Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Widzew Łódź – pozostać na fali


„Czerwono-biało-czerwoni” wiosną postarają się nie zatrzeć dobrego wrażenia z pierwszej części sezonu

21 stycznia 2023 Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Widzew Łódź – pozostać na fali

Widzew Łódź po ośmiu latach tułaczki po niższych ligach w końcu wrócił do elity i zrobił to w wielkim stylu. Wynik beniaminka przerósł najśmielsze oczekiwania nawet najbardziej optymistycznie nastawionych kibiców. Łodzianie jesień zakończyli na najniższym stopniu podium z dorobkiem 29 punktów. Jesienią nie zawodzili również sympatycy ƒ„Czerwono-biało-czerwonych”, którzy co kolejkę niemal do ostatniego krzesełka wypełniali trybuny stadionu Widzewa Łódź, tworząc niesamowitą atmosferę. Cała Polska znów miała okazję przekonać się o wielkości czterokrotnego mistrza Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

Drużyna Janusza Niedźwiedzia od początku imponowała dobrą grą, lecz nie potrafiła przełożyć jej na zdobycz punktową. Jednak z biegiem czasu beniaminek nabierał coraz większego doświadczenia, a jego wyniki znacznie się poprawiły. Widzew Łódź zaczął wygrywać mecz za meczem i dość nieoczekiwanie znalazł się na ligowym podium. To wynik znacznie ponad, jak wydawało się przed sezonem, potencjał i ambicje Widzewa, który po powrocie do elity celował przede wszystkim w spokojne utrzymanie ligowego bytu.

Dla wielu ekspertów nawet to zapowiadało się niezwykle wymagająco. Jego skład nie wyglądał najbardziej przekonująco. Latem zespół przeszedł małą rewolucję kadrową, jednak nazwiska, które trafiły do łódzkiego klubu, pozostawały wiele niewiadomych. Niemniej Janusz Niedźwiedź wykonał w Widzewie tytaniczną pracę i sprawił, że nawet najmniej pewne ogniwa składu notowały dobre wyniki. Był on jednym z głównych autorów sukcesu łodzian.

Przygotowania do rundy wiosennej

Drużyna do zajęć wróciła już na początku grudnia. Widzewiacy na początku przygotowywali się w Wiśniowej Górze oraz Łodzi, gdzie rozegrali dwa mecze sparingowe. 10 grudnia zmierzyli się z ukraińskim Ruchem Lwów, z którym zaliczyli bezbramkowy remis, a następnie 16 grudnia po bramkach Juljana Shehu i Łukasza Zjawińskiego pokonali 2:0 pierwszoligową Chojniczankę Chojnice. Po pierwszych meczach kontrolnych Widzew Łódź udał się na przerwę świąteczno-noworoczną.

Zespół Janusza Niedźwiedzia na zajęciach ponownie spotkał się 3 stycznia. Widzew nie zamierzał być oryginalny i po tygodniowych treningach na własnych boiskach, tak jak większość klubów PKO Ekstraklasy, wyleciał szlifować formę do Turcji. Tam zmierzył się rumuńskim zespołem Universitatea Craiova, chociaż pierwotnie planował spotkanie z węgierskim Paksi FC. Jednak Madziarzy przez liczne kontuzje musieli odwołać swoje plany. „Czerwono-biało-czerwoni” zaczęli od kiepskich pierwszych 45 minut, w których oddali inicjatywę piątemu zespołowi ligi rumuńskiej. W drugiej części meczu Widzew przejął inicjatywę, ale pomimo to przegrał 0:1.

Kolejny mecz wlał już znacznie więcej optymizmu w serca fanów Widzewa. Zespół Janusza Niedźwiedzia zanotował efektowne zwycięstwo nad czeską drużyną Dynamo Czeskie Budziejowice, którą pokonał aż 4:0. Wynik spotkania otworzył Jordi Sanchez. Świetny występ zaliczył Bartłomiej Pawłowski, który ustrzelił hat-tricka.

Na pożegnanie z Turcją Widzew zmierzył się z gruzińskim Dinamem Batumi, dobrze znanym polskim kibicom z jego rywalizacji z Lechem w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. „Czerwono-biało-czerwoni” pokonali Gruzinów 4:2. Nie wiadomo natomiast, jak faktycznie zagrali, kto strzelał bramki, nie znamy też składu osobowego Widzewa, ponieważ był to sparing zamknięty dla kibiców i mediów, a do publicznej wiadomości nie zostały podane żadne konkrety poza wynikiem. Sam wynik może jednak napawać kibiców optymizmem.

Transfery do klubu

Widzew Łódź nie był zimą najaktywniejszy na rynku transferowym. Do klubu z ligi słowackiej trafił 25-letni Andrejs Cigaņiks, czyli wszechstronny lewy obrońca, który może zagrać również na wahadle czy w boku pomocy. Do jego atutów, poza wspomnianą już wszechstronnością, należy również duże doświadczenie, zarówno na poziomie międzynarodowym (38 występów w reprezentacji Łotwy), jak i klubowym (występy w młodzieżowych drużynach Schalke oraz Bayeru Leverkusen i gra w lidze ukraińskiej oraz słowackiej).

Piłkarz zwiększy rywalizację na i tak dobrze obsadzonej już lewej stronie Widzewa. O miejsce w pierwszym składzie będzie zmagał się z dobrze prezentującym się jesienią Fábio Nunesem. Zimą pojawiał się również temat ofensywnego pomocnika. Do „Czerwono-biało-czerwonych” przymierzany był między innymi były piłkarz Lecha Poznań i ŁKS-u Łódź Dani Ramirez, jednak jak powiedział w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” prezes Mateusz Dróżdż, jeżeli z klubu nikt nie odejdzie, to do klubu również nikt nie trafi.

Warto jednak wspomnieć, że Widzew zaklepał sobie przy okazji zimowego okna transfer perspektywicznego bramkarza Legionovii Legionowo – 19-letniego Jana Krzywańskiego. Z łódzkim zespołem związał się on kontraktem obowiązującym od lipca 2023 roku, ale już teraz wyjechał z nim na zgrupowanie do Turcji, a w trakcie rundy wiosennej będzie trenował z nim dwa razy w tygodniu. Niemniej jednak przez następne pół roku w dalszym ciągu będzie bronił barw Legionovii.

Transfery z klubu

Widzew Łódź na razie zatrzymał niemal cały skład z pierwszej rundy, co napawa kibiców dużym optymizmem. Na ten moment klub opuścił jedynie Karol Danielak, który rozwiązał z Widzewem kontrakt za porozumieniem stron i przeniósł się do trzecioligowej Wieczystej Kraków. Pomocnik był na początku rundy piłkarzem pierwszego składu, jednak z biegiem czasu stracił miejsce w pierwszej jedenastce. Jesienią strzelił dwie bramki i dołożył do nich jedną asystę.

Kibice „Czerwono-biało-czerwonych” nie mogą jednak spać spokojnie. Z racji możliwości finansowych Widzewa w zespole Janusza Niedźwiedzia nie ma piłkarzy nie na sprzedaż, a to oznacza, że jeśli pojawi się odpowiednia oferta, kluczowi zawodnicy mogą opuścić drużynę jeszcze zimą. Mateusz Janiak informował na łamach Weszlo.com, że do klubu wpływały oferty za Jordiego Sancheza, jednak były one zbyt niskie, aby Widzew Łódź je zaakceptował. Zainteresowanie wzbudza również bramkarz Henrich Ravas, ale i w jego przypadku kwoty nie były zadowalające.

Bez zbędnej presji

Widzew Łódź czeka znacznie trudniejsze zadanie niż jesienią. Zespół Janusza Niedźwiedzia był na razie dla wielu zespołów zagadką, stąd było mu zdecydowanie łatwiej zaskoczyć rywali. W dodatku do większości spotkań nie przystępował w roli faworyta, więc grał bez większej presji. Teraz dopiero zaczną się schodki. Ligowi rywale wiedzą już, czego mogą spodziewać się po „Czerwono-biało-czerwonych” i jeżeli Janusz Niedźwiedź nie znajdzie jakiegoś innego sposobu, aby zaskakiwać kolejnych przeciwników na swojej drodze, Widzew Łódź przestanie być dla swoich rywali taką niewiadomą jak jeszcze na jesień.

3. miejsce w lidze pobudza apetyty kibiców. W końcu europejskie puchary są w zasięgu. Niemniej jednak byłby to wynik zdecydowanie ponad stan kadry i finansów Widzewa, który nie zamierza ryzykować, ściągając do zespołu piłkarzy do walki o puchary. Za plecami łodzian czają się kluby o znacznie większym potencjale finansowym i kadrowym, z ambicjami do walki o podium. Zespół Janusza Niedźwiedzia oczywiście ma szansę z nimi powalczyć, ale dużo bardziej prawdopodobne wydaje się miejsce w górnej części tabeli, lecz poza TOP 4.

To byłby i tak świetny wynik, biorąc pod uwagę, że Widzew do sezonu przystępował z zamiarem walki o utrzymanie. Do zachowania ligowego bytu łodzianom wystarczy już naprawdę niewiele, więc należy oczekiwać, że będą oni kontynuować swoją ofensywną grę, nawet na rzecz wyników, ale za to pozostawiając dobre wrażenie.

Co warto podkreślić, kibice „Czerwono-biało-czerwonych” po raz kolejny nie zawiedli i wykupili wszystkie karnety na rundę wiosenną, a zajęło im to zaledwie kilkadziesiąt sekund. Prawdą jest, że było ich dostępnych naprawdę niewiele, ponieważ większość fanów posiada karnety roczne. Widzew to od wielu lat ewenement pod tym aspektem w Polsce. W kraju nie ma drugiej drużyny, która wzbudzałaby aż takie zainteresowanie kibiców, więc na pewno cieszy, że chociaż na jednym stadionie można poczuć atmosferę rodem z czołowych lig Europy.

Przewidywana jedenastka

Z racji niewielkich transferów do i z klubu, nie wydaje się, aby miały mieć miejsce jakieś zmiany w jedenastce Widzewa. Warto jednak odnotować, że ze względu na kontuzję do Turcji nie poleciał z drużyną Martin Kreuzriegler, jednakże będzie on gotowy do gry w meczu z Pogonią Szczecin, dlatego postanowiliśmy umieścić go w składzie „Czerwono-biało-czerwonych”. Nawet jeśli opuści on pierwsze spotkania, w dalszej części sezonu powinien znów być ważnym ogniwem zespołu Niedźwiedzia.

Bramki z pewnością strzegł będzie Henrich Ravas, który jesienią pokazywał się ze swojej najlepszej strony i należał do ścisłej czołówki na swojej pozycji. W obronie stawiamy na trójkę Kreuzrielger – Szota – Stępiński, chociaż o pierwszy skład walczył z pewnością będzie też Mateusz Żyro, który gra na zmianę z przedstawicielami wspomnianej trójki. Środkiem pomocy powinien rządzić duet Kun – Hanousek, ale i tu ciekawie wygląda rywalizacja, ponieważ o grę w wyjściowym składzie będzie starał się również Juliusz Letniowski.

Na wahadłach bez zmian, do gry na lewej stronie po kontuzji wróci Portugalczyk Fabio Nunes, a na drugiej flance będziemy oglądać Pawła Zielińskiego. W ataku również nie spodziewamy się większych roszad. Za ofensywę „Czerwono-biało-czerwonych” powinni odpowiadać Terpiłowski, Sanchez oraz Pawłowski, który niezmiennie powinien być kluczowym piłkarzem Widzewa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze