Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Lechia Gdańsk – zostać w czołówce


Lechia Gdańsk celuje minimum w pierwszą piątkę na koniec sezonu. Ambicje zawodników pozwalają po cichu liczyć na coś więcej.

30 stycznia 2022 Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Lechia Gdańsk – zostać w czołówce

Lechia Gdańsk jesienią przez dłuższy moment utrzymywała się na podium i notowała bardzo dobrą serię meczów bez porażki. Przerwę zimową spędziła jednak na 5. lokacie, gdyż w końcówce rundy przytrafił się jej solidny kryzys. Przed Tomaszem Kaczmarkiem wiosną bardzo dobry sprawdzian, gdyż gdańszczanie mają potencjał do tego, by umocnić się w czołówce ligowej. Może dodatkowo powalczą o coś więcej?


Udostępnij na Udostępnij na


Tomasz Kaczmarek wniósł do Lechii upragnioną świeżość. Kilku piłkarzy pod jego skrzydłami odżyło, a i wyniki przez długi czas były bardzo dobre. „Biało-zieloni” po zmianie trenera zaliczyli serię dziewięciu spotkań bez porażki i stali się jednym z poważnych kandydatów do podium na koniec sezonu. Trzy porażki w ostatnich czterech spotkaniach w roku nieco ochłodziły nastroje, ale wydaje się, że wiosną znowu będą mocni. Jeśli kluczowi zawodnicy w ofensywnie będą w odpowiedniej formie, Lechia Gdańsk spokojnie może namieszać w czołówce. Na to właśnie liczył trener tuż przed rozpoczęciem zimowego zgrupowania. – Jesteśmy na pozycji, z której po zimowych przygotowaniach będziemy w stanie wejść na wyższy poziom, nadal notować dobre wyniki, grać lepiej i konsekwentniej.

Przygotowania do rundy wiosennej

Do treningów Lechia Gdańsk wróciła 6 stycznia. Początkowo zajęcia odbywały się w Gdańsku, a po kilku dniach drużyna wyleciała na zgrupowanie do Turcji, co tej zimy było normą dla polskich klubów. Dokładnym miejscem pobytu była Antalya. W kadrze zabrakło kilku zawodników pierwszej drużyny, a wśród nich Mateusza Żukowskiego, z którym trwały bardzo trudne rozmowy na temat nowej umowy.

W kraju znad Bosforu gdańszczanie rozegrali trzy mecze kontrolne. Pierwszym rywalem było rumuńskie FC Botosani, z którym udało się wygrać 3:2. Na listę strzelców wpisali się Ilkay Durmus, Kacper Sezonienko i co najbardziej ucieszyło na pewno niejednego kibica – Bassekou Diabate.

Drugi mecz lechiści rozegrali z ukraińskim Czernomorcem Odessa. Był to jednak dosyć specyficzny układ, gdyż został on rozegrany w formie 4 x 30 minut. Spowodowane to było brakiem rywala na kolejny sparing. Drużyna znad Morza Czarnego okazała się finalnie lepsza i wygrała 2:0. Trener Kaczmarek postanowił trochę poeksperymentować, czego efektem było wprowadzenie w trakcie spotkania Jana Biegańskiego na lewą obronę czy Egzona Kryeziu na środek obrony. Takie zmiany niezbyt się udały, stąd niestety porażka.

Na koniec zgrupowania przyszedł jednak pozytywny akcent i wygrana 2:1 z rosyjskim Achmatem Grozny. Mecz także był rozgrywany w formie 4 x 30 minut, a strzelcami goli dla Lechii byli Flavio Paixao i Marco Terrazzino.

Po powrocie do Gdańska, Lechia rozegrała jeszcze jeden domowy sparing. W nim zmierzyła się z KKS-em Kalisz i zremisowała 1:1. Jedynego gola dla gospodarzy strzelił Ilkay Durmus. 

***

Rotacji w tych starciach było wiele. Warto w tym wszystkim wyróżnić jednego młodziana, który naprawdę pokazał się z dobrej strony i być może w nagrodę zacznie otrzymywać swoje minuty w lidze. Mowa o niespełna 18-letnim Filipie Koperskim, próbowanym na prawej obronie i prawym skrzydle. Na duży plus był jego występ właśnie z Achmatem, w którym zaliczył asystę przy zwycięskim golu Terrazzino.

– Filip Koperski ma za sobą solidny obóz przygotowawczy z pierwszym zespołem. W ostatnich czterech miesiącach, od kiedy jestem w klubie, zasłużył na to, aby dostać więcej minut – wyznał Tomasz Kaczmarek na portalu Trójmiasto.pl.

Transfery z klubu

Kluczem na zimowe okienko było lekkie odchudzenie kadry, co przed obozem zakomunikował Tomasz Kaczmarek: – Nasza kadra jest szeroka. Powiem nawet, że dysponujemy zbyt liczną kadrą, a dotyczy to zwłaszcza środkowych pomocników. Na trzy pozycje mamy do wyboru 10-11 graczy. Mało mówiło się za to o dużej aktywności transferowej do klubu. Najbardziej trener narzekał na braki na skrzydłach.

W Gdańsku nudy transferowej jednak nie doświadczyliśmy, z kilku powodów. Najpierw spójrzmy na zawodników, którzy zdążyli już odejść:

– Zlatan Alomerović – po 3,5-letnim pobycie w klubie z Gdańska Serb postanowił poszukać klubu, w którym będzie miał możliwość regularnej gry i odszedł do Jagiellonii Białystok.

– Bartosz Kopacz – doświadczony obrońca szybko wrócił pod skrzydła Piotra Stokowca. 29-latek skorzystał na tym, że chciało go pozyskać Zagłębie Lubin, i chętnie zawitał znowu w rodzinnych stronach. Lechia też może być zadowolona, gdyż zarobiła za niego nieco ponad milion złotych.

– Miłosz Szczepański – kompletnie nie odnalazł się w Lechii po dojściu do pełni sił i Tomasz Kaczmarek nie widział dla niego miejsca wiosną. Szczepański rundę wiosenną spędzi na wypożyczeniu w Warcie Poznań, w której ma wrócić do regularnej gry.

Na wypożyczenie udało się także dwóch mało znaczących zawodników. Łukasz Zjawiński, którego transfer do Lechii nie wydawał się od początku zbyt sensowny, powędrował na pół roku do pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz. Za to Witan Sulaeman, czyli kolejny talent z Indonezji, dołączył do słowackiej FK Senica, w której gra jego rodak Egy Maulana Vikri. Także oczywiście znany z występów w Lechii. Całkowicie odpalony został za to Mykoła Musolitin, z którym został rozwiązany kontrakt.

Nadal niewiadoma jest sytuacja Omrana Haydary’ego i Mateusza Żukowskiego. Obaj trenują obecnie z drużyną rezerw i czekają na dalszy rozwój wydarzeń. Afgańczyk, podobnie jak Szczepański, ma szukać sobie wypożyczenia na rundę wiosenną, a Żukowski według najnowszych informacji może przenieść się do szkockiego Rangers FC.

Transfery do klubu

Spójrzmy teraz na nowe nabytki „Biało-zielonych”. Niespodziewanie trochę się działo i dzieje nadal. Co rusz pojawiają się jakieś plotki o coraz ciekawszych graczach z fajnym CV. Do tej pory udało się jednak sfinalizować cztery transfery.

David Stec – prawa obrona tej zimy się kompletnie posypała, zatem transfer kogoś nowego stał się priorytetem. Tomasz Kaczmarek wykorzystał stare znajomości i sprawił, że do Lechii przybył jego były podopieczny z Pogoni Szczecin. Stec jesień spędził w austriackim Hartbergu, w którym grał regularnie. To może być bardzo solidne wzmocnienie i dobra zamiana za Mateusza Żukowskiego.

Michał Buchalik – bardzo zaskakujący powrót do klubu po ponad ośmiu latach. Lechia Gdańsk szukała zmiennika dla Dusana Kuciaka i wykorzystała fakt, że Buchalik został odpalony przez Wisłę Kraków. Doświadczony golkiper łatwo rozwiązał kontrakt i po taniości dołączył do gdańszczan. Trudno spodziewać się tego, że dostanie jakieś szanse wiosną, ale w piłce nigdy nic nie wiadomo.

Tomasz Neugebauer – 18-letni środkowy pomocnik przybył z Ruchu Chorzów i ma wzmocnić rywalizację wśród młodzieżowców. Młodzieżowy reprezentant Polski wykazuje spory potencjał i na pewno taki transfer należy rozpatrywać wyłącznie pozytywnie.

Dominik Piła – czołowy młodzieżowiec I ligi, o którego biło się kilka klubów. Ostatecznie 20-letni skrzydłowy zdecydował się wybrać Lechię i podpisał kontrakt obowiązujący od 1 lipca. W wywiadach potem twierdził, że klub z Gdańska był jednym z niewielu, w którym bardzo chciał grać na poziomie ekstraklasy.

To z pewnością nie koniec wzmocnień. Być może jeszcze przed startem rundy wiosennej ktoś zdoła dołączyć do klubu, a najbardziej możliwym transferem jest Christian Clemens. 30-letni niemiecki skrzydłowy od pół roku pozostaje bez klubu po odejściu z Darmstadt. W przeszłości grał m.in w Mainz, Schalke i FC Koeln. Poza nim pojawiły się plotki o dosyć głośnym nazwisku, jakim jest Luciano Narsingh. 31-latek został odpalony latem z Feyenoordu, ale tutaj poważną kwestią były rozbieżności finansowe. Szanse na transfer zatem upadły.

Przewidywany skład

Zgodnie z przewidywaniami nie należy spodziewać się wielu przetasowań w wyjściowej jedenastce. Spodziewana zmiana będzie rzecz jasna na prawej obronie, gdzie pewniakiem będzie David Stec. W tej chwili nie ma tam naturalnej innej opcji, poza ewentualnym przestawieniem Tomasza Makowskiego albo Filipa Koperskiego. W środku pola prawdopodobnie znajdzie się miejsce dla młodzieżowca i nie będzie to Jan Biegański, ale Jakub Kałuziński. To on grał najczęściej w wyjściowym składzie w sparingach, więc wydaje się to w miarę pewne. Na szpicy można się spodziewać rotacji pomiędzy Łukaszem Zwolińskim a Flavio Paixao. Portugalczyk oczywiście może być czasem ustawiany na „dziesiątce”, co też można było zaobserwować jesienią.

Oto prawdopodobny wyjściowy garnitur Lechii na rundę wiosenną:

Trzy rzeczy, które wydarzą się wiosną

Flavio Paixao dobije do 100 bramek w ekstraklasie

Nie można zakładać w tym przypadku innego scenariusza. Kapitan Lechii ma do tej pory 97 bramek na poziomie ekstraklasy, więc dołożenie jeszcze zaledwie trzech w rundzie wiosennej będzie dosyć banalne. Nawet jeśli będzie miał status zmiennika, to swoje szanse otrzyma i z pewnością da swojej drużynie wiele dobrego.

Lechia Gdańsk nadal będzie skuteczna

Pod względem zdobytych bramek drużyna Tomasza Kaczmarka ma czwarty wynik w lidze. Nie przekłada się to jednak na wysoki dodatni bilans z racji także wielu straconych goli. Z takimi możliwościami w ofensywie jest duże prawdopodobieństwo, że i wiosną ujrzymy w jej wykonaniu dużą skuteczność. To też może pomóc w uzyskaniu bardzo dobrego miejsca na koniec sezonu.

Ilkay Durmus wejdzie na jeszcze wyższy poziom

Przez wielu wybrany na najlepszego zawodnika Lechii w rundzie jesiennej. Trudno się z tą opinią nie zgodzić, gdyż Turek spisywał się coraz lepiej z meczu na mecz. Wydaje się, że jego sufit jest jeszcze wyżej i jeśli nadal będzie tak imponował, to możemy być świadkami znacznie lepszych liczb w jego wykonaniu. Partnerzy jednak muszą także lepiej wykorzystywać stwarzane przez niego dogodne sytuacje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze