligowego Chemie Premnitz.

Tuż po zakończeniu przygody z futbolem był dyrektorem sportowym w Unionie Berlin. Dziś jest trenerem występującego w lidze regionalnej FSV 63 Luckenwalde.

Wolfgang Feiersinger

Klub z Nadrenii Północnej-Westfalii był dla Austriaka jedynym zagranicznym w karierze. Spędził w nim cztery lata i był członkiem legendarnej – a zdaniem wielu najlepszej w historii – Borussii.

W 2000 roku wrócił do ojczyzny i tam zakończył karierę. Później pracował m.in. jako trener zespołu U-17 RB Salzburg.

Rene Tretschok

Przedstawianie nazwisk kończymy chyba na najbardziej anonimowym z nich. Tretschok był piłkarzem Borussii przez pięć lat (przez rok na wypożyczeniu do TB Berlin), ale przede wszystkim pełnił funkcję rezerwowego i rozegrał tylko nieco ponad 60 spotkań.

W 1997 roku przeniósł się do FC Koeln, a następnie po roku do Herthy Berlin. Po zakończeniu kariery przez kilka lat pracował w tym klubie jako trener młodzieży, a w 2012 roku na krótko został trenerem pierwszego zespołu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze