Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Piast Gliwice – na pełnej przez całą trasę


Nie przegapić startu i nie potknąć się przed samą metą to recepta na bardziej udany sezon w wykonaniu niebiesko-czerwonych

21 lipca 2021 Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Piast Gliwice – na pełnej przez całą trasę

Piast Gliwice minioną kampanię zakończył na 6. miejscu, które okazało się dla nich wielkim niedosytem. Do wycelowanej 4. lokaty wystarczyło wygrać jeden z dwóch ostatnich meczów, lecz mimo to nikt nie zakładał, że po katastrofalnym początku uda się zajść tak wysoko. Może to i lepiej, gdyż po osiągnięciu nadspodziewanie dużych sukcesów zawsze łapie ich przykry kac i przez dłuższy czas dochodzą oni do siebie. Zmartwień, które towarzyszyły im w procesie zadomawiania się w czołówce ekstraklasy, ubywa i się minimalizują. Czy nareszcie wyciągnięto wnioski i wszystko będzie na tip-top?


Udostępnij na Udostępnij na

Przyzwyczailiśmy się, że gliwicka drużyna nie należy do trwałych. Trzon zespołu poza Frantiskiem Plachem i Jakubem Czerwińskim jest wymieniany w zasadzie co roku. W efekcie sympatycy „Piastunek” słyszą po kiepskich startach, że potrzeba czasu i cierpliwości na poprawę gry i wyników. Tak wygląda cykl życia mistrza Polski sprzed trzech lat i brązowego medalisty sprzed sezonu.

Dobra szansa na poprawę stanu rzeczy i wysoką dyspozycję przez cały sezon nadarza się teraz. Pomóc ma w tym, poza wreszcie osiągniętą stabilizacją składu, poprawa wyboru w kwestii młodzieżowca na murawie i odpoczynek od europejskich wojaży, choć jak wiemy, te w porównaniu z meczami ligowymi nie wyglądały źle w zeszłym roku. Przyznał to zresztą sam szkoleniowiec:

Brakło nam jednego meczu z początku sezonu. Być może było to podyktowane tym, że uczestniczyliśmy i w eliminacjach Ligi Europy, i w naszych rozgrywkach. Teraz ta sytuacja jest bardziej komfortowa.

Przygotowania

Piłkarze powrócili do treningów 15 czerwca. Najważniejszą informacją tamtych dni było jednak automatyczne przedłużenie o kolejny sezon umowy Waldemara Fornalika. Prowadzona od niespełna czterech lat ekipa byłego selekcjonera reprezentacji Polski musiała czekać aż dziesięć dni na pierwszy sparing tego lata. Na początek podjęła ona w Gliwicach czeskiego trzecioligowca MFK Frydek-Mistek, którego mało przekonująco pokonała 3:1 (dla porównania Cracovia wygrała z nim 9:0) po dwóch trafieniach Michała Chrapka i jednym Arkadiusza Pyrki.

Trzy dni później Ślązacy wyjechali na półtoratygodniowy obóz do Arłamowa. Tam także postanowili nie szaleć z liczbą meczów przygotowawczych i zagrali jedynie z pierwszoligową Sandecją Nowy Sącz, z którą zwyciężyli 3:0. Ponownie strzelił Chrapek, a swoje dołożyli Kristopher Vida oraz Michał Żyro.

Po zakończeniu zgrupowania gliwiczanie udali się tym razem na spotkanie wyjazdowe do Jastrzębia-Zdroju, gdzie pokonali miejscowy GKS 2:0, a na listę strzelców znów wpisali się Vida i Żyro. Warty odnotowania jest fakt, iż mecz odbył się w ramach obchodów 60-lecia powstania klubu z Fortuna 1. Ligi.

14 czerwca piłkarze Piasta udali się na jeszcze jeden, trzydniowy obóz, tym razem zagraniczny – do Austrii, lecz dokładna lokalizacja nie została podana. Na jego zakończenie polski klub zmierzył się ze Slavią Praga, mistrzem i zdobywcą Pucharu Czech. Niebiesko-czerwoni nie pękli, byli stroną przeważającą i udało im się zremisować 1:1 po bramce Patryka Sokołowskiego.

Transfery

Aktualne okienko Piasta Gliwice bez cienia przesady jest jednym z najlepszych od dawna. Zrealizowano na tę porę siedem transferów, w tym dwa wykupienia. Wykorzystano prawo pierwokupu Dominika Steczyka za 100 tysięcy euro z Norymbergii, a dziesięciokrotność tej kwoty zapłacono Łudogorcowi Razgrad za Jakuba Świerczoka.

Chociaż gwiazda gliwiczan, czołowy strzelec ekstraklasy i kadrowicz polskiej reprezentacji Paulo Sousy złożył podpis pod umową, to już nie przywdzieje koszulki klubu z ulicy Okrzei, gdyż chwilę temu przeniósł się do japońskiego Nagoya Grampus za sumę około dwa razy taką, jaką wyłożył Piast, plus bonusy. Deal ten jednak można uznać za perfekcyjny, a na dniach zapewne dowiemy się, jaki dokładnie osiągną zysk.

Potencjalnym następcą Świerczoka ma być Alberto Toril, strzelec dziewięciu bramek w zeszłym sezonie Segunda Division. 24-letni hiszpański snajper na papierze nie rzuca na kolana, ale „Waldek King” wierzy w jego progres:

Zawodnik w dalszym ciągu rozwojowy, z dobrym instynktem strzeleckim, widzimy w nim potencjał. Może nie zachwycić ekstraklasy od razu, ale w dłuższej perspektywie może być naszym mocnym punktem.

Z tego samego klubu co Toril przybył jego równolatek, stoper Miguel Munoz. Urodzony w Barcelonie zawodnik także był zwykle podstawowym elementem układanki Realu Murcia w sezonie 2020/2021.

Bohaterem ciekawego ruchu został były piłkarz warszawskiej Legii – Ariel Mosór, 18-latek nie mógł przebić się na stałe do pierwszej drużyny „Wojskowych” i objął inną ścieżkę kariery, przechodząc do Piasta.

Nową jakość ma wnieść kolejny pozyskany młodzieżowiec, skrzydłowy sprowadzony z Widzewa Łódź – Michael Ameyaw. Wygląda na to, że po roku zarzucania Piastowi, że ma najsłabszych graczy ze statusem młodzieżowca w lidze, kłopoty z obsadą tej pozycji powinny zniknąć.

Niekwestionowaną bombą transferową został reprezentant Polski, Damian Kądzior. Absolutnie nic nie zapowiadało tak hitowego ruchu do samego dnia jego przeprowadzenia. Jak się okazało, powiedzenie „transfery lubią ciszę” było w tej sytuacji w punkt, a „Piastunki” skromnie wzmocnił prawdopodobny nowy lider ofensywy.

Kądzior w trakcie trzech lat od odejścia z Górnika Zabrze, w którym wykręcił w ekstraklasie liczbę dziewięciu goli i sześciu asyst, zdążył zostać jedną z gwiazd chorwackiej HNL w barwach Dinama Zagrzeb, zadebiutować na boiskach La Liga w barwach Eibaru i zanotować wypożyczenie do tureckiego Alanyasporu. Gliwiczanie nieoficjalnie wyłożyli za pomocnika pół miliona euro.

Jeśli chodzi o odejścia, do Hiszpanii powrócił Gerard Badia, jedna z legend, która pożegna się z kibicami podczas meczu pierwszej kolejki z Rakowem Częstochowa. Nie przedłużono umów z Piotrem Malarczykiem, Bartoszem Rymaniakiem oraz Sebastianem Milewskim, którzy odeszli kolejno do Korony Kielce, Górnika Łęczna i Arki Gdynia. Bez klubu pozostaje Remigiusz Borkała, a z Javierem Antonio Hyjkiem rozwiązano kontrakt i ten przeniósł się do Śląska Wrocław.

Przewidywana jedenastka

Bramka, obrona oraz środkowa pomoc pozostaje nienaruszona. Wartościowa konkurencja w postaci Munoza i Mosóra przypadła Czerwińskiemu z Hukiem, ale wciąż przydałoby się uzupełnienie składu na bokach defensywy. Z Chrapkiem i Sokołowskim nadal rywalizować będą Jodłowiec oraz Lipski. Vida, który dalej nie może się odnaleźć w Gliwicach, to obecnie najmniejszy pewniak do podstawowej jedenastki i z pewnością czuje na plecach oddech Alvesa.

Flanki – mocno do składu puka Pyrka, jest i Winciersz, ale to Ameyaw i Kądzior powinni najbardziej podpasować Fornalikowi, który lubi grać na skrzydłowych schodzących z piłką do środka. Na szpicy – jeśli bez Świerczoka – Toril kontra Żyro, z opcją w postaci Steczyka.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze