Skarb kibica Serie A: Sampdoria – bezboleśnie znieść odejście Giampaolo


„Blucerchiati” ponownie z aspiracjami do walki o europejskie puchary

21 sierpnia 2019 Skarb kibica Serie A: Sampdoria – bezboleśnie znieść odejście Giampaolo

Sampdoria Genua ubiegły sezon po raz trzeci z rzędu skończyła w górnej części tabeli. Jednak teraz może nie być tak kolorowo. Marco Giampaolo po trzech latach spakował walizki, opuścił Genuę i przeszedł do Milanu, w którym powstał wakat po odejściu Gennaro Gattuso. Natomiast 52-letniego Włocha urodzonego w Szwajcarii zastąpił Eusebio Di Francesco. Swego czasu menedżer z powodzeniem prowadził Sassuolo i jako piłkarz tworzył mistrzowską Romę z początku XXI wieku.


Udostępnij na Udostępnij na

Jednak kolejny sezon to kolejne wyzwania. Oprócz Marco Giampaolo z klubem pożegnali się Joachim Andersen czy Denis Praet. Pierwszy z nich przeszedł do Olympique Lyon, natomiast Belg obrał kierunek brytyjski i przeniósł się do Leicester.

Transfery

Sampdoria w tym okienku skupiła się przede wszystkim na wykupie piłkarzy do tej pory wypożyczonych do Genui. Tym samym na zasadzie transferu definitywnego do klubu dołączyli Emil Audero z Juventusu i Jakub Jankto z Udinese.

Bramkarz młodzieżowej reprezentacji Włoch jest uważany za jednego z najbardziej przereklamowanych w lidze. Jednak nie ma się czemu dziwić. Wystarczy spojrzeć chociażby na jego popisy z kwietniowego spotkania z Bolonią. Audero jest bardzo chimeryczny i genialne interwencje przeplata ze szkolnymi błędami.

Natomiast tego samego nie można powiedzieć o Jakubie Jankto. Czech co prawda zeszłej kampanii nie mógł zaliczyć do najlepszych, jednak wciąż potrafi dać dużo jakości w środku pola. Były piłkarz Udinese w zeszłym sezonie wchodził głównie z ławki rezerwowych. W tym ma się to zmienić i Eusebio Di Francesco w przeciwieństwie do Giampaolego daje Czechowi większy kredyt zaufania niż Albinowi Ekdalowi.

Oprócz tej dwójki Sampdoria nie dokonała żadnego wielkiego, przynajmniej pod względem gotówki, transferu. Warto jeszcze wspomnieć o nowym konkurencie i zmienniku dla Bereszyńskiego, Fabio Depaolim. 22-latek w ubiegłych rozgrywkach był jednym z najjaśniejszych, o ile nie najjaśniejszym punktem Chievo. Boczny obrońca zaliczył cztery asysty, a obok jego ofensywnego stylu gry Eusebio Di Francesco nie mógł przejść obojętnie. Piłkarz bardzo przypomina Bartosza Bereszyńskiego, kiedy ten trafiał do Ligurii. Jest dynamiczny, potrafi świetnie dośrodkować i dysponuje nienaganną wizją. Jedynym minusem może być częstotliwość łapania kartek. Włoch w zeszłym sezonie dwa razy przedwcześnie wylatywał z boiska, a aż dziesięciokrotnie ujrzał żółty kartonik.

Natomiast z Ligurią pożegnali się Joachim Andersen i Denis Praet. Pierwszy z nich kampanię 2019/2020 spędzi w Olympique Lyon, w którym szybko wywalczył miejsce w podstawowym składzie. Duńczyk wraz z Denayerem tworzą bardzo zgraną parę stoperów dysponujących bardzo dobrą techniką użytkową. Denis obrał kierunek na Leicester po sezonie, w którym zagrał w barwach „Blucherchiatich” ponad 3000 minut. Zdobył w tym czasie dwie bramki oraz zaliczył trzy asysty.

Największy atut

Największym atutem Sampdorii w nadchodzącym sezonie będzie ofensywa. Piłkarze „Blucherchiatich” w ubiegłym sezonie aż 60 razy znaleźli drogę do siatki rywala, co stanowiło piąty najlepszy wynik w lidze. Głównym motorem napędowym był leciwy snajper, Fabio Quagliarella. 36-latek został królem strzelców z 26 bramkami na koncie, do których dołożył osiem asyst. Brał on tym samym bezpośredni udział w ponad połowie bramek Sampdorii.

Największa niewiadoma

Jednak jednocześnie największą niewiadomą będzie forma Fabio Quagliarelli. Z jednej strony wydaje się, że Włoch jest niczym wino. Im starszy, tym lepszy. Jednak z wiekiem jego predyspozycje fizyczne będą coraz słabsze i będzie bazował głównie na doświadczeniu i bardzo inteligentnej grze.

Przy gorszej formie reprezentanta Włoch może się okazać, że ofensywa Sampdorii jest za bardzo uzależniona od poczynań napastnika. Kiedy w ubiegłej kampanii Fabio Quagliarella nie strzelał bądź nie asystował, ofensywa „Blucherchiatich” nie dawała rady. Ekipa z Ligurii zdobyła raptem 13 punktów w 15 takich meczach, co daje średnio 0,87 punktu na mecz.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w nadchodzącym sezonie:

1. Regularnie grający Polacy

Eusebio Di Francesco podobnie jak Marco Giampaolo będzie regularnie stawiał na Polaków. Bartosz Bereszyński i Karol Linetty wciąż się prężnie rozwijają i z każdym sezonem zaliczają znaczny skok jakościowy. „Bereś” u nowego trenera powinien dostać więcej swobody i zadań ofensywnych, co może tylko pozytywnie wpłynąć na jego wartość na rynku transferowym. Natomiast Linetty będzie pracusiem, piłkarzem typu box to box, którego nie zawsze da się zauważyć na boisku, lecz zawsze będzie się świetnie wywiązywał ze swoich zadań. Obok takich piłkarzy jak Gaston Ramirez czy Fabio Quagliarella taki piłkarz jest potrzebny.

2. Przyjemny dla oka futbol

Eusebio Di Francesco będzie chciał grać ofensywny i przyjemny dla oka futbol. W przeciwieństwie do jego poprzednika boczni obrońcy zyskają więcej swobody w kreowaniu akcji ofensywnych, a w tyłach będą wspierani przez partnerów z środka pola zbiegających w boczne sektory boiska. Warto będzie włączyć kilka meczów Sampdorii w sezonie 2019/2020, aby zobaczyć, jak grają w piłkę.

3. W tabeli wyżej od Genoi

Samdporia powinna bez większych problemów zakończyć sezon wyżej w tabeli od swego derbowego rywala, Genoi. Drużyna zarządzana przez Enrico Preziosiego głównie ze względu na jego decyzje zmaga się z problemami finansowymi i jest nieprzewidywalna w negatywnym tego słowa znaczeniu. Po raz ostatni nad Sampdorią w ligowej tabeli skończyła w sezonie 2015/2016 i w tym sezonie będzie trudno o przełamanie złej passy.

Trener

Eusebio Di Francesco na Półwyspie Apenińskim jest docenianym taktykiem. Były piłkarz między innymi AS Roma dotarł z ekipą z Wiecznego Miasta w sezonie 2017/2018 aż do półfinału Ligi Mistrzów, w którym po szalonym dwumeczu odpadł z Liverpoolem.

49-latek nie boi się grać ofensywnie i przyjemnie dla oka, co udowodnił nie tylko w Romie, ale i Sassuolo. To w klubie z północnej części Włoch pokazał się całemu światu, budując z drugoligowego kandydata do awansu do Serie A ekipę, którą do ostatnich kolejek było stać na walkę o awans do europejskich pucharów.

Ulubionym ustawieniem trenera Di Francesco jest formacja 4–3–3. Jednak, co ciekawe, w pierwszym meczu w Sampdorii wyszedł ustawieniem swego poprzednika, Marco Giampaolo. Rozmieszczenie 4–3–1–2 przyniosło efekt i „Blucherchiati” ostatecznie wygrali z Crotone 3:1. Natomiast na dłuższą metę należy się spodziewać zmiany systemu i stylu gry przede wszystkim bocznych obrońców. Do tej pory Bereszyński i Murru dostawali zadania stricte defensywne. Jednak teraz powinni otrzymać większą swobodę gry w ataku, więc ich liczby prawdopodobnie znacznie się poprawią.

Gwiazda zespołu

Największą gwiazdą zespołu w ostatnich dwóch sezonach jest Fabio Quagliarella. Włoch regularnie popisuje się fantastycznymi trafieniami i znacząco się wyróżnia na tle ligi. Dodatkowo biorąc pod uwagę jego przeszłość, po prostu nie da się mu źle życzyć.

Od grudnia 2007 roku, czyli ligowego debiutu Mario Balotellego, tylko Antonio Di Natale strzelił więcej bramek w Serie A. 131 goli w ciągu niespełna 12 lat jest wynikiem naprawdę imponującym i pokazuje, jaki poziom trzyma przez ostatnią dekadę Quagliarella.

Polski wątek

Karol Linetty i Bartosz Bereszyński tak jak w poprzednich sezonach będą piłkarzami pierwszego składu. Eusebio Di Francesco jest zadowolony z gry i postawy Polaków, na których zamierza stawiać od pierwszych minut. Dodatkowo Linetty wraz z Bereszyńskim w spotkaniu z Crotone dali powody, aby ich nie zmieniać. Przy akcji bramkowej na 3:1 Linetty posłał podanie do Bereszyńskiego, a ten asystował przy bramce Gonzalo Maroniego. Co ciekawe, Argentyńczyk raptem kilkanaście sekund wcześniej pojawił się na murawie. Chyba nikt nie ma wątpliwości co do postawy Polaków i tego, że będą ważnymi postaciami w Sampdorii.

Ciekawostka

Sampdoria powstała w 1946 roku w wyniku fuzji Sampierdarenese i Andrea Doria. Z nazw dwóch klubów powstała barwna Sampdoria. Do dziś kibice Genoi szydzą z Sampdorii, jakoby była sztucznym tworem bez tak głębokiej historii jak ich zespół.

Podstawowa jedenastka

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze