Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Raków Częstochowa – nie dać złudzeń


Przed "Czerwono-niebieskimi" runda inna niż wszystkie...

20 stycznia 2023 Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Raków Częstochowa – nie dać złudzeń

Raków Częstochowa przez całą, wyjątkowo długą, przerwę zimową musi dźwigać miano absolutnego faworyta do zdobycia mistrzostwa kraju oraz presję, jaka się z tym mianem wiąże. Przewaga "Medalików" nad resztą stawki jest bardzo duża, ale podobnie duża może być dysproporcja formy po okresie ponad dwóch miesięcy bez spotkań o stawkę.


Udostępnij na Udostępnij na

Drużyna spod Jasnej Góry zrobiła jednak na przełomie roku wszystko, aby nie wypaść z rytmu. Po pierwsze, jako jedyna z ekstraklasy udała się na dwa zagraniczne obozy, na których spędziła zdecydowanie najwięcej czasu, mierząc się z wartościowymi sparingpartnerami. Po drugie, pozostawiła ważne ogniwa, przedłużając kontrakty Frana Tudora i Vladislavsa Gutkovskisa. A po trzecie, dobrze zabezpieczyła luki w szerokim składzie.

Przygotowania

Okres przygotowawczy częstochowian podzielony był na dwie części: przedświąteczną i noworoczną. Sztab i piłkarze na pierwszy trening stawili się trzy tygodnie po zakończeniu rundy jesiennej. Zaczęło się od dobrej informacji, bo na boisko po wielomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i potrzebnym zabiegiem we Włoszech wrócił Marcin Cebula.

W dniach 9-17 grudnia zespół przebywał na zgrupowaniu w Holandii. W kadrze znaleźli się adepci akademii: Olivier Sukiennicki, Tobiasz Kubik i Oliwier Długosz. Relacje z najważniejszych wydarzeń można było śledzić w mediach klubowych pod hasztagiem #HejHo. Liderzy polskiej ekstraklasy rozegrali wówczas dwa mecze kontrolne z miejscowymi ekipami, a także spotkanie z przedstawicielami sąsiedniego kraju:

  • 10.12 – PSV Eindhoven – Raków Częstochowa 4:2 – czwarta siła ligi holenderskiej za zamkniętymi drzwiami dała cenną lekcję aktualnym wicemistrzom Polski. Bramki dla Rakowa zdobyli Ivi Lopez z „jedenastki” oraz Gustav Berggren;
  • 14.12 – Raków Częstochowa – RSC Anderlecht 1:1 – remis z 12. zespołem belgijskich rozgrywek, który polskiej drużynie szczęśliwie udało się wyrwać w ostatnich minutach po golu Sebastiana Musiolika;
  • 16.12 – RKC Waalwijk – Raków Częstochowa 2:2 – kolejny z niedostępnych dla widzów pojedynków. Choć prowadzenie dał Fabian Piasecki, to wyrównującym trafieniem znów musiał poratować Sebastian Musiolik.

Po powrocie zespół udał się na urlopy, aby 2 stycznia, podobnie jak w zeszłym roku, wyjechać na zimowy obóz w tureckim Belek, tym razem pod szyldem #DzieńDoBelek. Wśród wychowanków miejsce Oliwiera Długosza zajął Jakub Cierpiał, a po drobnych urazach powrócili Bartosz Nowak i Vladislavs Gutkovskis. To było także pierwsze zgrupowanie dla wspomnianego Marcina Cebuli. Mimo kłopotów zdrowotnych Mateusza Wdowiaka, Vladyslava Kochergina, Zorana Arsenicia czy Fabiana Piaseckiego ekipa „Medalików” rozegrała pięć meczów przygotowawczych:

  • Altay SK – Raków Częstochowa 0:2 – pojedynek umówiony na szybko, nierelacjonowany ani nieupubliczniany w mediach;

  • Raków Częstochowa – Qarabag Agdam 3:0 – wyrównane starcie, które pokazało umiejętność „Czerwono-niebieskich” do przechylania szali zwycięstwa na swoją korzyść. Gol Iviego Lopeza, a po przerwie wejście smoka i dublet Vladislavsa Gutkovskisa;
  • FCSB – Raków Częstochowa 1:4 – z pozoru przeciętny występ liderów ekstraklasy, ze świetnym rezultatem. Ivi Lopez, Bartosz Nowak i Vladislavs Gutkovskis bardzo szybko dali wyraźne prowadzenie nad Rumunami, a mecz przepięknym uderzeniem podsumował Fran Tudor;
  • Olimpija Lublana – Raków Częstochowa 3:3 – wynik remisowy w rezerwowym składzie z hegemonem słoweńskiej piłki tego sezonu musi cieszyć. Częstochowska drużyna prowadziła 2:0, przegrywała 2:3, ale w samej końcówce zdołała wyrównać. Bramki Marcina Cebuli, Sebastiana Musiolika i Oliviera Sukiennickiego. Szczególnie ten ostatni dał pokaz swojego talentu, podobnie jak drugi z wychowanków, Jakub Cierpiał, który asystował przy jego trafieniu,
  • Raków Częstochowa – SK-Dnipro: 3:1 – doskonała próba generalna przed startem rundy, błyskawiczny gol Patryka Kuna, zdobycze Iviego Lopeza z wapna i Tomasa Petraska po rzucie rożnym pozwoliły odnieść zwycięstwo nad liderem ukraińskiej ligi, który do tego spotkania przystąpił tylko bez trzech podstawowych graczy.

Transfery z klubu

W ostatnim czasie ruchów wychodzących było więcej niż przychodzących, co nie jest w klubie z „Limanki” częstym widokiem. Zacząć należy już od Igora Sapały oraz Fabio Sturgeona, którzy rozwiązali kontrakty bezpośrednio po zamknięciu letniego okienka transferowego. Polak kilka tygodni temu został piłkarzem Wisły Kraków, z kolei Portugalczyk wciąż czeka na nowego pracodawcę.

Najbardziej zaskakującą wiadomością ostatnich dni był jednak transfer Deiana Sorescu. Mimo że sprowadzony przed rokiem za 800 tysięcy euro Rumun ostatnio osiągnął niezłą formę i rozwijał się w systemie Marka Papszuna, postanowił z własnej woli powrócić do ojczyzny. Został wypożyczony do FCSB na okres pół roku za opłatą 150 tysięcy euro z opcją wykupu za kwotę około miliona euro. W Częstochowie z pewnością zostanie zapamiętany z bramki w prawdopodobnie pożegnalnym meczu z Zagłębiem Lubin czy z asysty w zwycięskim finale Pucharu Polski.

Trochę inny cel mają wypożyczenia Daniela Szelągowskiego oraz Xaviera Dziekońskiego. W przypadku tego pierwszego będzie to kolejna wiosna spędzona w słabszym zespole i niestety, w niższej lidze. 20-latek trafił do Chojniczanki Chojnice i spróbuje pomóc zespołowi z Pomorza utrzymać się na zapleczu ekstraklasy. Za to bramkarz sprowadzony latem przez Raków z Jagiellonii, który dobrze prezentował się jesienią w trzecioligowych, liderujących rezerwach, wylądował dwie klasy niżej, w Garbarni Kraków, którą czeka w tym roku podobne wyzwanie co „Chojnę”.

Z drużyną wicemistrza Polski i zdobywcy krajowego pucharu ma się pożegnać także Andrzej Niewulis. Niewątpliwie postać, która zapisała się w historii klubu, przebyła bowiem drogę transformacji zespołu od beniaminka pierwszej ligi do czołowej, wręcz najlepszej polskiej ekipy. Środkowy obrońca występował w czerwono-niebieskich barwach przez ostatnie 5,5 roku.

Pobyt owiany kilkoma kontuzjami, ale również takimi momentami jak bramka w pucharowej dogrywce przeciwko Legii czy trafienie z KAA Gent. Łącznie 34-latek wystąpił w 123 meczach, zdobywając 18 goli i zaliczając siedem asyst. W tym sezonie, z powodów zdrowotnych, stoper nie miał zbyt wiele okazji wybiec na murawę. Jego nowym klubem będzie broniąca się przed spadkiem z elity Miedź Legnica.

Transfery do klubu

Wzmacnianie RKS rozpoczął od październikowego ruchu, powrotu wychowanka na stadion przy Limanowskiego 83. Z Wysp Brytyjskich do świętego miasta na „stare śmieci” ponownie trafił Olivier Sukiennicki. Młody pomocnik wystąpił już w kilku meczach „dwójki” częstochowskiego klubu i tak jak wspominaliśmy, zaliczył obydwa obozy przygotowawcze z pierwszą drużyną i nieoficjalny debiut.

Transfery gotówkowe były dotychczas dwa. Nowym zawodnikiem Rakowa jeszcze przed sylwestrem został pozyskany za mniej więcej 300 tysięcy euro z Pogoni Szczecin Jean Carlos Silva, który otrzymał kontrakt aż do 2026 roku. Brazylijczyk z hiszpańskimi korzeniami jest już szerzej znany widowni polskiej ekstraklasy. 26-latek przed grą dla „Portowców” reprezentował barwy „Białej Gwiazdy”.

Jego dorobek jak na razie zatrzymał się na 88 meczach, sześciu bramkach i dziesięciu asystach w naszej lidze, a w zeszłej rundzie raz trafił do bramki i zanotował jedno ostatnie podanie. Sympatyczny skrzydłowy ma w najbliższym czasie stanowić opcję na obydwa wahadła dla Marka Papszuna, ale niewykluczone, że w przyszłości zostanie przesunięty wyżej.

Najświeższa krew w drużynie to pozyskany z Paderborn, powracający do Polski Adrian Gryszkiewicz. Lewonożny środkowy obrońca zmienił klub za symboliczną sumę. 23-latek, który jesienią rozegrał zaledwie 27 minut w Pucharze Niemiec, już latem był obiektem zainteresowania częstochowian. Ostatecznie jednak podpisanie 23-latka, który na boiskach PKO Ekstraklasy wystąpił 81 razy, dokonało się w tym oknie. Młodzieżowy reprezentant Polski czy niedawny młodzieżowiec miesiąca ligi także parafował umowę do 2026 roku, a w najbliższym czasie ma rywalizować z Milanem Rundiciem o miejsce w wyjściowej jedenastce.

Dotychczasowe transakcje na pewno nie robią efektu „wow”, ale są istotnymi wypełnieniami małych dziur w układance jednego z najsilniejszych liderów ostatnich lat w polskiej ekstraklasie. A to najprawdopodobniej nie ostatnie słowo w kontekście siły uderzenia Rakowa. Pion sportowy będzie próbował sprowadzić do zespołu lewego wahadłowego i rasowego napastnika. W aktualnej, wymarzonej, ale wymagającej sytuacji, każda para nóg do pracy jest na wagę złota. A wiemy, że od lat zawodnikom RKS-u w rozwoju piłkarskim mocno pomaga dobra rywalizacja.

Cel? Zdystansowanie, nie doczołganie

Z dziewięciopunktową przewagą przystąpi Raków Częstochowa do rundy wiosennej. Nieprzypadkowo klub ze 102-letnią tradycją, który największe sukcesy odnosi w teraźniejszości, z dnia na dzień tylko się poprawia. Każdy sezon, mecz, moment, fragment, niuans, jest przygotowany lepiej. To sprawia, że położenie też musi być lepsze. Ubiegłoroczna porażka na finiszu także nauczyła całą czerwono-niebieską społeczność bardzo wiele.

Dzisiaj od „Medalików” należy oczekiwać wyników na poziomie, do jakiego nas przez ostatnie sezony przyzwyczaili, co oznaczałoby spokojne, z pewnym zapasem, spełnienie marzenia na 2023 rok, tym bardziej że konkurencja w wielu aspektach wciąż funkcjonuje mniej sprawnie. Wielu zastanawia się nie „czy”, a „kiedy”. Ważnym zadaniem dla klubu z Częstochowy będzie udowodnienie swojej mocy, urzeczywistnienie pokładanych w nim nadziei, ale też ponowne potwierdzenie wyższości nad przeciwnikami oraz osiągnięcie rezultatu w godnym stylu, nie męczące „dowiezienie wyniku”. A więc zwyczajne, tak jak jesienią, wykonanie swojej roboty. Stan rzeczy tego wymaga.

 Przewidywana jedenastka

W prognozowanym składzie wszystko jest klarowne, choć pewnie znaków zapytania przed każdym spotkaniem nie zabraknie. Przy intensywności, z jaką prowadzone są treningi najbardziej rozbudowanego zespołu trenerskiego na polskim podwórku, problemy zdrowotne zawsze będą się przytrafiać i muszą być wkalkulowane. Ale jeśli w jakimś stopniu uda się ich unikać szczęśliwiej niż w pierwszym półroczu, będziemy mieli do czynienia z niesłychanie mocnym na papierze monolitem.

W rozgrywkach ligowych pewny miejsca w bramce jest Vladan Kovacević. Szefem bloku defensywnego powinien pozostać Zoran Arsenić, a obok niego będą zawodnicy, którzy cieszyli się największym zaufaniem, gdy tylko byli zdrowi, czyli Stratos Svarnas i Milan Rundić. Na wahadłach niezmiennie Patryk Kun z Franem Tudorem. Spora rywalizacja panuje w środku pola, ale na początku rundy Marek Papszun powinien postawić na stary wariant z defensywnym Giannisem Papanikolaou i wszechstronnym Benem Ledermanem. W ofensywie coraz lepiej zgrywa się Bartosz Nowak z Ivim Lopezem, a w gazie wydaje się być Vladislavs Gutkovskis.

Jeśli Markowi Papszunowi chociaż w najmniejszym stopniu będzie zależało na zmniejszeniu kary finansowej za niewypełnienie limitu 3000 minut dla młodzieżowców w czasie sezonu, w pewnych chwilach będziemy mogli zobaczyć Kacpra Trelowskiego bądź chwalonego przez nas Oliviera Sukiennickiego. Jeśli jednak „Rakowiacy” będą się bili o swój cel do samego końca rozgrywek, ten wariant nie będzie konieczny. Szkoleniowiec zdradził także ostatnio, że bierze pod uwagę zimowe inwestycje w młodych zawodników, którzy będą użyteczni w przyszłości.

Poza jedenastką, jaką widzimy powyżej, na ławce rezerwowych będą do dyspozycji tacy gracze jak Bogdan Racovitan, Tomas Petrasek, Gustav Berggren, Vladyslav Kochergin, Mateusz Wdowiak czy Fabian Piasecki. Powoli wdrażani będą Adrian Gryszkiewicz i Jean Carlos Silva. Swoje minuty powinni również dostać Wiktor Długosz oraz Marcin Cebula. Nadal rehabilitację kontynuują Walerian Gwilia i Szymon Czyż.

Komentarze
olc (gość) - 2 lata temu

dobry komentarz

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze