Skarb kibica Serie A: FC Bologna – „Rossoblu” w obliczu podwójnej walki


W bieżącym sezonie zarówno klub z Bolonii, jak i Sinisa Mihajlović będą toczyli bój o najwyższe cele

19 sierpnia 2019 Skarb kibica Serie A: FC Bologna – „Rossoblu” w obliczu podwójnej walki

W poprzednim sezonie, obok Atalanty, całą Serie A swoją grą zaskoczyła jeszcze jedna drużyna. Prowadzona przez Sinisę Mihajlovicia FC Bologna w rundzie wiosennej zamieniła się z chłopca do bicia w ekipę solidnie zorganizowaną. Będąc na dnie, odbiła się na tyle mocno, by ostatecznie zająć dziesiątą lokatę w tabeli. Jedna z rewelacji minionych rozgrywek teraz już na starcie zamierza rzucić rękawicę czołówce włoskiej ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na

Wraz z pierwszym gwizdkiem ostatniego sezonu nastroje kibiców w Bolonii nie należały do najlepszych. Słaba gra wiązała się z kiepskimi wynikami, przez co pozycja 7-krotnego mistrza Włoch w lidze nieco słabła. Do tego stopnia, że przez połowę rozgrywek „Rossoblu” okupowali czerwoną strefę. Jeżeli działacze chcieli uniknąć degradacji, musieli dokonać konkretnych zmian. Największą z nich była zmiana szkoleniowca. Roberto Donadoniego zastąpił Sinisa Mihajlović. I był to strzał w dziesiątkę. Bo serbski szkoleniowiec wiedział, jak poukładać zespół i powalczyć o wiele więcej niż utrzymanie. Jak każdy się domyśla, cel został osiągnięty z nawiązką. Lecz z jego chorobą w tle.

Transfery

W klubie nie zamierzają przeżyć powtórki z rozrywki. Dlatego wraz z otwarciem okienka transferowego szefowie postarali się, by zapewnić Mihajloviciowi dogodne warunki i odpowiednich piłkarzy mogących pomóc mu w realizacji nowych celów.

Najdroższym transferem jest nabycie Riccardo Orsoliniego z Juventusu Turyn. Włoski napastnik kosztował klub aż 15 mln euro. Nieco mniej pieniędzy, bo 9 mln euro, zainwestowano w młodego środkowego obrońcę z belgijskiego VV St. Truiden, Japończyka Takehiro Tomiyasu. Po 7,5 mln euro kosztowali dwaj włoscy zawodnicy Villarrealu: Roberto Soriano oraz Nicola Sansone. W Belgii wypatrzono jeszcze jednego środkowego defensora, silnego i rosłego Stefano Denswila. FC Brugge oddało swojego zawodnika za 6 mln euro. Za tę samą kwotę do Bolonii przeszedł także prawy napastnik i młoda nadzieja duńskiego futbolu, Andreas Skov Olsen. Ponadto do składu pozyskano Jerdy Schoutena z Excelsioru Rotterdam oraz Mattie Baniego z drugoligowej Chievo Verona. Dużym wzmocnieniem w linii oporu będzie z pewnością dalsza współpraca z obrońcą Udinese Danilo.

Z kolei Stadio Renato Dall’Ara opuścili głównie piłkarze z linii defensywnej. Najwięcej fortuny klub zbił na sprzedaży pomocnika Erika Pulgara do Fiorentiny. Transakcja kosztowała „Violę” 10 mln euro. Kolejnymi w zestawieniu są Alex Ferrari, który zasilił za 4,5 mln euro Sampdorię, oraz Filip Helander, który wzmocnił za 3,9 mln euro szkocki Glasgow Rangers. Dla „Rossoblu” nie zagrają także Felipe Avenatti, Adam Nagy czy Emil Krafth.

Największy atut

Biorąc pod uwagę przedsezonowe zbrojenia, trzeba przyznać, że największym atutem klubu z Bolonii może być rewolucja w składzie. Kadra została odpowiednio wzmocniona na każdej pozycji, dzięki czemu Sinisa Mihajlović będzie miał możliwość dokonywania rotacji. A co za tym idzie – tym razem „Rossoblu” będą chcieli utrzeć nosa pozostałym zespołom i pokuszą się o walkę oraz zajęcie pozycji premiującej grą w europejskich pucharach.

Największa niewiadoma

Największą niewiadomą może być postawa zespołu podczas meczów wyjazdowych. W poprzednim sezonie, nawet za kadencji serbskiego szkoleniowca, Bologna nie potrafiła przełożyć szali na swoją korzyść. Porażki przeplatane remisami wywiezionymi z wyjazdów nie są najgorszą opcją, jednakże warto w każdym starciu walczyć o cenne trzy punkty.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w nadchodzącym sezonie:

1. Bologna będzie grać ofensywny futbol

Siła rażenia drużyny z Bolonii jest imponująca. Posiadanie kilku zmienników na szpicy oraz w drugiej linii umożliwi dokonywanie zmian w zależności od wymagań rywala. Nawet w sparingach piłkarze urządzali sobie festiwale strzeleckie. W czterech z sześciu spotkań „Rossoblu” wychodzili zwycięsko, co może optymistycznie nastawiać piłkarzy, a w szczególności kibiców. Z biegiem czasu na pewno ci drudzy będą mieli okazję oglądać świetny futbol w wykonaniu swojego zespołu.

2. Łukasz Skorupski wciąż będzie numerem jeden w bramce

O Skorupskim głośno zrobiło się już w poprzednim sezonie. Niechciany w Romie przeszedł do słabszej Bolonii i z miejsca stał się numerem jeden między słupkami. Nieraz ratował kolegów z opresji. Za rywali na swojej pozycji ma doświadczonego Angelo da Costę oraz nowy nabytek, młodziutkiego Mouhamadou Sarrę. Jednakże Łukasz wypracował sobie na tyle silną markę, że wątpliwe jest, by zagroziła mu ławka rezerwowych.

3. Zespół będzie tracił mniej bramek

Skoro w szatni nastawia się zawodników na wysokie, ofensywne granie, to istnieje ryzyko, że przeciwnicy mogą wykorzystać każdą okazję do stworzenia zagrożenia. O tym pomyślał również Mihajlović, wzmacniając nie tylko pomoc i atak, lecz także przede wszystkim obronę. Tomiyasu, Denswil, Bani, Danilo zostali sprowadzeni po to, by wnieść pewność w linii oporu. A to z kolei daje gwarancję, że wraz z Łukaszem Skorupskim o stracone bramki Bologna nie będzie musiała się martwić.

Trener

Gdy widmo spadku coraz bardziej nawiedzało ekipę z Bolonii, konieczne były zmiany. Najważniejszej z nich dokonano w styczniu, na półmetku włoskich rozgrywek. Roberto Donadoniego zastąpił Sinisa Mihajlović. Serb, który w swojej karierze grał w takich zespołach, jak: Crvena Zvezda Belgrad, AS Roma, Sampdoria Genua, Lazio Rzym czy Inter Mediolan, po zakończeniu piłkarskiej kariery postanowił kontynuować przygodę z futbolem jako trener.

Swoje praktyki rozpoczął w Interze jako asystent Roberto Manciniego. Po 2008 roku zdobyte doświadczenie zaczął już sam wdrażać w życie. Na początek FC Bologna, by następnie trafiać do Catanii, Fiorentiny, Sampdorii, Milanu, Torino oraz Sportingu. W międzyczasie szkolił również zawodników reprezentacji Serbii. Bez znacznych trenerskich osiągnięć z początkiem 2019 roku powrócił ponownie do Bolonii. Zastał drużynę upadłą, zdemotywowaną oraz niezorganizowaną. Cel, jaki mu postanowiono, to uratować klub przed degradacją. Mihajlović dokonał jednak cudu. Nie tylko poprawił morale piłkarzy, zmienił styl gry zespołu, ale przede wszystkim niczym za dotknięciem magicznej różdżki wyskoczył ze strefy spadkowej, lądując na dziesiątym miejscu.

Końcówka sezonu należała do „Rossoblu”. „Czerwono-niebiescy” szli jak burza, pokonując nawet w ostatniej kolejce wicemistrza kraju, Napoli. Kibice mogli odetchnąć z ulgą, gdyż zobaczą swoją drużynę w nadchodzących rozgrywkach. Jednakże z drugiej strony może smucić sensacyjna wiadomość o chorobie ich wielkiego cudotwórcy.

Otóż w lipcu Sinisa Mihajlović przekazał wszystkim na konferencji prasowej, że walczy z nowotworem. Szkoleniowiec dowiedział się o białaczce. Leukemia, będąca chorobą nowotworową szpiku kostnego oraz krwi, zaskoczyła samego Serba, a co dopiero piłkarzy i fanów. Ci, na czele z prezesem klubu, nie pozostali bierni i okazali ogromne wsparcie swojemu trenerowi. W jednym z wywiadów Mihajlović powiedział:

— Czasami w życiu są momenty, gdy stajesz do nierównej walki z przeciwnikiem. Dzięki temu, że nie jestem sam, zamierzam wygrać. Odkryłem, że mam ogromne wsparcie wokół siebie. Solidarność i pozytywna energia, jaką mi przekazujecie, daje mi siłę. Jestem przekonany, że zwyciężę w walce z leukemią.

Zanim ogłoszono terminarz nowego sezonu, chodziły słuchy, że Mihajlović może zrezygnować z posady. Jednak były piłkarz nie zamierza się poddawać i zadeklarował, że pragnie jak najszybciej poddać się leczeniu. Wszyscy wierzą, że 50-latek wygra swoją wielką bitwę. I tak jak zrobił to w rundzie wiosennej ze swoim klubem, z czerwonej strefy odbije się na bezpieczną lokatę. Tę dającą gwarancję zdrowia.

Gwiazda zespołu/polski wątek

W swoich szeregach Bologna ma kilku znaczących piłkarzy, którzy z pewnością podniosą poziom zespołu w nadchodzącym sezonie. Jednak najpewniejszym punktem był i będzie Łukasz Skorupski. Polski bramkarz jako jedyny rozegrał wszystkie mecze minionych rozgrywek Serie A. Nie zawodził, dzielnie bronił, popisywał się fenomenalnymi interwencjami, nawet w spotkaniach, w których Bologna nie miała szans na zdobycie trzech punktów.

Po pięciu latach gry, a właściwie grzaniu ławy, w Rzymie zaryzykował, by założyć trykot „Rossoblu”. Dokonany wybór był chyba najlepszym w jego piłkarskiej karierze. Grając regularnie w pierwszym składzie, z miejsca stał się kluczowym zawodnikiem i jednym z asów w talii Mihajlovicia. Czasem warto zrobić krok w tył, by móc zrobić dwa wielkie do przodu.

Ciekawostka

Wykupienie Riccardo Orsoliniego z Juventusu Turyn za 15 mln euro jest najdroższą transakcją w historii klubu. Na drugim miejscu, ex aequo z Takehiro Tomiyasu, 9 mln euro w 2018 roku kosztowało działaczy nabycie Łukasza Skorupskiego. Jak widać, polski bramkarz wart był tej ceny.

Przewidywana jedenastka

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze