50BL: Żelazny Matthias


15 lipca 2013 50BL: Żelazny Matthias

Zaczynał jako napastnik w Dreźnie, skończył jako pierwszy obrońca od czasów Beckenbauera ze Złotą Piłką. Przedwcześnie przerwana kariera piłkarska otworzyła przed nim perspektywy bycia w futbolu kimś ważniejszym niż tylko piłkarzem. Jego życie to symbioza zjawisk na pozór wyjątkowo odrębnych: NRD z RFN-em oraz Borussii Dortmund z Bayernem Monachium. Oto sylwetka Matthiasa „Iron” Sammera.


Udostępnij na Udostępnij na

Od snajpera do stopera

Jego początki z futbolem narodziły się w NRD-owskim Dreźnie w 1976 roku. Matthias miał 9 lat i naturalną koleją rzeczy dla jego ojca, Klausa Fishera, było zapisanie chłopca do miejscowego klubu  Dynamo. Sam był piłkarzem, więc wiedział, że jeżeli syn ma odnosić sukcesy w przyszłości, musi zacząć grać jak najwcześniej. W latach 1976-1985 przeszedł wszystkie poziomy młodzieżowych drużyn. 24 sierpnia 1985 roku zadebiutował w pierwszym zespole prowadzonym przez swojego ojca w Oberlidze. W ciągu początkowych trzech sezonów przeszedł piłkarską metamorfozę. Zaczynał jako napastnik, później był lewoskrzydłowym, w końcu defensywnym pomocnikiem. Oto, co powiedział o nim później trener Ede Geyer: – Nie miał warunków fizycznych do gry. Mimo to w ciągu kilku lat rozwinął grę obronną do mistrzostwa. 

Matthias Sammer ze Złotą Piłką z 1996 roku
Matthias Sammer ze Złotą Piłką z 1996 roku (fot. zdf.de)

Mimo że konsekwentnie był wycofywany od bramki rywala, nie tracił instynktu strzeleckiego. W 1986 roku wraz z reprezentacją NRD do lat osiemnastu zdobył mistrzostwo Europy, strzelając jedną z bramek w finale z Włochami. W 1989 roku wraz z Dynamem Drezno zdobył mistrzostwo wschodnich Niemiec. W kolejnym sezonie do tytułu na krajowym podwórku doszedł również półfinał Pucharu UEFA. W swoim macierzystym klubie wystąpił łącznie w 102 spotkaniach i strzelił 29 bramek. Po upadku muru berlińskiego i oczekiwanym zjednoczeniu Niemiec nadeszła szansa na prawdziwą europejską karierę Sammera. Biorąc pod uwagę, że w kolejnych latach grywał jako libero, a później środkowy obrońca, śmiało można powiedzieć, że mieliśmy do czynienia być może z najwszechstronniejszym piłkarzem w historii. 

Na Zachód i do kadry po sukcesy 

Sammer mógł przebierać w ofertach niemieckich klubów. Pierwszym wyborem był Bayer Leverkusen, jednak do transferu nie doszło z niejasnych powodów. Ostatecznie trafił do VfB Stuttgart. W klubie występował przez dwa lata, w sezonie 1991/1992 zdobył pierwsze w swojej karierze mistrzostwo Bundesligi. Lecz sukcesy w Niemczech to było za mało dla ambitnego zawodnika. Wyjechał do Włoch, gdzie w Interze miał nawiązać do niedawnych sukcesów Klinsmanna i Matthäusa. Pomimo że dość dobrze dostosował się do stylu catenaccio, Italia nie okazała się dla niego życiową idyllą. Po kilku miesiącach powrócił do Niemiec. W międzyczasie w grudniu 1990 roku zadebiutował w reprezentacji za kadencji Berti Vogtsa. Był pierwszym piłkarzem z byłego NRD, który zagrał w połączonej kadrze. Dwa lata później pojechał na Euro, podczas którego zagrał w pamiętnym finale przegranym z Duńczykami 0:2.

Matthias Sammer był najlepszym graczem Euro 1996
Matthias Sammer był najlepszym graczem Euro 1996 (fot. oleole.com)

Miejscem klubowego comebacku okazał się Dortmund w 1993 roku. Na sukcesy w Borussii nie musiał długo czekać. Już w sezonie 1994/1995 pod wodzą Ottmara Hitzfelda jako libero przyczynił się do mistrzostwa i Pucharu Niemiec. Kolejny sezon znów przyniósł zwycięstwo w Bundeslidze. – Miał silną wolę i niezachwiane ambicje. Dla niego nie było nic gorszego, niż bycie na drugim miejscu  mówił Hitzfeld o swoim podopiecznym. Podczas jednego ze spotkań z Borussią Mönchengladbach rywal rozbił mu czoło w okolicach brwi. Głęboka rana została zaszyta bez znieczulenia poza linią autową. Od tamtej pory przywarł do niego pseudonim „Deine”, czyli żelazny. Okres, w którym Sammer występował w BVB, był najlepszym w dotychczasowej historii klubu. Rok 1996 był fantastyczny dla niemieckiego obrońcy. Pojechał na mistrzostwa Europy jako jeden z wielu, przyjechał jako najwartościowszy zawodnik turnieju. Niemcy, pokonując w finale Czechów, po raz trzeci zostali mistrzami europejskiego czempionatu, a sam zawodnik drugi raz z rzędu odebrał nagrodę dla niemieckiego piłkarza roku. 

To wyróżnienie było jednak tylko preludium dla kolejnego, dużo wartościowszego. Kilka miesięcy później na gali UEFA Sammer odebrał z rąk Lennarta Johanssona Złotą Piłkę dla najlepszego piłkarza roku w Europie. Został dopiero drugim w historii po Beckenbauerze (1975) obrońcą, który dostąpił tego zaszczytu. Największym sukcesem odniesionym przez Sammera w Dortmundzie było zwycięstwo w Lidze Mistrzów w 1997 roku. Triumf równie wielki, co niespodziewany. Borussia pokonała w finale naszpikowany gwiazdami Juventus. 

Człowiek orkiestra

Matthias Sammer ze swoją słynną raną
Matthias Sammer ze swoją słynną raną (fot. bundesliga.com)

4 października 1997 roku rozegrał swój ostatni mecz w karierze. Przygodę z piłką zakończył zbyt wcześnie jako 30-latek z powodu poważnej kontuzji kolana. W czasie operacji, która miała mu pomóc, lekarze popełnili błąd. Doszło do infekcji, o mały włos, a nogę trzeba by było amputować. Tak źle na szczęście nie było. W Bundeslidze rozegrał łącznie 291 spotkań, jednak było wiadomo, że z futbolem rozłąki nie zniesie. 

Pierwszym stanowiskiem, które objął, była posada szkoleniowca zespołu BVB. Już w sezonie 2001/2002 wraz z kilkoma piłkarzami, z którymi występował wspólnie na murawie, zdobył mistrzostwo Bundesligi oraz dotarł do finału Pucharu UEFA. Lepszego początku nie mógł sobie wyobrazić. Przeszedł do historii jako najmłodszy trener mistrzów wszech czasów (34 lata!). Po następnych dwóch słabszych sezonach pod względem sportowym i finansowym odszedł z klubu. Przez kolejny rok był trenerem w Stuttgarcie. Sammer szukał jednak nowych wyzwań. Od 2006 do 2012 roku piastował niezwykle prestiżową funkcję dyrektora niemieckiego związku piłkarskiego (DFB). W konkursie na stanowisko pokonał między innymi Jürgena Klinsmanna. Jego kadencja była owocna w sukcesy reprezentacyjne: III miejsce na MŚ (2006 i 2010) oraz wicemistrzostwo Europy (2008). 

2 lipca 2012 roku, ku niemałemu zaskoczeniu mediów, ogłosił, że zostanie nowym dyrektorem sportowym Bayernu Monachium. Można by powiedzieć, że Sammer jest piłkarskim królem Midasem. Zaraz po jego pojawieniu się w drużynie „Bawarczyków” wspólnie z Juppem Heynckesem przyszedł rekordowy i historyczny sezon. Podczas tegorocznej edycji Pucharu Niemiec, gdy w ćwierćfinale doszło do pojedynku pomiędzy Borussią a Bayernem, doszło do pewnego zgrzytu. Po czerwonej kartce dla Rafinhi, który starł się z Kubą Błaszczykowskim, Matthias Sammer i Jürgen Klopp rzucili się sobie do oczu. Rękoczynów nie było, jednak takie zachowanie kibice Borussii swojej legendzie już nie zapomną. Mimo młodego wieku (44 lata) Sammer ma niezwykle bogaty życiorys i możemy być pewni, że jeszcze nieraz nas zaskoczy. 

Komentarze
~ogon (gość) - 11 lat temu

Cytuje"Podczas tegorocznej edycji Pucharu Niemiec,
gdy w półfinale doszło do pojedynku pomiędzy
Borussią a Bayernem wydarzył się pewien zgrzyt. Po
czerwonej kartce dla Rafinhi, który starł się z
Kubą Błaszczykowskim, Matthias Sammer i Jürgen
Klopp rzucili się sobie do oczu" -to był akurat
ćwiercfinał DFB Pokal,w pólfinale Bayern
rozgromił Wolsburg.

Odpowiedz
Michał Szczepanik (gość) - 11 lat temu

Dziękuje za uwagę i przepraszam za błąd. Zwykłe
niedopatrzenie. Pozdrawiam :)

Odpowiedz
~znawca tematu (gość) - 11 lat temu

Nic sie nie stało panie redaktorze każdy pomylić
się morze!!!
A tak na marginesie świetny artykuł

Odpowiedz
~KoRnKage (gość) - 11 lat temu

genialne arykuly, swietne och ach! Brawa!!!!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze